Niestety, rywalizacja na igrzyskach powoli dobiega końca. Przedostatnią konkurencją był slalom gigant. Trasa zapowiadała się bardzo wymagająca, temperatury również nie sprzyjały utrzymaniu możliwie podobnych warunków dla wszystkich zawodników. Jako pierwsze tradycyjnie rywalizowały Panie. Kandydatek do medalu było mnóstwo: Lindell-Vikarby, Pietilae-Holmner, Weirather, Fenninger, Zettel, Gut i długo by jeszcze wymieniać. Kibice z całą pewnością mogli zacierać ręce. Jednak tak jak to bywa bardzo często na Olimpiadzie Ci, którzy rządzili w Pucharze Świata niekoniecznie zdobywają medale IO.
Tym razem wygrała Tina Maze, i jest to pewnego rodzaju niespodzianka. Pomimo tego, że jest to chyba najwybitniejsza narciarciarka ostatnich sezonów (może na równi z Lindsey Vonn), to w tym sezonie nie specjalnie jej się wiodło. Zmiany trenerów, problemy ze stabilizacją formy. Jednak jak widać, Tina wiedziała, czego szuka i jak widać znalazła. Brawa! To jej drugi złoty medal na Olimpiadzie a przed nami jeszcze slalom. Rzadko się zdarza, żeby po takich zawirowaniach w tak krótkim czasie zawodnik dochodził do wysokiej dyspozycji. Drugie miejsce przypadło Annie Fenninger to akurat żadną niespodzianką nie jest. Austriaczka jest 4 w klasyfikacji gigantowej, ponadto wiadomo było, że na Olimpiadzie jest w świetnej formie.
Trzecie miejsce zajęła Niemka Viktoria Rebensurg i jest to kolejna niespodzianka. Choć Niemka jest specjalistką slaomu giganta, wielokronie wygrywała zawody PŚ w tej konkurencji to akurat w tym sezonie zupełnie jej nie szło. W klasyfikacji tej konkurencji zajmuje dopiero 18 miejsce. Co oczywiste jak ktoś wygrywa, to ktoś też musi przegrać. Kto jest pod wozem po tych zawodach? Moim zdaniem można w tym kontekście mówić o Szwedkach – Lindell Vikarby i Pietila Holmner, które przewodzą w klasyfikacji gigantowej PŚ a w Sochi zajęły odpowiednio 7 i 6 miejsce- dla tych Pań to porażka. Lara Gut też najprawdopodbniej nie jest zachwycona swoim 9 miejscem.
Pełne wyniki
Dzień później rywalizowali Panowie. Szykował się wielki pojedynek: Ligety, Hirscher, Pinturault – wszystko wskazywało na to, że ta wielka trójca slalomu giganta stoczy bój o złoty medal. Przewidywania sprawdziły się tylko częściowo. Ligety wygrał w świetnym stylu. Po pierwszym przejeździe prowadził z dużą przewagą nad Czechem Ondrejem Bankiem, który sensacyjnie zajmował 2 miejsce. W drugi przejeździe spokojnie dopełnił formalności. Wiele mówi się o tym jak genialnym narciarzem jest Amerykanin, o tym jak zrewolucjonizował technikę jazdy na nowych nartach gigantowych. Ja chciałem wspomnieć o wspaniałej passie Teda – od nieudanych igrzysk w Vancouver wygrał 15 z 31 zawodów PŚ w tej konkurencji, poand to zdobył dwukrotnie tytuł mistrza świata w tej konkurencji.
Wracając do reszty zawodników. Bankowi niestety nie udało się niestety zdobyć medalu, po 2 przejeździe spadł na 5 pozycję. Szkoda, była by to ogromna sensacja, ale 5 miejsce dla Czecha i tak jest świetnym wynikiem. Wiele powodów do radości mają również Francuzi – Missillier ze srebrym medalem, Pinturault z brązowym – świetna robota. Największymi przegranymi są Austriacy na czele z Hirscherem, który był 4 oraz Włoch Simoncelli, który z 2 pozycji po pierwszym przejeździe spadł na 17. Nasz sąsiad z drugiej strony Tatr Adam Zampa zajął 22 miejsce.
Pełne wyniki
Wideo
- Gigant: finałowy przejazd Ligety’ego
- Narciarstwo alpejskie (M): slalom gigant, 1. przejazd (bez komentarza)
- Narciarstwo alpejskie (M): slalom gigant, 2. przejazd
