Le Grand Domaine

Saint-Francois Longchamp – Valmorel
Francuskie ferie w Krainie Maurienne

Nieodległa od Val Cenis stacja Le Grand Domaine stanowi połączenie trzech alpejskich dolin i dwóch miejscowości Saint-Francois Longchamp i Valmorel, położonych u podnóża wyniosłych szczytów Le Cheval Noir (2832 m) i Chaine de la Lauzierre (2829 m). Podobnie jak Val Cenis, także Le Grand Domaine znajduje się w rozległej krainie Maurienne.

Nie ma to jak Francja
Znamy wielu narciarzy, którzy są prawdziwymi miłośnikami francuskich stacji narciarskich i przedstawią wiele argumentów za tezą, że właśnie trójkolorowe stoki należą do najlepszych w Alpach. Warto uważnie wysłuchać znajomych i poznać ich pozytywne opinie – warto także poszukać malkontentów, którym francuski typ narciarstwa się nie podoba. Jednak nic nie zastąpi sprawdzenia na własnej skórze i wyrobienia sobie własnego zdania na temat narciarskiego urlopu we Francji. Bardzo dobrym celem na pierwszy taki wyjazd jest właśnie stacja Le Grand Domaine. Nie jest to oczywiście największa francuska stacja narciarska – w pobliżu znajduje się kilka prawdziwych molochów – jak Trzy Doliny czy Espace Killy, ale Le Grand Domaine nie ma się czego wstydzić. Ze swoimi ponad 150 kilometrami tras należy do kategorii dużych stacji alpejskich. Można w niej podróżować po prawdziwej huśtawce tras i wyciągów. Wybór tras jest spory – choć przeważają najłatwiejsze – zielone i niebieskie. Warto przy okazji zaznaczyć, że Francuzi stosują nieco inne oznaczenia tras narciarskich niż to ma miejsce w pozostałych krajach – choćby w Polsce. Najłatwiejsza ratrakowana trasa ma oznaczenie zielone (u nas niebieskie), niebieska trasa odpowiada często naszej czerwonej, czerwona trasa we Francji to po prostu stroma trasa ratrakowana (u nas mogłaby być to trasa czarna), natomiast czarne trasy we Francji często oznaczają po prostu oznakowany palikami, ale nie ratrakowany stromy stok (u nas i w wielu krajach alpejskich oznaczony rombem).
W Le Grand Domaine możemy wyrobić sobie przede wszystkim zdanie na temat wyglądu miejscowości narciarskich we Francji. St-Francois Longchamp jest typowym hotelowym zapleczem wyciągów. Dominują tu betonowe bloki, które wielu kojarzą się właśnie z francuskimi stacjami narciarskimi. Nie można powiedzieć, żeby był to subtelny popis architekta, polegający na wkomponowaniu hoteli i apartamentowców w górski krajobraz. Uważam jednak, że na tle innych podobnych w typie miejscowości (np. Tignes) – St-Francois Longchamp nie prezentuje się najgorzej.
Zupełnie inna w charakterze jest miejscowość Valmorel. To przytulna sabaudzka wioska narciarska, zagubiona w górach, gdzie dba się o właściwą kompozycję urbanistyki z dziką przyrodą wysokich gór. Są tu niewysokie drewniane domki z kamienną podmurówką, trzymające charakterystyczny sabaudzki styl. Mimo, że miejscowość praktycznie w całości składa się z hoteli i apartamentowców i wszystko podporządkowane jest narciarzom, to popołudniami można się w niej poczuć prawie „jak w domu”. Stacja powstała zaledwie w 1976 roku, ale o historycznej przeszłości wioski świadczy barokowy kościół znajdujący się w samym centrum. Jest to jeden z najładniejszych barokowych zabytków w całej Sabaudii.
Niewątpliwą zaletą St-Francois Longchamp i Valmorel – a przy okazji wielu francuskich stacji – jest możliwość zjeżdżania na nartach pod drzwi hotelu, zwane z angielska ski-in. To samo dotyczy odwrotnej sytuacji – wychodzimy rano przed próg hotelu, przypinamy narty i jedziemy do najbliższego wyciągu. Jest to niewątpliwie pozytywny skutek projektowania stacji „pod klucz”, czyli budowania całej infrastruktury wyciągowo-hotelowej od zera z przeznaczeniem dla zimowej turystyki narciarskiej. Tak właśnie powstała zdecydowana większość francuskich miejscowości narciarskich. Dlatego widok narciarzy spacerujących w butach i z nartami na plecach, należy w St-Francois Longchamp i Valmorel do rzadkości.
Kolejna cecha francuskich stacji to bezdrzewne, rozległe stoki, nowoczesne szybkie wyciągi, przepiękne widoki i bardziej stabilna pogoda. Wszystkie te cechy znajdziecie w Le Grand Domain. Valmorel położone jest na wysokości 1400 metrów, a St-Francois Longchamp jeszcze wyżej – na 1650 metrów. Las zaczyna się poniżej obu miejscowości, a jedyne stoki z drzewami znajdują się w Valmorel w okolicy wyciągów Cote Soleil, Bois de la Croix, Creve Coeur i Pierrafort.
Co zaś się tyczy widoków – najlepiej oddają to zdjęcia. Ja dopowiem tylko, że my mieliśmy szczęście do pogody, co w styczniu nie jest sprawą oczywistą, przez co codziennie mogliśmy podziwiać widok na najwyższą górę Alp – Mont Blanc (4810 m).

