Chcesz biegać czy chodzić na nartach? SNS czy NNN? Łyżwa czy klasyk? Smar czy łuska? Nie wiesz? W takim razie ten artykuł jest dla Ciebie!
Sukcesy Justyny Kowalczyk i naszych biathlonistów spowodowały gwałtowny powrót popularności narciarstwa biegowego. Coraz więcej ludzi, nawet takich, którzy wcześniej w ogóle nie byli związani z nartami, chce spróbować biegówek czy śladówek. Co wybrać? Jaki sprzęt? Sklepy sportowe i serwisy aukcyjne oferują ogromny wybór. Jak nie zagubić się w gąszczu sprzętu i marketingu?
Pierwsza i najważniejsza zasada przy zakupach jakiegokolwiek sprzętu outdoorowego czy sportowego – to odpowiedź na pytanie: „Do czego tak na prawdę będę tego używał? Co chcę robić?”. Przy nartach biegowych jest dokładnie tak samo. Nie ma jednej pary nart idealnej na każdy teren i do każdej aktywności. Dlatego zanim wybierzesz sprzęt – zastanów się, czy masz sportowe zacięcie i chcesz biegać po przygotowanych trasach, czy raczej wolisz po prostu pochodzić zimą po lesie, parku czy wyratrakowanej ścieżce. A może chcesz ruszyć „w dzicz” z plecakiem na plecach, w klasyczną, narciarską „wyrypę” nie zapadając się w śniegu po pachy? Właśnie to, co chcesz robić będzie determinować rodzaj sprzętu.
Narta biegowa, śladowa czy backcountry, w przeciwieństwie do narty zjazdowej ma przede wszystkim mieć również możliwość odbicia się, dać efekt „trzymania” pod butem, który pozwoli nam na poruszanie się w przód. Efekt ów można uzyskać na kilka sposobów. Po pierwsze – dzięki odpowiedniemu smarowaniu ślizgu pod wiązaniem, po drugie – dzięki łusce – karbowanej strukturze ślizgu w środkowej części narty. Lub wreszcie – jak w niektórych nartach backcountry – dzięki fokom, podobnie jak w nartach skiturowych. Żadne z tych rozwiązań oczywiście nie jest idealne… Smarowanie trzeba odnawiać, łuska też po jakimś czasie wymaga regeneracji, poza tym stawia lekki opór przy zjeździe. Fokę przy mocniejszych zjazdach też trzeba zdjąć. No, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo!
Być jak Justyna
Zacznijmy od pierwszej kategorii – nart biegowych sensu stricto. Jest to np. idealny na zimę substytut treningowy dla kogoś, kto biega „na butach”. Planujesz zrobić „życiówkę”, poprawić wynik na maratonie wiosną? Narty biegowe są idealnym uzupełnieniem całorocznego planu treningowego. Ale nie musisz być maratończykiem, żeby poczuć w sobie sportową pasję. Jeżeli chcesz pobiegać na nartach – zastanów się, jaki styl preferujesz – styl klasyczny czy łyżwowy. Tu również nie ma idealnego sprzętu do obu zastosowań. Jeśli chcesz biegać „klasykiem”, czyli prowadzić narty równolegle do siebie, wybierz nartę sportową, lekką, ale odpowiednio dobraną! Obecnie większość producentów podaje przedziały wagowe nart. Nasza waga powinna znajdować się mniej więcej w środku takiego przedziału. Jeżeli z wagą zejdziemy poniżej dolnego przedziału – ciężko będzie nam nartę docisnąć i w konsekwencji odbić się z niej w przód. Natomiast jeżeli przekroczymy przedział wagowy „w górę” – dociśniemy nartę zbyt mocno do śniegu – będzie stawiała duży opór w zjeździe i ograniczy możliwość wybicia się.
