World SkiTest 2012 w Ski Welt Wilder Kaiser–Brixental

W dobie internetowych dyskusji forumowych nad jakością sprzętu narciarskiego, coraz bardziej i na przekór preferuję normalne, prawdziwe testy narciarskie, centra testowe i wypożyczalnie. Szczególnie kiedy jest to World SkiTest sygnowany nazwiskiem fenomenalnego austriackiego zjazdowca – legendy szybkości i technicznego pokonywania najtrudniejszych tras zjazdowych świata – Franza Klammera.

 

W dobie internetowych dyskusji forumowych nad jakością sprzętu narciarskiego, coraz bardziej i na przekór preferuję normalne, prawdziwe testy narciarskie, centra testowe i wypożyczalnie. Szczególnie kiedy jest to World SkiTest sygnowany nazwiskiem fenomenalnego austriackiego zjazdowca – legendy szybkości i technicznego pokonywania najtrudniejszych tras zjazdowych świata – Franza Klammera.

Franz jest idealną osobą dla zapewnienia obiektywizmu testowi. Jest ikoną austriackiego narciarstwa. Franz ze swoim spokojem zjazdowca, z wysokogatunkowym cygaro w ustach w zaciszu lobby baru austriackiego hotelu – jest poza układami. Jest ambasadorem Austrii, Karyntii, marki Head, Tyrolia, ale przede wszystkim: dobrego stylu, elegancji i znakomitej narciarskiej tradycji. Mistrz Olimpijski z Innsbrucka, Mistrz Świata z St. Moritz, 26-krotny zwycięzca zawodów pucharowych zapewnia prestiż dla World SkiTestu. Na jego zaproszenie przybywają dawni i współcześni mistrzowie narciarstwa, producenci sprzętu, dziennikarze i sympatycy białego szaleństwa.
Dawny Austria SkiTest, a od jakiegoś czasu już World SkiTest dorobił się swojego dobrego imienia poprzez doskonałą organizację, obiektywizm, jasne i czytelne parametry oceny nart przez testerów i znakomitą atmosferę wśród testujących. Dla miejscowości, które goszczą co roku testerów, przyjęcie na swoje barki organizacji tego przedsięwzięcia to spore obciążenie, ale także prestiż i korzyści reklamowe. Ocenia się bowiem, że z wynikami testów zapoznaje się w formie publikacji medialnych około 20 000 000 narciarzy!

W 11 edycji WST wzięło udział ponad 200 narciarzy mając do dyspozycji ponad 250 par nart w następujących kategoriach: Damskie High Performance, Damskie Allround, Męskie Race SL, Męskie Allround, All Mountain, Twin Tip, Gigant Juniorzy Race RSL i Juniorzy Twin Tip.

Narty oceniano pod względem prowadzenia w długim i krótkim skręcie, trzymania na krawędziach, manewrowości i spokoju w sterowaniu oraz ogólnego wrażenia, przyznając punkty w skali od 1-10. Ten test jest inny niż wszystkie, ponieważ narty zakleja się z wierzchu (wraz z wiązaniami) matową, czarną taśmą. Wiadomo, że ci, którzy na co dzień mają do czynienia z nartami, mogą zorientować się po ich kształcie, na czym jeżdżą. Można się jednak pomylić. Wiązania Tyrolia, Look, Marker czy Salomon są używane przez różne marki narciarskie. Nie chodzi tutaj jednak o ukrycie modelu. Nikomu z testerów zresztą nie zależy na zgadywaniu, co mają pod butem. Czarne, jednakowe narty nie kuszą swoim designem, nie wpływając podświadomie na oceny. Taka jest rola tego systemu. Dodatkowo pierwsze testowane i oceniane narty – na końcu muszą jeździć jeszcze raz. Wiadomo – po to żeby nie równać ich do pierwowzoru. Organizatorzy testu, jeśli już dostąpisz zaszczytu zaproszenia – dają wszystko. Elegancki hotel ze Spa, wyborne jedzenie i wszelkie napoje. Warunek: trzeba tak jeździć, żeby nikt na ciebie nie musiał czekać. Inaczej cały plan organizacyjny bierze w łeb. Więcej cię nie zaproszą. Teren jest tak skonfigurowany, żeby można było zjechać każdym rodzajem skrętu.

