Reiteralm, czyli o pożytkach dośnieżania.

Jedna z przepompowni wody z doliny do zbiorników w rejonie tras narciarskich.

Krzysztof Burnetko

 Reiteralm, czyli o pożytkach dośnieżania

 Ta niewielka stacja na granicy Styrii i Kraju Salzburskiego (koło słynnego Schladming) zasadnie szczyci się – jakże w ostatnich sezonach ważnym – mistrzostwem w dośnieżaniu stoków.

Widoki z rejonu Reiteralm

Dość powiedzieć, że to ją na swoje pierwsze w sezonie treningi wybiera od kilku lat wielu czołowych alpejczyków z całego świata. Przyjeżdżają tu kiedy można jeździć jedynie na lodowcach. I to kto: Marcel Hirscher, Ted Ligety czy Henrik Kristoffersen (wspomina o tym zresztą w rozmowie w tym numerze Ski Magazynu). Choć na okolicznych łąkach w najlepsze pasą się krową i owce, to przynajmniej stok nazywany Holzerpiste jest już zaśnieżony i niczym biała wstęga (a w zasadzie błękitna, bo zgodnie z wymogami współczesnego treningu musiał zostać odpowiednio utwardzony, czyli po prostu zlodzony) wyróżnia się na tle zielonych często hal i lasów. A zważywszy, że dolna stacja ośrodka leży na 750 m n.p.m. a górna poniżej 1900 m n.p.m., robi to wrażenie.

Co więcej, trasa Holzerpiste jest stosownie stroma i urozmaicona – co czyni ją do treningu dużo bardziej atrakcyjną niż płaskie najczęściej odpowiedniczki na lodowcach.

Jak się robi śnieg

W Reiteralm naśnieżanie zaczyna się już… poprzedniej zimy. Wtedy to bowiem zgarnia się ratrakami na olbrzymie pryzmy każdy nadmiar śniegu (lub po prostu, jeśli pogoda na to pozwala, produkuje jego dodatkowe zasoby armatkami). Wczesną wiosną sterty te okrywane są białą włókniną. Tak składowane czekają na następny sezon. Podobno nawet w upalne lata ubywa najwyżej 25 proc. zmagazynowanych zapasów.

Równocześnie woda z topniejącego na zboczach śniegu i górskich potoków odprowadzana jest specjalnym systemem melioracyjnym do trzech sztucznych zbiorników. Jeziorko Reiteralm See mieści 100 000 m³, a stawy Schnepfen i Jagastüberl – 30 000 m³ oraz 15 000 m³. To z nich w następnym sezonie czerpana jest do instalacji dośnieżających. Dzięki takiemu – niemal zamkniętemu – obiegowi, na potrzeby sztucznego dośnieżania nie trzeba ciągnąć aż tyle wody z cieków w dnie doliny, ile potrzebne byłoby do pokrycia sztucznym śniegiem analogicznego terenu bez wykorzystania zapasów ze sztucznych akwenów. Prócz walorów ekologicznych, oznacza to też oszczędności ekonomiczne, mieszkańcom zaś tamtejszych wiosek nie grożą puste krany (co zdarza się w pobliżu innych zimowych kurortów).

Oczywiście na wypadek szczególnie ubogich w śnieg zim, Reiteralm Bergbahnen, która prócz miejscowych kolejek odpowiada także za naśnieżanie swojego terenu, wybudowała na stokach aż 4 stacje pomp ciśnieniowych o imponującej łącznej wydajności 1700 l/s. Głównym jednak zadaniem pompowni jest jednak transport wody ze sztucznych zbiorników do specjalnych oczyszczalni, gdzie jest ona filtrowana, by w końcu trafić do tzw. instalacji UV.

Potężne silniki elektryczne od pomp wodnych, mogących przepompować wodę z doliny do zbiorników położonych u góry.

Tam zostaje naświetlona promieniami ultrafioletowymi, dzięki czemu niszczone są potencjalne bakterie. W efekcie do naśnieżania używana jest woda o jakości pitnej. Równocześnie podczas samej produkcji śniegu w Reiteralm nie stosuje się żadnych dodatków chemicznych.

Znaczenie mają wysokiej jakości technologicznej armatki i lance tam używane. Dość powiedzieć, że ciśnienie wylotowe w tamtejszych armatkach sięga 60 barów (dla porównania: w wężach strażackich – 12 barów). Sieć doprowadzających do nich wodę żeliwnych rur (o średnicy sięgającej od 80 mm do nawet 300 m) ma ok. 38 km długości. A ukryte są one dla ochrony przed mrozem (razem z kablami elektroenergetycznymi, przewodami sterowniczymi itp.) na głębokości 1,6 metra pod powierzchnią stoku.

