Pierwsze medale Mistrzostw Świata rozdane!

Mistrzostwa Świata w Vail ruszyły pełną parą. Znamy już rozstrzygnięcia w supergigancie zarówno wśród Pań jak i Panów.

Zawody Pań odbyły się w trudnych warunkach. Zawodniczkom przeszkadzał mocny wiatr, szczególnie uciążliwy w konkurencjach szybkościowych. Najszybsza okazała się Anna Fenninger. Austriaczka wygrała z przewagą zaledwie 0,03 s nad Tiną Maze oraz 0,15 s nad Lindsey Vonn. Skład podium nie jest najmniejszym zaskoczeniem. Osobiście nie sądziłem, że złoty medal padnie łupem Fenninger.  Wszystko wskazuje na to, że ta niebywale utalentowana zawodniczka znów jest w świetnej dyspozcyji. W tej sytuacji staje się zdecydowaną faworytką do medali w pozostałych jej ulubionych konkurencjach.  Dla mnie największą przegraną zawodów jest Lara Gut, która zajęłą dopiero 7 miejsce. Jestem jednak przekonany, że Szwajcarka zdobędzie jeszcze wiele medali, ma w końcu dopiero 24 lata. Kolejny bardzo dobry rezultat w tym sezonie osiągnęła jej rok młodsza koleżanka z Austrii – Cornelia Huetter. Czwarte miejsce jest potwierdzeniem jej tegorocznej dyspozycji. W klasyfikacji tej konkurencji w Pucharze Świata również zajmuje czwarte miejsce. Coś mi się wydaje, że ta Pani ma przed sobą świetlaną przyszłość.

Rywalizacja wśród Panów zapowiadała się wyśmienicie. Dodatkowych emocje wiązały się z powrotem legend: Svindala oraz Millera. Ostatecznie zawody zadowoliły chyba wszystkich kibiców. Przesunięte o jeden dzień ze względu na bardo kiepskie warunki pogodowe. O ile zwycięstwo Hannesa Reichelta nie jest niespodzianką, to srebrny medal, który zdobył Kanadyjczyk Dustin Cook jest wręcz sensacją. W jego dotychczasowej karierze najlepszym wynikiem było 12 miejsce w Pucharze Świata. Trzcie miejsce zajął Francuz ADrien Theaux. Największym przegranym tych zawodó jest Dominik Paris. Drugi w klasyfikacji supergiganowej Pucharu Świata zajął dopiero 14 miejsce. Czwarte miejsce napewno nie satysfakcjonuje lidera wspomnianej klasyfikacji – Kjetila Jansruda. Szóste miejsce Aksela Lunda Svindala, biorąc pod uwagę fakt, że był to jego pierwszy start po kontuzji można uznać za sukces. Uważam, że Norweg ma realne szanse na medal w zjeździe. Najbardziej żałuję Bodego Millera, który w pierwszym starcie po dłuższej przerwie był bliski zdobycia medalu, jednak wypadł z trasy. No cóż, Bode przyzwyczaił nas już do tego, że jego losy różnią się od innych. Za to właśnie uwielbiają go fani.