Schladminger Tauern – Najlepsze stoki w Styrii

Schladming to jedna z tych alpejskich lokalizacji, co do których prawdziwy narciarz nie ma prawa zapytać – gdzie to jest? Sława huśtawki narciarskiej umożliwiającej bezproblemowe szusowanie pomiędzy czterema wierzchołkami Taurów (4-Berge-Skichaukel), wznoszącymi się ponad Schladming, wykracza daleko poza Styrię.

A rozgrywany w ostatnich dniach styczna nocny slalom Pucharu Świata to największa impreza sportowa w Austrii, gromadząca na trybunach i wokół trasy publiczność rzędu 50 tysięcy widzów.
Cała przestrzeń pomiędzy Schladminger Tauern i lodowcowym masywem Dachstein to region narciarski należący do austriackiego „TOP 5” i jest to styryjska część największego austriackiego stowarzyszenia narciarskiego „Ski Amade”. Jest tu 9 wykorzystywanych narciarsko szczytów, a łączna długość przygotowanych tras zjazdowych osiąga 175 kilometrów. Obsługuje je nowoczesna infrastruktura, na którą składa się 81 kolejek i wyciągów, w tym całoroczny ośrodek narciarski na lodowcu Dachstein.
Sercem regionu pozostaje jednak „Huśtawka Czterech Gór” ponad słoneczną Doliną Ennstal. Rejony narciarskie pomiędzy miejscowościami Haus im Ennstal, Schladming, Rohrmoos i Pichl/Gleiming, cieszą się uznaną renomą wśród narciarzy i zawodników. Reiteralm, Hochwurtzen, Planai i Hauser Kaibling to absolutny wzór narciarskiego zagospodarowania górskiego krajobrazu. Zapraszamy do styryjskiego raju dla narciarzy.

Reiteralm (1860 m)
Pierwsza góra od zachodu to Reiteralm. Nowa ośmioosobowa gondola Silver Jet radykalnie zwiększyła przepustowość stoków. Start naszej ski tury ma miejsce w Gleiming (810 m) i w kilka minut wywozi nas na pośrednie plateau z kompleksem restauracji, „oślą łączką” i narciarskim przedszkolem dla najmłodszych. Dalsza wspinaczka do wierzchołka wymaga przesiadki na kanapę, szóstkę z kabinką (Gasselhöhebahn II). W górnej części, po prawej stronie, otwiera się widok na efektowną ściankę czarnej trasy nr 3a. Jednak naszym celem jest kapitalna Gasselhöhe, gigantowa trasa Pucharu Świata, która stanowi wspaniały wybór dla każdego narciarza, ze względu na szerokość, świetne równomierne nachylenie, a także wspaniałe przygotowanie. W tym miejscu warto podkreślić, że od lat Reiteralm cieszy się uznaną sławą jednej z najlepszych pod względem śnieżenia gór w Austrii. W Alpach pracuje cała armia specjalistów od przygotowania stoków i w tej grupie ekipa z Reiteralm uznawana jest za absolutną czołówkę. Nic dziwnego, że właśnie tutaj w przerwach pomiędzy startami trenuje kadra alpejczyków Szwecji, można spotkać czołówkę Amerykanów i co ważne, także część kadry austriackiej. Ulubiona trasa zawodników to pozostająca nieco na uboczu trasa Holzerabfahrt (nr 5,) wzdłuż orczyka Holzerlift. Jednak czołowi narciarze (trenujący z reguły pomiędzy 7 a 9 rano, zanim ruszają wyciągi dla turystów) działają także na trasie nr 2 oraz rzecz jasna na „jedynce”. W tym roku to właśnie Reiteralm, ze względu na świetnie przygotowane trasy ratowała w grudniu kalendarz Pucharu Świata. Aby realizować idee „huśtawki” musimy przedostać się na sąsiednią Hochwurtzen, w tym celu trzeba zjechać do spodu trasą nr 2 (odcinek 2a), pod dolną stację gondoli Basic-Jet w Pichl.