Zawsze staram się pojechać podobną linię na każdym modelu nart – może to i nudne – ale taka jest ta „robota”. W tym roku przejechałem 33 pary nart. W zeszłym pod pięćdziesiąt.Tym razem mniej, ale w tzw. „międzyczasie” nie mogłem sobie odmówić zwiedzania na nartach regionu, który gościł WST. Pojechaliśmy na kilka godzin z szefową stacji Ski Welt Wilder Kaiser–Brixental: Anitą Baumgartner na wycieczkę po jednej trzeciej z 280 km przygotowanych tras narciarskich, które jak tramwaje obsługuje 91 (!) wyciągów. Ekipa była szybka, więc sporo przejechaliśmy. Region jest ogromny. Wydaje się być ekskluzywny, patrząc na infrastrukturę (w pobliżu Kitzbuehel i słynne Ski Safari), ale fakty są takie, że ze względu na bogatą ofertę turystyczną region należy do najtańszych w Austrii, jeśli chodzi o koszty pobytu. Sprawdźcie sami. Po drodze szczyty z najwyżej położona kaplicą, miasteczko z domami igloo, z bajecznymi rzeźbami – odlot.
Ale przyjechałem przecież testować narty. Kiedyś przy takiej okazji wybierałem grupę Race. Dzisiaj slalomki mnie już nie kręcą. Testuję grupę All Mountain. W krajach alpejskich to najbardziej popularne narty. U każdego z producentów można tam znaleźć przynajmniej 5 modeli, w zależności od taliowania, promienia skrętu, sztywności – no i ceny. Na dobrze dobranych All Mountainach można pojechać wszystko: od skrętu fun, przez długi trochę gigantowy, po rotacyjny z odciążeniem. Wszystkie prawie już dzisiaj modele mają Rocker, więc mokre albo świeże śniegi stają się sprzymierzeńcem, a nie karą.
Właśnie otrzymałem moje indywidualne punktacje w kategorii All Mountain i Open Space. Patrząc na ostateczne wyniki testu, trafiłem w dziesiątkę! Najwięcej punktów dałem nartom Salomon Enduro XT 800 + Z12, które bezkonkurencyjnie wygrały test w tej kategorii. Drugie były Voelkl RTM 84, a trzecie K2 Rictor (te obstawiłem na drugim miejscu). Szkoda, że to nie Lotto, ale cieszę się, że pomimo nieprawdopodobnego postępu, jaki dokonuje się w technologiach narciarskich, udaje mi się zachować do tego dystans i wybierać narty, które są rzeczywiście statystycznie doskonałe.
Na WST nie jeździłem na slalomkach, ale miałem okazję to zrobić miesiąc wcześniej na międzynarodowych testach Intersport w Fellhorn. Wygrały Atomic Redster Doubledeck SL: już po raz trzeci. Drugie były Voelkl Racetiger Speedwall, co mnie specjalnie nie dziwi , bo zawsze mi się na nich fajnie jeździ. Są jak babcina zupa – zawsze tak samo smaczne. Na trzecim miejscu wylądowały Elany SLX Waveflex. Nie jeździłem na nich tym razem.

Wieczorem w pięknej, stylowej karczmie w Scheffau – kolacja z miejscowymi specjałami i pokaz mody sportowej. Pełen luz. Towarzystwo opalone i wyluzowane żegna się do następnego roku. I tak karuzela wokół narciarstwa kreci się dalej. Specjalne podziękowania dla organizatorów: Gerharda Brüggler’a, dziewczyn z obsługi testów, a szczególnie servicemanów, którzy przez cały dzień na kolanach spinali się, żeby na czas wyregulować każdemu wiązania. Do zobaczenia w marcu!