Col de la Madeleine
Tereny narciarskie Le Grand Domaine można łatwo podzielić na dwie, niemalże równe części. Granica jest łatwa do wyznaczenia, bowiem określa ją grzbiet wnoszący się pomiędzy szczytami Le Cheval Noir (2832 m) i Chaine de la Lauzierre (2829 m). Siodło w grani to słynna przełęcz Col de la Madeleine licząca równe 2000 metrów wysokości.
Przełęcz jest słynna, bowiem przechodzi przez nią droga asfaltowa, którą ponad 20 razy pokonywali kolarze podczas wyścigu Tour de France – ostatnio w 2010 roku i jest to jeden z wyższych punktów pokonywanych w Tourze. Podjazd od południa liczy nieco ponad 19 kilometrów o średnim nachyleniu 8 procent, natomiast podjazd od północy liczy ponad 28 kilometrów o średnim nachyleniu 5,4 procent. Czym jest Tour de France dla Francuzów chyba tłumaczyć nie muszę… Oczywiście od listopada do czerwca droga przez przełęcz jest nieczynna, a w zimie skrywa j aristocrat pokies onlineą kilkumetrowa warstwa śniegu. O jej „szosowym” przeznaczeniu świadczą jedynie drogowskazy wystające ponad śnieg.

St-Francois Longchamp
Aby dostać się z centrum St-Francois Longchamp na Col de la Madeleine wybieramy krzesełko Mollaret lub Lune Bleue i zjeżdżamy w kierunku krzesełka Du Frenne, które wywozi nas na grzbiet powyżej przełęczy. Stąd łatwo trasą Le Col osiągamy siodło. Żeby poczuć się choć trochę jak kolarze, możemy zjechać śladami Tour de France kilkukilometrową zieloną trasą Route de Tour, która biegnie wzdłuż drogi, aż do centrum Longchamp. Bardziej zaawansowani narciarze powinni wjechać krzesłem De la Lauzierre na małe plateau (2550 m) poniżej graniowych zębów Grand Pic de la Lauzierre, tym bardziej, że jest to najwyżej położony punkt całego ośrodka Le Grand Domaine. Z góry można zjechać trzema świetnymi trasami – czerwonymi La Colombe (po grani w kierunku la Madeleine), Reverdy i czarną La Lauzierre. Na grań po drugiej stronie przełęczy na wysokość 2305 metrów wjeżdża krzesełko Cote 2305. Po grani wiedzie czerwona trasa Le Mur, a w kierunku St-Francois Lonchamp czerwony zjazd Le Renard. Przy nieodległym krzesełku Rocher Blanc zlokalizowano tor do boarder crossu. Poniżej St-Francois Longchamp – nad przysiółkiem Le Hameau znajdują się 3 krzesełka: Sapin, Marquis i Schuss, które obsługują stok poniżej płaskowyżu Les Balcones. Przy stacji w dolinie znajduje się Baby Zone, czyli teren specjalnie dla dzieci, a dobrze jeżdżący rodzice z pewnością znajdą przyjemność z jazdy czerwonymi trasami Les Coqs i Les Creches lub dwiema czarnymi: l’Aigle i Le Loup. Zieloną trasą Chamin de 1450 dojeżdżamy do najniższego piętra tej części stacji, czyli przysiółka St-Francois na wysokość 1450 m. Powrót krzesłem Clochettes.

