Podsumowanie weekendu w Alpejskim Pucharze Świata

Kolejny bardzo ciekawy weekend z Pucharem Świata już za nami. Właściwie można go nazwać historycznym. Ale o tym za chwilę, zacznijmy po koleji, tradycyjnie od Pań.

Rywalizacja kobiet w Cortina d’Ampezzo zaczęła się od zjazdu. W przeprowadzeniu zawodów przeszkadzał wiatr. Organizatorzy zdecydowali się na obniżenie startu, co odbiło się naturalnie na długości trasy i czasie przejadu. Rzadko oglądamy zawody w tej konkurencji, podczas których zwyciężczyni osiąga czas około 70 sekund. Na najwyższym stopniu podium ku uciesze lokalnych kibiców stanęła reprezentatnka gospodarzy – Elena Fanchini. Było to jej drugie zwycięstwo w Pucharze Świata, poprzednie odniosła aż 10 lat temu w Lake Louise! Duży sukces odniosła druga na mecie Urykiw Larisa. Było to dla niej pierwsze w karierze podium w tym cyklu. Zobaczymy, jaką formę będzie prezentować w przyszłości. Kanadyjka ma 26 lat- specjalizując się w tej konkurencji myślę, że najlepsze ma przed sobą. Może kiedyś na stałe ulokuje się w najściszlejszej czołówce. Na najniższym stopniu podium stanęła Viktoria Rebensrug.

 

Do rozegrania pozostał jeszcze jeden zjazd i supergigant, które całkowicie zdominowała Lindsey Vonn. Nie było by w tej informacji nic szokującego, gdyby nie fakt, że bylo to 62 i 63 zwycięstwo Amerykanki. Vonn pobiła tym samym rekord wszechczasów! Ponadto wszystko wskazuje na to, że nie było to ostatnie zwycięstwo Lindsey, więc poprzedni rekord najprawdpobniej zostanie jeszcze mocno podciągnięty.

Obfitująca w niespodzianki była rywalizacja mężczyzn. Zaczęto od super kombinacji, która padła łupem Carlo Janki. Bardzo miło było oglądać tego świetnego narciarza, na miejscu, do którego od dawna nie potrafi wrócić. Drugi był Victor Muffat-Jeandet, trzeci Ivica Kostelic. Dla Chorwata było to pierwsze podium od dłuższego czasu. Ten sezon napewno nie należy do tego wielce utytułowanego weterana tras. 28 miejsce zajął nasz reprezentant Maciek Bydliński, natomiast 16 był nasz sąsiad z drugiej strony Tatr – Adam Zampa.

fisman1

Dzień później odbył się slalom, który był jednym z ciekawszych w sezonie – przynajmniej moim zdaniem. Jednym z powodów było odpadnięcie Marcela Hirschera. Austriak odpadł biorąc tyczkę pomiędzy nogi. Jego największy rywal – Neureuther Felix –  wykorzystał swoją szansę i wygrał, choć po pierwszym przejeździe był piąty. Drugie miejsce zajął Stefano Gross, trzecie Henrik Kristoffersen. Nie ukrywam, że zawodnicy, którzy stworzyli pierwszą trójkę w tych zawodach należą nie tylko do najszybciej, ale i najładniej jeżdżących. Przyznaję się również, że za każdego z nich trzymam trochę kciuki. Za Nereuthera żeby złamał wreszcie dominację Hirschera w slalomie. Szczególnie, że jest od Austriaka starszy i z każdym kolejnym sezonie będzie mu coraz ciężej tego dokonać. A za Kristoffersena i Grossa gdyż poprostu bardzo podoba mi się ich styl jazdy. O przyszłość Norwega jestem pewien, gdyż jest bardzo młody, ma już na koncie sporo osiągnięć i jak narazie jest najpoważniejszym kandydatem do bycia królem slalomu przez jabliższych kilkanaście lat. Większą zagadkę stanowi dla mnie Gross, który potencjał do zwyciężania bezsprzecznie posiada, jednak nie potrafił podjąć rywalizacji z Nereutherem czy Hirscherem w skali całego szonu. Zobaczymy, może aktualna dobra passa będzie momentem zwrotnym. Szkoda Mattias Hargina, który prowdził po pierwszym przejeździe prowadziłby ostatecznie zająć szóste miejsce. Warto jeszcze zwrócić uwagę na dwa nazwiska: Khorosfilov oraz Lizeroux. Pierwszy z Panów po raz kolejny w ścisłej czołówce udowadnia swoją klasę. Jednak najbardziej cieszy chyba 11 miejsce weterana po przejściach- Francuza Lizeroux.

fismen2

Ostatnią konkurencją, jaka miała być rozegrana w Wengen był legendarny zjazd. Reprezentanci gospodarzy za wszelką cenę chcieli wygrać. Ostatecznie zaprezentowali się świetnie – w pierwszej 12 było ich 7, jednak zwycięzcą został Austriak Hannes Reichelt. Pokonał o 0,22 s Beata Feuza oraz o 0,24 s Carlo Jankę. Moją uwagę skupia głównie ten ostatni. Może jednak udało mu się wrócić do dyspozycji sprzed lat? Ten Szwajcar ma naprawdę ogromny talent, jednak problemy zdrowotne zahamowały rozwój jego kariery. Miejmy nadzieję, żę w drugiej części swojej kariery uda mu się wrócić na szczyt specjalizując się w konkurencjach szybkościowych oraz kombinacji.

fismen3

Teraz odliczamy czas do zawodów w Kitzbuhel!

Zdjęcie główne: Salzburg.com