Waga stopy

Ucząc jazdy na nartach, powtarzam: największą uwagę należy zwracać na stopy. Na nartach „jeździ się stopami”!

Jaka jest jedna z głównych przeszkód w nauce techniki narciarskiej? Mogą to być źle dobrane narty, złe gogle oraz wiele innych rzeczy. Ale najczęściej są to źle dobrane buty. Zwykle za duże, źle dopasowane, kupowane na wyrost albo pod kątem komfortu zakładania. Stąd ucząc praktyki na stoku zawsze wracam do jednego: największą uwagę należy zwracać na stopy. Na nartach „jeździ się stopami”! Ważne, aby to rozumieć i, trenując, cały czas mieć tego świadomość.

Poprzez stopy odczuwamy wiele bodźców. Receptory odbierające bodźce zewnętrzne cały czas przesyłają informacje do mózgu oraz rdzenia przedłużonego. Prosto mówiąc: odpowiednie czucie jest częścią nauki techniki, czyli ruchów, które wykonujemy bez udziału świadomości. A tak właśnie dzieje się na nartach. Wykonujemy skomplikowane ruchy, działa na nas nawierzchnia, grawitacja, musimy podejmować szybko decyzję. Szczególnie trudne jest to podczas jazdy sportowej na bramkach. Dlatego trzeba zadbać, żeby jak najlepiej odbierać bodźce. Musimy własnym stopom zapewnić komfort przy jednoczesnym, możliwie jak najdoskonalszym, sterowaniu nartami.

Zapoczątkowanie skrętu: obciążamy przednią część stopy, naciskamy na palucha narty zewnętrznej. Co za tym idzie? Środek ciężkości przenosi się do przodu, narta wchodzi na krawędź i… wszystko zaczyna się układać

Statystyki wskazują, że ludzi z poprawną pracą stóp jest mniej niż tych, którzy mają wady postawy. Wyróżniamy kilka podstawowych wad podczas stawiania stopy. I tak, na przykład, pronacja to ruch stopy w kierunku koślawości, który składa się z trzech składowych: koślawienia tyłostopia, rotacji wewnętrznej i odwiedzenia środstopia. Supinacja jest odwrotna, bo oznacza szpotawienie tyłostopia rotacja wewnętrzna i przywiedzenie przodostopia. Pamiętajmy jednak, że mowa tu o sytuacji dynamicznej, czyli podczas chodzenia lub biegu. W czasie jazdy na nartach stopa zablokowana jest w twardym bucie, który nie daje wielu możliwości, ale jednak te niewielkie ruchy są niezwykle istotne. Istotne jest ułożenie stóp w bucie zgodne z indywidualną anatomią (stąd śruba do cantingu na cholewce) oraz, co najważniejsze, dopasowanie podeszwy stopy do podłoża.

Najważniejsze w narciarstwie jest „stanie”, a więc kontrola pod stopą. Im lepsza powierzchnia styku podeszwy stopy z dnem buta poprzez wkładkę, tym mniejsze luzy w bucie w trakcie zmieniających się sił pochodzących od podłoża poprzez nartę. Zatem stopa w bucie powinna być „wmurowana” tak, aby się nie przemieszczała. I dlatego najważniejsze jest dopasowanie wkładki do podeszwy i brzegów stopy. Źle dobrane buty, bez podparcia stopy, będą niewłaściwie przekazywały energię pomiędzy stopami a nartami. Nie będziemy mieli właściwego czucia, czyli „stania” – jak w żargonie mówią zawodnicy. W za dużych butach łatwo o kontuzję.

Oczywiście, cały but musi być dopasowany, ale wkładka… najbardziej. Musi być odpowiednio elastyczna, aby odkształcała się wraz z pracą stopy. Równocześnie nie może być zbyt miękka, gdyż będzie to opóźniać reakcje na zmieniające się siły w trakcie jazdy. Ponadto winna być dobrym izolatorem termicznym oraz odprowadzać wilgoć. To, w skrócie, cechy, jakie powinna spełniać idealna wkładka do buta narciarskiego.

A WIĘC PODSUMOWUJĄC:

  1. But musi być dobrany we właściwym rozmiarze.
  2. Powinien być odpowiednio twardy, gdyż musi pracować wraz z uginaniem się goleni. To ważne, ponieważ na nartach również staw skokowy odgrywa rolę w amortyzacji. Niezłym rozwiązaniem, które nie zwiększa twardości a dodaje siły przekazywanej na krawędzie jest zastosowanie elastycznych pasków – boosterów.
  3. Trzeba zwrócić uwagę na kąt pochylenia buta do przodu. Im bardziej sportowy but, tym kąt pochylenia większy. U niektórych narciarzy może występować zbyt mała elastyczność w stawie skokowym, np. po niedoleczonych kontuzjach. Jeśli „wmurujemy” taką osobę w zbyt mocno pochylony but, pojawi się dyskomfort, a w ekstremalnym przypadku pięta będzie się unosić przy naciskaniu na języki.
  4. Ważna jest indywidualna wkładka, na której leży stopa.
  5. W razie potrzeby ustawiamy canting – pochylenie boczne. Pochylamy but podążając za anatomią, czyli np. kiedy stopy rozchodzą się na zewnątrz, to buty ustawiamy na zewnątrz. W ten sposób zbliżamy się do płaskiego ustawienia nart. Canting regulujemy za pomocą śrub, ale najskuteczniejsze jest pochylenie dolnej części buta. Co ważne: tego, niestety, nie zrobicie sami – trzeba zdać się na pomoc fachowców.

Tak, tak… Trzeba się trochę napracować, zanim staniemy na śniegu. Ale zdecydowanie warto!

A jak to działa na stoku? Jednym z podstawowych ćwiczeń, które stosuję rano, na początku narciarskiego dnia, jest jazda w zupełnie rozpiętych butach. Tutaj prawie nie mamy podparcia i zawodnik zmuszany jest do większej koncentracji nad właściwym utrzymaniem równowagi. Taki trening to najlepszy sposób na zrozumienie i wyczucie roli stóp w sterowaniu nartami. Widziałem zawodników, których trenerzy poszli dalej – zawodnicze buty da się całe rozkręcać: usunąć cholewkę, pozostawiając całe ciało prawie bez podparcia. Łatwo sobie wyobrazić, jak znakomicie takie ćwiczenie wpływa na równowagę i czucie nart. Oczywiście jest to możliwe wyłącznie w odpowiednio dopasowanych butach. Takie zabawy pozwalają zrozumieć, jak działa przenoszenie sił i jak obciążana jest stopa.

Przy nauce techniki skuteczne jest także tłumaczenie, jak obciążyć stopę w skręcie. Przykładowo: pierwsza faza, czyli zapoczątkowanie skrętu – obciążamy przednią część stopy, naciskamy na palucha narty zewnętrznej. Co za tym idzie? Środek ciężkości przenosi się do przodu, narta wchodzi na krawędź i… wszystko zaczyna się układać jak należy.