Testujemy! Bielizna techniczna marki Viking: Scully oraz Cloe

Skitouring to idealna aktywność dla przetestowania bielizny technicznej. Idąc do góry mocno się pocimy. Wtedy dobrze zastosowany układ kolejnych warstw odzieży daje oczekiwany efekt. Nadmiar pary wodnej i potu jest transportowany na zewnątrz, dając ciału uczucie suchości. Podczas zjazdu bielizna termoaktywna powinna odgrywać rolę pierwszej, suchej warstwy ocieplającej. Oczywiście pod warunkiem, że pozostałe, z tkaniną membranową na zewnątrz są dobrze dobrane.

Wybrałem się na turę na Kasprowy Wierch. Na sobie miałem męską bieliznę marki Viking, model Scully  – legginsy i koszulkę. W plecaku drugi identyczny komplet i kurtkę membranową. Bielizna jest bardzo elastyczna. Konstrukcja jest bezszwowa, przez co idealna przy wkładaniu i dopasowana.  W newralgicznych miejscach: na łokciach, kolanach, pod pachami i po zewnętrznej stronie kończyn ścieg jest tak ułożony, że podczas ruchu nie tworzą się żadne fałdki. Mamy swobodę ruchu, ale nie czujemy nadmiaru materiału. Dodatkowo w miejscach nadmiernej potliwości siatkowa budowa szybciej odprowadza nadmiar wilgoci.

Po wyjściu na szczyt dalej odczuwałem komfort. Nie czuło się nadmiernej wilgoci. Jednak w knajpie na górze przebrałem się w suchą bieliznę. Na to komplet z tzw. softshel’a i lekkie mambrany zewnętrzne. Foki do plecaka, wiązania i buty do zjazdu i jazda na dół do Kużnic.  Wtedy doceniamy komfort suchej, dobrej bielizny, wzbogaconej o warstwy zewnętrzne.  Zestawienie kolorów super. Sprawia wrażenie świeżości.

Tester: Łukasz Skornóg

Viking_Nowe_Pudelka

Viking Cloe

Dostałam ostatnio do przetestowania komplet bielizny termicznej marki Viking, model Cloe. Już po wyjęciu z pudełka wiedziałam, że w tym sezonie projektanci firmy zrobili kawał dobrej roboty – zestaw wygląda naprawdę świetnie! Bardzo ładne zestawienie różu z elementami niebieskiego jest kobiece nie będąc przesłodzonym. Producent zapewnia, że można tego modelu używać zarówno, jako “dodatkowej warstwy lub samodzielnego odzienia”.

Cloe powstała z mieszanki poliamidu z poliestrem z dodatkiem elastanu, dzięki czemu jest bardzo elastyczna i świetnie dopasowuje się do ciała. W strefach wzmożonej potliwości jest zastosowana struktura siatkowa, która zapewnia jeszcze lepsze odprowadzanie wilgoci. Bezszwowa technologia powoduje, że bielizna jest rzeczywiście bardzo wygodna.

Miałam okazję wypróbować ją w trudnych warunkach – na górze huraganowy wiatr i zimno, na dole przebijanie się przez las w słońcu. I spisała się na medal – ani nie marzłam, ani się nie przegrzewałam. Czyli dwa kluczowe parametry – utrzymywanie ciepła i oddychalność – spełniły moje oczekiwania. Dopiero po całym sezonie będę mogła powiedzieć więcej o wytrzymałości wykonania i materiałów. Niemniej sprawia solidne wrażenie, nie mechaci się, nigdzie nie wychodzą nitki.

Cloe jest ciepła, wygodna i do tego ładna. No i ma świetną relację ceny do jakości. Jednym słowem – polecam!

Tester: Milka Niezgoda