Dla amatora dobrym rozwiązaniem jest narta z łuską. Jest to po prostu struktura na ślizgu narty, przypominająca właśnie rybią łuskę. Daje nam możliwość odbicia się, a nawet lekkiego podejścia. Po prostu dociśnięta narta nie cofa się. Wyróżnić możemy dwa rodzaje łuski – ciętą i prasowaną. Jak można się domyślić różnią się technologią produkcji. Która lepsza? Trudno powiedzieć, nie będę wyrokował. Jest to temat wieloletnich dyskusji na forach internetowych i nie tylko…
Wybór nart bez łuski wiąże się z odpowiednim smarowaniem. A smarowanie nart „na trzymanie” to cała nauka – dobór smarów, wyznaczanie stref smarowania itp. Kto kiedykolwiek oglądał zawody Pucharu Świata w narciarstwie klasycznym, ten wie, jak wielką sztuką jest odpowiednie serwisowanie nart biegowych… Ale jeżeli zdecydujemy się na nartę bez łuski – trzeba również ją dobrać odpowiednio do wagi. Tu pomocny jest klasyczny „test kartki”. Oprócz tego, że wskaże nam, czy narta dobrana jest prawidłowo, to pomoże też wyznaczyć strefę na ślizgu, którą smarujemy smarami podbiegowymi. W największym uproszczeniu: stań na nartach, jeżeli mają już zamontowane wiązania – ubierz buty i wepnij. Mniej więcej na środku (a najlepiej w środku ciężkości) podłóż pod ślizg kartkę papieru. Obciąż równomiernie narty, a w tym czasie druga osoba niech spróbuje przesuwać kartkę. Jeżeli przesuwa się jedynie pod wiązaniem, na niewielką odległość w przód i w tył – narta jest za miękka. Jeżeli przesuwa się na odcinku mniej więcej 40 – 60 cm, narta dobrana jest idealnie. Przesuwa się na odcinku większym niż 60 cm – narta za twarda. Ten test można również zastosować do narty z łuską, choć w tym przypadku daje jedynie przybliżone rezultaty… Warto pamiętać o tym, że niektórzy producenci oferują nartę o tej samej długości w trzech wersjach sztywności (soft, medium i hard/stiff). Dzięki temu np. osoba niska, ale ważąca dość sporo nie musi wybierać narty bardzo długiej!
Jeżeli chcemy pobiegać szybko – dobrze, gdy narta na zoli ma założoną sportową strukturę. To drobne, równoległe nacięcia na ślizgu, spełniają podobną rolę jak bieżnik w oponie samochodowej. Odprowadzają nadmiar wody spod narty, co w konsekwencji daje mniejszy opór.
„Łyżwa”, czyli styl dowolny w narciarstwie biegowym. Dyscyplina stosunkowo młoda, ale zyskująca coraz większe rzesze zwolenników. Trochę tak jak kraul w pływaniu, „łyżwa” jest stylem szybkim, dynamicznym, dość męczącym dla początkujących. Ruchy nóg przypominają właśnie jazdę na łyżwach czy rolkach. Sprzęt do stylu dowolnego również dobieramy do wagi, także możemy wykonać „test kartki”. Narta zbyt miękka nie da nam dostatecznego odbicia, a na narcie za sztywnej nie będziemy mogli efektywnie wykorzystać całej krawędzi. Zwracajmy też uwagę na wersję sztywności narty (soft, medium, hard). Idealnie dobrana narta do „łyżwy”, przy zachowaniu sztywności odpowiedniej do wagi, powinna być 5-10 cm dłuższa od wzrostu użytkownika.
A co z wiązaniami?
To kolejny temat rzeka. W typowych biegówkach wyróżnić możemy obecnie trzy systemy wiązań. SNS, NNN i NN75. Niestety, żaden z tych systemów nie jest ze sobą kompatybilny! Pamiętaj o tym kupując np. sprzęt używany. SNS – czyli Salomon Nordic System – w bucie mamy jeden poprzeczny bolec, który wpinamy w wiązanie, oraz wycięcie wzdłuż całej podeszwy, w które wchodzi prowadnica wiązania. W obrębie systemu SNS możemy wyróżnić także grupę SNS PILOT – charakteryzuje się dwoma równoległymi bolcami w bucie i dodatkową „łyżką” w wiązaniu (zamiast klasycznie stosowanej gumy powodującej „odbicie” buta od wiązania). Piloty są wiązaniami nieco sztywniejszymi, lepiej prowadzą nartę, są też bardziej odpowiednie do łyżwy. Kolejny system – NNN (New Nordic Norm marki Rottefella) na pierwszy rzut oka wygląda niemal identycznie – również poprzeczna belka (nieco innej szerokości), natomiast wycięcia w bucie są dwa, równoległe do siebie. Moim zdaniem właśnie dzięki dwóm prowadnicom są nieco łatwiejsze w prowadzeniu, np. przy wejściu w pług (w porównaniu do SNSów). NNN coraz częściej występuje w wersji NIS (Nordic Integrated System) – czyli z płytą zamontowaną na stałe do narty, na którą bez użycia narzędzi wsuwamy wiązania. Daje nam to możliwość przesuwania wiązań względem środka ciężkości narty, natomiast niejako „skazuje” nas na wiązania jedynie tego systemu. NN75 (Nordic Norm 75 mm) – czyli klasyczne wiązanie dla buta z „kaczym dziobem”. Rozwiązanie wydawałoby się przestarzałe, natomiast bardzo długo nie wyjdzie z użycia ze względu na niską cenę, prostotę i niezawodność. System wiązań właśnie przez swą bezawaryjność i odporność na zamarzanie jest bardzo doceniany np. na wyprawach polarnych. No i w nieco zmienionej formie jest stosowany w wiązaniach telemarkowych (ale o tym może przy innej okazji…). Jeżeli chcesz biegać „łyżwą”, pamiętaj o doborze wiązań dedykowanych do tego stylu!