W sumie na zboczach dwóch tworzących ośrodek gór pracuje 150 armatek zdolnych produkować do 80 m³ śniegu na godzinę. Można je ustawiać w dowolnym punkcie tras (są mobilne i obrotowe), a każda kosztowała ok. 35 tys. euro). To armatki gwarantują najlepszą wydajność sztucznego naśnieżania w temperaturach granicznych.

Do tego dochodzi 90 lanc (każda za ok. 4 tys. euro) – zapewniają obfite śnieżenie przy granicznych temperaturach (40 m³ na godzinę), lecz w skrajnych warunkach nie mogą pracować zbyt długo, a nadto są mocowane na stałe, więc nie da się przestawiać ich w inne miejsca zbocza.

Hala dla przechowywania i konserwacji armatek wodnych dla regionu Saalbach-Reiteralm.

Skądinąd kluczem do sukcesu jest dobre pokrycie śniegiem zboczy i utwardzenie takiego podłoża już na samym początku sezonu: ta pierwsza warstwa stanowi podkład pod późniejsze opady i dośnieżanie. Łatwiej też wtedy przerzucać śnieg w newralgiczne miejsca itd.

Jakość ma cenę

Z metra sześciennego wody uzyskuje się ok. 2,5 m³ śniegu. W Reiteralm dośnieżone mogą być wszystkie trasy stacji, co oznacza powierzchnię 120 ha.

Średnio na sezon potrzeba więc 600 000 m³ wody – efektem jest prawie 1,5 mln m³ sztucznego śniegu. Tymczasem koszt wyprodukowania metra sześciennego śniegu wynosi 3 euro.

Odpowiedzialny za stan tras w stacji Stefan Schaumberger (równocześnie zdobywca branżowego tytułu „Mistrza naśnieżania”) mówi: „Ludzie chcieliby jeździć po dobrze przygotowanych i bezpiecznych trasach, a równocześnie narzekają na wysokie ceny karnetów. Powinni jednak wiedzieć, ile kosztuje wyprodukowanie ledwie metra sześciennego sztucznego śniegu. Równocześnie żadna stacja nie przetrwałaby ostatnich zim bez sztucznego śniegu. A wszystko wskazuje na to, że będzie go potrzeba coraz więcej, podobnie jak ludzi, którzy potrafią zadbać o stan tras nawet w niesprzyjających warunkach pogodowych”.

Dla skutecznego naśnieżania kluczowa jest tzw. temperatura mokrego termometru, czyli stosunek temperatury i wilgotności powietrza. Idealne warunki daje połączenie niskich (pomiędzy – 8 0C a – 12 0C) temperatur z niską (ok. 60 proc.) wilgotnością. Dośnieżanie można jednak zwykle rozpocząć już przy – 2 0C

Schemat sztucznego śnieżenia w rejonie narciarskim Reiteralm.

Szczęściem Raiteralm, podobnie jak Schladming, jest to, że rejon ten często nawiedzają kontynentalne wyże, więc mróz pojawia się wcześniej niż w wielu innych ośrodkach Alp.

Potrójne złoto w branży

Mistrzostwo odpowiedzialnej za przygotowanie tras w Reiteralm zostało godnie docenione: otóż stacja chlubi się aż trzema złotymi medalami „Internationales Pistengütesiegel”. Przyznawane są one za najwyższej jakości przygotowanie tras zjazdowych przez – co ważne – jury złożone z samych fachowców tej branży. Potrójne złoto w tej materii ma jako jedyna w Europie!

Jedna za najstromszych tras w regionie.

Samo Reiteralm jest częścią obszaru nazwanego Schladming 4-Mountain Ski Area, złożonego z czterech połączonych kolejkami gór, począwszy od najwyższej, bo liczącej 2015 n.p.m. Hauser Kaibling przez najsłynniejszą (głównie z racji rozgrywania tam corocznego nocnego slalomu Pucharu Świata) Planai po Hochwurzen i Reiteralm właśnie. W sumie to 123 km tras (prowadzonych głównie przecinkami), które są obsługiwane przez 44 kolejki. Co istotne: z jakości naśnieżania tras na treningi i zawody dla mistrzów Pucharu Świata korzystają też amatorzy. Przez cały sezon!

Składniki:

* woda (pitna!)

* niska temperatura i powietrze

Przygotowanie:

* ściśnij wodę o wysokim ciśnieniu przez dyszę w otoczeniu o niskiej temperaturze

* wprowadź dodatkowe chłodne powietrze z dyszy w celu umożliwienia tworzenia się kryształów

* małe krople wody zostaną zamrożone przez chłodne powietrze

* do momentu uderzenia o podłoże utworzy się kryształek śniegu

* ciesz się nowo powstałym śniegiem

zdjęcia Tomasz Osuchowski