Wrażenia z pierwszego w życiu pobytu w Zermatt

Wiedziałam, że Zermatt to znana na całym świecie górska wioska, idealny śnieg, alpejskie powietrze, świetne jedzenie i wina oraz eleganckie towarzystwo. I że nad miasteczkiem góruje majestatyczny Matterhorn (4478 m n.p.m.), jeden z najpiękniejszych szczytów świata.

Miejscowy przewodnik od początku powtarzał, że Zermatt jest unikalne, ma własny „life style”. Sama znam wielu, którzy czczą Matterhorn: rzeczywiście, szczyt oglądany od strony wioski jest niewiarygodnie piękny. Ale już po krótkim pobycie w Zermatt zrozumiałam, że są i inne powody, dla których miejsce powinni uwielbiać również narciarze.

CZYSTE POWIETRZE

Do Zermatt dojechać można tylko pociągami regionalnych kolei szwajcarskich albo pociągiem wahadłowym ruszającym z ogromnego terminalu w Tasch, gdzie można zostawić samochód na parkingu. Już w pociągu można oczekiwać zresztą atrakcji. Przykładowo Matterhorn Gotthard Bahn oferuje w zimie niedzielny brunch w panoramicznym Glacier Express. W niedzielę wieczorem w pociągu do Zermatt można zjeść sery i różne lokalne desery. Transport ze stacji w samym centrum kurortu do hoteli odbywa się staromodnymi bryczkami lub elektrohydraulicznymi taksówkami. Dawno temu wycofano stąd pojazdy spalinowe – Zermatt jest jednym z kilku ośrodków car-free w Szwajcarii.

PIĘKNE WIDOKI

Najpiękniejszy to oczywiście Matterhorn o wschodzie słońca. Ale Zermatt otacza nadto 38 czterotysięczników – wśród nich najwyższa góra Szwajcarii, Monte Rosa (4634 m) zwana także Dufourspitze. Z wyżej położonych stoków i z tarasu widokowego na szczycie Małego Matterhornu (3883 m n.p.m.) roztacza się zachwycająca panorama Alp.

SPORTY ZIMOWE

Z 365 dniami narciarskimi i 300 słonecznymi Zermatt jest miejscem, w którym przednio się jeździ na nartach i snowboardzie. Jest tu 360 km przygotowanych tras – licząc łącznie po stronie szwajcarskiej i włoskiej. Najłatwiejszych jest 75 km, średnio trudnych, czyli czerwonych, aż 220 km, a wymagających czarnych 63 km. Wrażenie robi choćby zakręt przed Tufteren, gdy zza skał wyłania się Matterhorn. Dalej na zachód jest niższy i łagodniejszy stok Gornergrat, na który wjeżdża się 33 minuty koleją zębatą, najwyższej położoną koleją na świeżym powietrzu w Europie.

Zermatt to pod każdym względem  górna półka Alp

Centrum ośrodka narciarskiego to Matterhorn Glacier Paradise, rozciągający się między halą Schwarzsee i szczytem Klein Matterhorn (3883 m). Tu jeździ się w cieniu samego Matterhornu. Najdłuższy zjazd, ze szczytu Klein Matterhorn do samego Zermatt ma 25 km długości. Najdalej na zachód wysuniętą częścią ośrodka jest włoska Cervinia. Na stokach Małego Matterhornu, na lodowcu usytuowany jest letni region narciarski. To tu narciarze przez okrągły rok mają do dyspozycji 21 km tras. Osobną atrakcją Zermatt jest heliskiing. Śmigłowiec zabiera co bogatszych gości na któryś z okolicznych szczytów; najbardziej popularną trasą zjazdową w puchu jest „Tour Monte Rosa”, która startuje z 4200 m n.p.m.

WSPINANIE

Dla wspinaczy Zermatt jest miejscem kultowym. Mogą latem wszak wejść na wszystkie 38 czterotysięczników widocznych z doliny. Laicy historię ich zdobywania powinni poznać w Muzeum Matterhornu. Można tam zobaczyć chociażby sprzęt używany w roku 1865 przy pierwszej wspinaczce na ten szczyt. Równie pouczająca jest wycieczka na cmentarz alpinistów w pobliżu kościoła w centrum osady. Większość pochowanych tam alpinistów to ofiary Matterhornu. Na grobach są nazwiska wspinaczy z całego świata, a na niektórych grobach obok krzyża – czekan lub lina. Zatrzymałam się przy grobie Polaka Krzysztofa Guzka, który próbując wejść na Matterhorn zginął w wieku 24 .

ATMOSFERA

Zermatt zachował wygląd, a i klimat alpejskiego miasteczka, jakim był sto lat temu. Wciąż więc zachwyca choćby górskim spokojem. Centrum to deptak: spaceruje się wśród zadbanych, drewnianych domów, stojących ciasno przy wąskich uliczkach. Jest też dużo sklepów, butików, barów. O prestiżu Zermatt świadczą klasyczne, eleganckie hotele. Najbardziej okazałe to Grand Hotel Zermatterhof i Mont Cervin Palace. przy głównej ulicy Bahnhofstrasse. Nieco dalej stoi Hotel Monte Rosa, dawny punkt wypadowy dla alpinistów m.in. z prestiżowego brytyjskiego Alpine Club. Niektórzy jego członkowie właśnie w tych wnętrzach spędzili ostatnią noc w życiu – przed nieudanym atakiem na Matterhorn. W Zermatt jest w sumie 100 hoteli i ponad 1200 wakacyjnych apartamentów – w tym teoretycznie nastawionych na młodzież, więc nieco tańszych.

JEDZENIE

O restauracjach w Zermatt krążą legendy. Kurort ma największą ilość tzw. gourmet points. Tak czy tak, w 292 restauracjach, barach i pubach można zjeść wyśmienicie (choć jest i McDonalds). Specjałem jest choćby jagnięcina z Valais Blacknose Sheep, czyli tzw. owcy z czarnym nosem. Jest tu kilka hodowli tych pięknych owiec: największe stado (300 owiec) ma rodzina Julen. Je się tylko młode baranki, bo „dziewczynki” mają miłe życie i chodzą sobie wolno po górach.

NOCNE ŻYCIE

W około pięćdziesięciu barach i nocnych klubach, dyskotekach i winiarniach gra głośna muzyka, lecz mimo to nocne życie w Zermatt może mieć klasę. Przykładowo, można wjechać dwoma kolejkami do restauracji Rothorn Paradise (3103 m n.p.m.) na fondue z sera zrobionego w okolicy. Po kolacji w towarzystwie pozostałych imprezowiczów zjeżdża się na nartach po oświetlonej trasie do doliny. Po prostu: Zermatt to pod każdym względem górna półka Alp.