Hochwurtzen (1850 m)
Dolna stacja ośmioosobowej gondoli Basic-Jet to początek przygody na Hochwurtzen. Po przesiadce na krzesło Fun Jet jesteśmy na szczycie. Z góry biegną właściwie trzy trasy. Ale za to jakie! Zdecydowanie nie jest to góra dla początkujących.
Na początek proponuje „Die Klassische” czyli „31”. Trasa jest po prostu wspaniała! Kończy się na stacji kanapy Fun Jet,
którą wraca się na szczyt. Można też zjechać czerwoną „40” na sam dół – pod gondolę Basic Jet, skąd możliwy jest powrót na Reiteralm. Taka opcja oznacza, że zaliczyliśmy najdłuższy zjazd w całym Dachstein-Tauern – 7,7 km! Rekomendujemy wam jednak powrót na szczyt, by zjechać drugim klasykiem Hochwurtzena – „Die Vielseitige” nr 33. Dolna część, już pod gondolą to wielkie narciarskie lotnisko. Po górnej części trasy, która oczywiście trzyma się dłużej, możemy wsiąść do gondoli na stacji pośredniej. Choćby po to, by przejechać teraz czerwoną Mittelabfahrt nr 35.
I na koniec szczególna atrakcja Hochwurtzen. Jest nią czynna nawet po zmroku trasa saneczkowa. Wypożyczamy sanki pod dolną stacją charakterystycznej kolejki Gipfelbahn w Rohrmoos. Kolejka składa się z kilku wagoników i kursuje na szczyt góry mniej więcej co 5 minut. Ciekawostką jest ruchomy peron. Po dotarciu gondolą na szczyt czeka nas nie lada przygoda. 7 kilometrów zjazdu, miejscami dość stromym i ciasno zakręcającym szlakiem (siatki ochronne na zakrętach). Długość trasy oraz trudności zjazdu sprawiają, że nie jest to w żadnym wypadku błahostka. Gorąco polecam.
Przejazd na nartach z Hochwurtzen na Planai, czyli trzecią kolejną górę huśtawki, wymaga pokonania na nartach rozległego Rohrmooser Plateau i jako takie nie jest atrakcyjne. Jednak po dotarciu do stacji przesiadkowej na peryferiach Schladming czeka na nas najnowsza inwestycja rejonu nowa ośmioosobowa gondola, która zastąpiła stare krzesło. Aby stanąć na szczycie Planai, konieczna jest jednak przesiadka do gondoli na stacji pośredniej Planaibahn.

Planai (1894 m)
Planai to perła całego rejonu, bowiem nagromadzenie wyciągów jest tu ogromne. Góra w pełni zasługuje na swoją sławę. To właśnie tutaj rozgrywany jest słynny „nocny slalom”, kończący się na Olympiastadion w centrum Schladming. Obok Olimpiastadion startuje główna kolejka na Planai – Planaibahn, składająca się z dwóch odcinków gondoli. Pierwszy ma stację na Kessleralm, drugi dojeżdża aż do restauracji Schladminger Hutte. Spod Schladminger Hutte wierzchołek Planai dostępny jest, po zjeździe trasą nr 9 „Die Anspruchsvolle”, pod krzesło Burgstallalmlift.
Ze szczytu Planai radzę od razu udać się w lewo, na stoki powyżej Mitterhausalm. Są tutaj dwie wspaniałe czerwone trasy nr 10 i 11 „Der Natur am nachsten” obsługiwane przez dwa podwójne orczyki. Na tej pięknej hali jeździ się po prostu wyśmienicie. Szerokości i nastromienie są tu wręcz idealne. Zjazd niżej
to droga w kierunku czwartej góry naszej huśtawki, czyli Hauser Kaibling. Na sam szczyt zawiezie nas długie poczwórne krzesło „Senderbahn”.
Jednak zanim przeniesiemy się na Hauser Kaibling wracamy na szczyt Planai.
Po przeciwnej stronie góry znajduje się teren dla początkujących narciarzy – mam na myśli niebieską trasę „8” Weitmoosabfahrt, którą obsługują także dwa orczyki „Weitmoos”. Z „Weitmoss” można wybrać się na czerwoną „5” „Die Sportliche” (wcześniej krótki wjazd orczykiem „Larchkogel”) do głównego ciągu komunikacyjnego pod Olympiabahn.
Warto też zjechać niebieską „2” aż do początku czerwonej „4”, na której znajduje się Gigant z pomiarem czasu. „Czwórka” to bardzo ładna trasa, ale nie powinno być tu tłoczno – znajduje się ona jakby na uboczu. Nie będziecie także rozczarowani wybierając trasę nr 1 „The Swinging Piste”, pod którą można dostać się z wierzchołka trasą nr 9. Zresztą, czy jakakolwiek trasa numer „1” może być pomyłką?
Na koniec czeka nas największe wyzwanie Planai, czyli dolny odcinek „trójki” – czarna trasa slalomowa FIS. Po obu stronach znajdują się reflektory, używane przy nocnych slalomach. Trasa FIS-owska jest naprawdę stroma i na własnej skórze można się przekonać, że telewizyjny przekaz „spłaszcza” arenę zmagań światowej czołówki alpejczyków, bo nachylenie trasy samo ściąga w dół. Na osobną rekomendację zasługuje także górny odcinek „trójki”. Ma ona kolor czerwony i z reguły śnieg jest tu najlepszy. Drzewa osłaniają przed silnym słońcem, przez co góra trasy jest najdłużej w dobrym stanie. Można poszaleć na całego. Odnoga „trójki”- 3a z Larchkogel stanowiła początek do trasy Super Gigantowej podczas Mistrzostw Świata rozgrywanych w Schladming.
Jak pamiętacie, przesiadka na Hauser Kaibling wymaga dostania się na sam wierzchołek Planai i zjazdu trasami 10 lub 11 pod krzesło „Senderbahn”, które zawiezie nas pod sam wierzchołek najwyższej góry w całej huśtawce.
Hauser Kaibling (2015 m)
Wierzchołek zabudowany jest nie tylko infrastrukturą narciarsko-turystyczną. Znajduje się tu także stacja przekaźnikowa z charakterystyczną betonową wieżą. Hauser Kaibling jest chyba najłatwiej dostępnym szczytem huśtawki. Z Haus im Ennstal do góry kursują bowiem aż dwie gondole. Ośmioosobowa Hauser Kaibling Gondelbahn – wyjeżdżająca prosto ze Skistadionu, na którym znajduje się tradycyjnie meta rozgrywanych tutaj konkurencji szybkościowych alpejskiego Pucharu Świata. Zjazd i Super Gigant rozgrywane są na FIS-owskiej trasie nr 1 „Worldcupride”. Druga gondola (Schladminger Tauren) startuje z drugiego końca Haus i na szczyt dowiezie nas z przesiadką czteroosobową kanapą „Quattralpina”.
Stąd można wyruszyć na podbój wschodniej części Kaiblingu. Po zjechaniu stromą ścianką trasy numer 1: FIS-Abfahrt dojeżdżamy pod orczyk „Ennslingalm”, który pozwala wspiąć się na piękne ramię, skąd prowadzi w dół niebieska trasa nr 3 „Höfi-Abfahrt”, obsługiwana od dołu przez dwa odcinki krzesła „Höfi-Express”. Trójka jest bardzo długa, szeroka i urozmaicona i potrafi dać dużo frajdy. Na Hauser mamy do przejechania jeszcze tylko jedną trasę. Czerwona nr 2 „Ennslingalm-Abfahrt” to linia przecinająca zbocze z góry na dół, niemal równolegle do trasy FIS-owskiej (są łączniki), a zjazd bez zatrzymania to spore wyzwanie.
Ewentualny powrót na Planai wymaga od nas ponownego wspięcia się na wierzchołek i wybór trasy nr 6 „Die Schönste”, która schodzi do kotlinki, skąd startuje powrotne krzesło „Sonneckbahn”…