Buty
Czyli podstawa. Muszą oczywiście być wygodne! A co to znaczy wygodne w przypadku biegania na nartach? Przede wszystkim stabilna pięta i minimalny luz przed palcami! Pamiętaj o tym, że w trakcie wysiłku stopa zawsze lekko spuchnie, przymierzaj buty z takimi skarpetami, jakich będziesz używał w terenie. Jeżeli marzniesz – zostaw więcej luzu na grubszą skarpetę lub wybierz model bardziej ocieplony. Dobrze, jeżeli buty mają osłonięte sznurówki – zapobiega to ich zamarzaniu i rozwiązywaniu. Pamiętaj o dobrej stabilizacji pięty. Nie ma nic gorszego niż zbyt luźny but, w którym pięta „goni” w górę i w dół – prowadzi to do bolesnych obtarć czy odcisków. Dobrze, jeżeli but sportowy ma dodatkowe usztywnienie w kostce, zwłaszcza but do stylu dowolnego – jest on zdecydowanie wyższy i sztywniejszy, przede wszystkim w obrębie stawu skokowego.
A co z kijami? Zapomnij o kijkach składanych, turystycznych. Kij biegowy musi być dłuższy i wytrzymalszy. Dobieramy je do wzrostu – w największym uproszczeniu – kij do klasyka powinien sięgać mniej więcej do pachy/ ramienia, a do łyżwy – może być nawet do ucha.
Rekreacja, czyli Nordic Fitness
Jeżeli nie jesteś sportowcem, nie chcesz biegać, tylko po prostu podreptać na nartach stylem klasycznym – też znajdzie się coś dla Ciebie! Narty rekreacyjne czy lekkie narty śladowe będą idealnym rozwiązaniem. Są zdecydowanie szersze niż typowe, sportowe biegówki, mają większą wyporność, nośność w kopnym śniegu. Do nart tego typu nie potrzebujemy przygotowanej, wyratrakowanej trasy z założonym śladem. Wystarczy po prostu odpowiednia ilość śniegu i dobre chęci! Możemy pochodzić po polach, po alejkach w parku, ale gdy przyjdzie nam ochota lekko pobiegać „w śladzie” – także damy radę. Zdecydowana większość nart tej kategorii posiada łuskę. Często mają też wyraźniejszą, wzmocnioną krawędź, ułatwiającą hamowanie czy podchodzenie „jodełką”. Tu również pamiętajmy o doborze nart do wagi, jeżeli producent nie podaje przedziałów, lub kupujemy np. nartę używaną – można posłużyć się wyżej opisanym „testem kartki”. Aby dobrać buty i wiązania do wymarzonej przez nas narty z tej właśnie kategorii – warto trzymać się następującego schematu: zacząć od butów – wybrać przede wszystkim wygodne, z dobrze ustabilizowaną piętą. Buty rekreacyjne są nieco cieplejsze od sportowych, warto aby miały osłonięte sznurówki i haczyk do zaczepienia stuptutów. Jak już wybierzemy idealne i super-wygodne buty, wtedy po prostu dobierzmy pasujące do nich wiązania… To nie ma być wyczyn, tylko rekreacja, więc niech sprzęt będzie dla nas, a nie my dla sprzętu! I dlatego kierujmy się po prostu wygodą…
Kije do rekreacji dobieramy podobnie jak sportowe do „klasyka” – czyli długość mniej więcej do pachy/ramienia.