Canyon
Aby przedostać się w kierunku Valmorel musimy przejechać pod krzesełko Du Frenne na grań ponad Col de la Madeleine. Stamtąd osiągamy górne wąskie piętro Doliny Tarentaise, pomiędzy St-Francois Longchamp a Valmorel, zwane Canyonem. Mamy teraz pięć możliwości zjazdu – w sam raz na każdy poziom zaawansowania. Wybieramy albo dwie niebieskie trasy: La Grand Combe i La Medeleine, albo dwie czerwone: Canyon lub Planco. Najbardziej ambitni wybiorą z pewnością czarny zjazd La Procureuse. Z Kanionu na stoki ponad Valomorel wywiozą nas trzy krzesełka: Sources, Valette i Du Rozet.

Valmorel
Stając na wysokości 2018 metrów, na stokach ponad Valmorel możemy urządzić sobie prawdziwy long run i zjechać kombinacją niebieskich i zielonych tras: l’Arnouillaz (stąd na krzesło Gelaz), Montalivet, Montalivet Charmettes i Chantemerle aż do najniższego punktu Le Grand Domaine, czyli przysiółka Doucy Cambelouviere na wysokość 1250 metrów. Wielokilometrowy zjazd z pewnością spodoba się miłośnikom podróżowania „na kreskę”. Po drodze miniemy gondolkę Celliers, która wywozi narciarzy z parkingu na dnie doliny. Będąc w Valmorel koniecznie trzeba zaliczyć czerwoną zawodniczą trasę Stade Competition przy krzesełku l’Alti. Każdy musi też wjechać krzesełkiem Du Gollet na grań Pointe de Grand Nielard (1551 m). Tutaj zlokalizowany jest raj freeridowy. Narciarze trasowi mogą wybrać czerwony zjazd La Gollet lub o wiele trudniejszy czarny Creve-Tete.
W powrotnej drodze do St-Francois Longchamp czeka nas prawdziwe narciarskie safari po przepięknych widokowych graniach i ambitnych zjazdach. W tym celu polecam wybrać krzesła Pierrafort i Du Mottet, by wjechać na przełęcz Col du Mottet (2403 m). Stąd poruszamy się po grani w kierunku krzesełka Riondet czerwoną trasą Col du Mottet. Na dno Kanionu zjeżdżamy kapitalnym czarnym stokiem Riondet. Stąd krzesło La Grand Combe wywiezie nas na stronę Longchamp. Niebieskie zjazdy La Platiere lub La Frene powinny być w sam raz na bolące nogi…

Zamiast podsumowania
Le Grand Domaine obejmuje łącznie 3600 hektarów terenów narciarskich, obsługiwanych przez 50 wyciągów i ponad 300 armatek śnieżnych. Przepustowość wyciągów wynosi ponad 50 tysięcy osób na godzinę. Z pewnością dobrze się poczują tutaj rodziny z dziećmi, ale także dobrzy narciarze znajdą dla siebie atrakcje na trasach i poza trasami.
Sabaudzka kuchnia przypadnie do gustu nawet najwybredniejszym podniebieniom. Jedliśmy lunch w restauracji Les Mazots, która nie tylko oferuje pyszne jedzenie, ale jest jednocześnie fascynującym muzeum lalek. Nie można nie spróbować miejscowych serów!
Najstarszym hotel w Longchamp – Le Bouquetin – mogę polecić prawdziwym romantykom. Jest cały z drewna: skrzypiąca podłoga, stare drewniane meble, koronkowe serwetki. Nie wszyscy to lubią, ale jest to z pewnością miła odmiana od miejskiego betonu i stali. W hotelu znajduje się najpopularniejszy bar w całej miejscowości.
Niedaleko Valmorel, w pobliżu miejscowości Aigueblanche, znajduje się centrum termalne La Lechere. Ma ona długą historię, bowiem centrum spa istniało w La Lechere już na początku XX wieku. Dojazd z Valmorel do Le Lechere zajmuje około 15 minut.

Dojazd z lotniska
Do St-Francois Longchamp z lotniska Grenoble-Isere dojeżdżamy najpierw autostradą A48 w kierunku na Grenoble, następnie wjeżdżamy na chwilę na A480 i potem na A41 w kierunku na Chambery. Następnie odbijamy na A43, początkowo na Albertville, a potem w kierunku na Modane/Włochy. Zjazdem na La Chambre opuszczamy autostradę i na wysokości La Chambre kierujemy się na drogę nr D212 na Saint Francois Longchamp. Cały dojazd liczy nieco ponad 100 kilometrów.

Szczegółowe informacje
www.otsfl.com