Poza huśtawką
Tym sposobem udało nam się przebyć w teorii 4-Berge-Skichaukel. Taki sposób podróżowania na nartach pomiędzy szczytami Schladminger Tauern stanowi jednak tylko jedną z możliwości. W rzeczywistości każdą z czterech gór huśtawki, a także sąsiednie Galsterbergalm (1986 m) – sąsiadujący z Hauser Kaibling od wschodu oraz Fageralm (1885 m) – przylegający do Reiteralm od zachodu, można potraktować jako cel samoistny. Każda z gór oferuje nagromadzenie tras wystarczające, aby intensywnie spędzić cały dzień, bez konieczności „huśtania się” pomiędzy górami.
W odwodzie pozostaje jeszcze teren narciarski na lodowcu Dachstein. Skalny masyw Dachsteinu jest doskonale widoczny po drugiej stronie doliny. Aby dostać się na lodowiec, trzeba udać się do Ramsau, skądinąd światowego zagłębia narciarstwa klasycznego. W Ramsau wjeżdżamy na Dachsteinstrasse, która jest dodatkowo płatna, ale tylko dla tych, którzy nie mają skipassu. Drogą dojeżdżamy do Turlwand (1700 m), gdzie znajduje się stacja kolejki linowej Gletscherbahn. Na całej długości kolejka linowa nie ma ani jednej podpory i pnie się stromo w górę, do wysokości 2650 m. Wrażenia murowane!
Z budynku górnej stacji kolejki i restauracji w jednym rozpościera się widok na lodowiec. Góra lodowca jest dość płaska, jednak w dolnej części przy krzesełku Mitterstein, leżącym nieco poniżej głównego masywu znajdują się dwie trasy (czerwona i czarna), które mogą zadowolić najwybredniejszych.
„Huśtawka Czterech Gór” wraz przyległościami, a także teren narciarski na lodowcu Dachstein, to wspaniały cel narciarskiego wyjazdu. Gospodarze doliny Ennstal zdają sobie sprawę z renomy, jaką cieszą się ich trasy narciarskie i co ważne, wciąż pracują nad wzbogacaniem oferty. Naprawdę, nie wypada nie wiedzieć, gdzie jest Schladming. Chcemy was także przekonać, że nie wypada tam nie być.
Wszystkie opisane rejony dostępne są na podstawie pojedynczych karnetów, a także zbiorczego karnetu Ski Amade, obejmującego łącznie 860 kilometrów tras także na terenie Salzburgerlandu.

Steiermark Tourismus: www.steiermark.com
Region Dachstein-Tauern: www.dachstein-tauern.at 
„Huśtawka Czterech Gór” (4-Berge-Skichaukel): www.4berge.at