Backcountry, czyli gdzie wola, tam droga…
BC to osobna, coraz prężniej rozwijająca się grupa w obrębie narciarstwa turystycznego. Narta backcountry to coś pomiędzy nartą biegową a skiturową. Lubisz chodzić zimą po Sudetach czy Beskidach i masz dość kopania się w śniegu po pachy? A może masz dom na Mazurach i do najbliższego sklepu jest pięć kilometrów przez leśne śniegi? BC jest właśnie dla Ciebie!
Narty z tej grupy są zdecydowanie szersze, wiele z nich ma na dziobie nawet 7-8 cm. Większość z nich jest taliowana, ułatwia to nieco skręt w kopnym śniegu. Są zdecydowanie sztywniejsze i cięższe niż biegówki czy śladówki, często mają drewniany rdzeń. Większość nart BC posiada metalową krawędź. Poprawia to wytrzymałość mechaniczną narty, a także ułatwia zjazd i hamowanie. Na dobrej narcie backcountry można spokojnie próbować skrętów techniką telemarkową. Część nart BC ma łuskę, podobnie jak biegówki, natomiast moim zdaniem, w teren bardziej górzystym – lepszym rozwiązaniem są wąskie foki. Zdecydowanie lepiej „trzymają” na podejściach niż łuska. No i o ile więcej frajdy w trakcie zjazdu, jak już fokę zdejmiemy!
Wiązania do szerszej narty też powinny być mocniejsze, aby zapewnić nam lepszą kontrolę nad deskami. Tu również mamy do dyspozycji dwa systemy (oczywiście nie są ze sobą kompatybilne). Salomonowski SNS XA i NNN BC Rottefelli. W obu systemach poprzeczka w bucie i prowadnice w wiązaniu są nieco szersze niż w wiązaniach biegowych. Występują w wersji manualnej i automatycznej. W „automatach”, aby wpiąć but wystarczy poprzeczkę „wdepnąć” w wiązanie. W manualach trzeba się schylić, żeby dopiąć i zablokować wiązanie. To rozwiązanie jest zdecydowanie bardziej odporne na zaladzanie i zamarzanie w niskich temperaturach. Dlatego jeżeli planujesz kilkudniową „wyrypę” z biwakami – wybierz wiązania manualne. Na długie wycieczki do nart BC dobrze sprawdzają się też lekkie wiązania systemu NN75, np. 3-pinowe wiązania Rottefella Super Telemark.
Buty backcountry często wizualnie przypominają dobre buty trekkingowe. Licowa skóra, gore-tex, vibramowe podeszwy itp. Jeżeli wybierasz się w trudny teren, gdzie będzie sporo zjazdów – zainwestuj w buty bardziej pancerne, mocniejsze, z dodatkowo usztywnionym stawem skokowym. Na wielodniowe wycieczki z biwakami – świetnie, gdy but ma wyjmowany botek wewnętrzny (możemy użyć go jako „skarpetę” np. do spania, albo po prostu jako kapcie do namiotu). But BC powinien mieć też mocniejszą, gumową podeszwę, podobną do tej w bucie trekkingowym. Gwarantuję – wiele razy zdarzy Wam się, że trzeba będzie wziąć narty na ramię, czy dopiąć do plecaka i zasuwać pod górę na nogach… Ogromną zaletą butów tej kategorii (w porównaniu np. do butów skiturowych) jest fakt, że stopa w takim bucie pracuje, zgina się. Na długich wycieczkach zimowych, gdy stopa pracuje – działa trochę jak pompka, w konsekwencji krew efektywniej dopływa do palców. A gdy lepsze krążenie, to mniejsze ryzyko odmrożeń.
Kije do BC? W górskim terenie sprawdzą się wytrzymałe, teleskopowe kije trekkingowe/skiturowe. Jeżeli będziesz działać głównie na równinach – wystarczą klasyczne kije do biegówek.
Ogromną zaletą sprzętu biegowego jest cena i dostępność. Używany, naprawdę dobry sprzęt w serwisach aukcyjnych czy na giełdach można skompletować za całkiem niską kwotę. Nie potrzebujesz karnetów, wyciągów – wystarczy śnieg! Narciarstwo klasyczne bywa naprawdę dobrą odskocznią od hałasu i tłumów na stokach…
Zdjęcia: Odlo