Weekend w Alpejskim Pucharze Świata – St. Moritz i Val d’Isere

Miniony weekend był już kolejnym w tym sezonie obfitującym w wydarzenia na scenie Pucharu Świata. W ten weekend Panowie rywalizowali we francuskim Val d’Isere , natomiast płeć piękna ścigała się w szwajcarskim St. Moritz. Zacznijmy od przypomienia, po opadnięciu emocji, co wydarzało się w tym szwajcarskim kurorcie.

W sobotę odbył się super gigant kobiet. Wygrała tu jedna z najjaśniejszych gwiazd tego sezonu – młodziutka reprezentantka Liechtensteinu Tina Weirather. Tina udowodnia, że nie nasyciła się sukcesami na początku sezonu i coraz mocniej rozwija skrzydła. Było to jej 2 zwycięstwo w karierze w PŚ, ale najpewniej nie ostatnie. Może ją na to chwilę bez dwóch zdań określić, jako czołową kandydatkę do medali na igrzyskach. Drugie miejsce zajęła również przedstawicielka młodego pokolenia – szwedka King Kasja. To dla niej najlepszy wynik w karierze. Wszystko wskazuje na to, że Szwedzka reprezentacja będzie teraz silna nie tylko w konkurencjach technicznych, ale też szybkościowych. Podium uzupełniła dobrze znana Austriaczka Anna Fenninger. Dominująca dotychczas Lara Gut, zajęła trochę gorszą, bo 7 pozycję. Martwi słaba dyzpozycja sympatycznej Amerykanki – Julii Mancuso, która zajęła 20 miejsce.

ps6

Kolejnego dnia Panie rywalizowały w slalomie gigancie. Tu wygrała specjalistka w tej konkurencji – Tessa Worley. Nie stanowi to chyba dla nikogo zaskoczenia. Drugiegie miejsce zajęła szwedka Jessica Lindell-Vikarby, która potwierziła, że wyśmienita forma z początku sezonu nie była przypadkiem. Jest bez dwóch zdań jedną z czołowych o ile nawet nie najlepszą aktualnie gigancistką. Trzecie miejsca przypadło dla Tiny Maze. Pytanie czy uda jej sie ustabilizować formę na wysokim poziomie, żeby na igrzyskach bić się o najwyższe miejsca?

ps4

Tak jak wspomniałem Panowie ścigali się w Val D’isere. Dwa pytania, które należały do najczęściej zadawanych przed tym weekendem to czy ktoś przełamie hegemonię Teda Ligetyego i Marcela Hirschera oraz czy wracający po licznych problemach Bode Miller i Carlo Janka pojadą na miarę swoich świetnych wyników z poprzedniego tygodnia. W sobotnim gigancie za największą niespodziankę możemy uznać wypadnięcie z trasy arcymistrza Teda. Skrzętnie wykorzystał to jego najgorętszy konkurent – Marcel Hirscher, który wygrał, zdecydowanie polepszając swoją sytuację w rywalizacji z Amerykaninem w klasfikacji generalnej tej konkurencji. Drugie miejsce zajął gorąco dopingowany przez lokalnych kibiców – doświadczony Francuz Thomas Fanara a trzecie młodziutki – bo urodzony w 1992 roku Niemiec Stefan Luitz, który daje się we znaki starszym kolegom i bardzo możliwe, że niedługo to on będzie nadawał ton rywalizacji w slalomie gigancie. 4 miejsce zajął Alexis Pinturault, który miał tu być tym, który pokona Teda i Marcela. Kolejne świetne miejsce w tym sezonie – tym razem 9 zajął Henrik Kristoffersen, który coraz lepiej zadamawia się w pierwszej 10. Zgodnie z naszymi przewidywaniem, po świetnych występach w Ameryce Północnej, również w Pucharze Świata w Europie swoją klasę i duży talent potwierdził młody Włoch Luca Aliprandini ( 6 miejsce).

ps5

Kolejnego dnia w slalomie także dużo się działo. Hirscher, który miał zdobyć jakże cenne punkty do klasyfikacji zarówno slalomu jak i generalnej, wpadł z trasy. Wygrał jego rodak, weteran Mario Matt, drugi był tegoroczny lider szwedzkiej kadry slalomowej Mattias Hargin a trzeci był Patrick Thaler. Na 4 miejscu znalazł się powracający nareszcie do wysokiej formy Jean Baptiste Grange, a piąte kolejny weteran rywalizacji – rówieśnik Mario Matta, szwed Marcs Larsson. Swój życiowy wynik – 7 miejsce- osiągnął amerykanin David Chodounsky, natomiast lokatę przed nim znalazł się bedący w kiepskiej dyspozyji Andre Myhrer.

ps3

ps2

Wideo:

Karuzela PŚ przed świętami kręci się naprawdę szybko, w najbliższych dniach na naszej stronie komentarze zawodów w Courchevel, Val Gardena oraz Alta Badia.

Opracował: Jerzy Kozłowski