Informacja prasowa.
Zima w Południowym Tyrolu,… czyli narty, wino i inne przyjemności
Południowy Tyrol to głównie góry. Dość powiedzieć, że ponad 80 szczytów to trzytysięczniki. Co więcej: góry nie tylko majestatyczne, ale i piękne – nie bez powodu od 2009 r. Dolomity figurują na zaszczytnej liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Część 2
Kronplatz/Plan de Corones
…to najbardziej rozwinięta pod względem infrastruktury wyciągowej i naśnieżającej stacja Południowego Tyrolu. Co więcej, jej 119 km tras wytyczono praktycznie na zboczach jednej góry.
Tak olbrzymie połacie – w dużej mierze, co ważne, niezalesionych – stoków oferuje bowiem narciarzom i snowboardzistom górujący nad doliną Pusteria kopulasty Kronplatz/Plan de Corones (2275 m n.p.m.). Można tam wytyczać szerokie trasy o różnym stopniu trudności. Obok przygotowanych nartostrad jest też szansa na łatwy off piste i to w stosunkowo bezpiecznych warunkach. Prócz frajdy z samej jazdy, atrakcją są widoki na Alpy Zillertalskie i Dolomity oraz cechujące region nasłonecznienie. Nie bez znaczenia jest, że na szczyt można dostać się z trzech stron (z Olang/Valdaora, Reischach/Riscone i St.Vigil/San Vigilio). Na dodatek dzięki uruchomionemu kilka lat temu pociągowi Ski Express Val Pusteria do stacji można szybko dojechać z innych miejscowości doliny (i wprost z peronu dworca w Percha/Ried wsiąść do gondoli wywożącej na sam wierzchołek). W efekcie baza noclegowa jest zróżnicowana zarówno pod względem standardu, jak cen.
Oprócz narciarstwa zjazdowego, stacja stawia na miłośników biegówek – wyznaczono dla nich aż 200 km szlaków. A w jej szkółkach narciarskich można wziąć lekcje… biathlonu! Z kolei snowboardziści mogą skorzystać ze Snowpark Kronplatz – największego (75 000 m²) w Południowym Tyrolu. Zbudowany wedle wskazówek miejscowych freestyle’owców z klubu Vitamin F proponuje cztery „linie” skoczni, raili, boxów i kickerów na różne poziomy zaawansowania – w tym Family Fun Line dla dzieci i początkujących.
Jako że w Alpach da się znaleźć kilka podobnych stacji, więc szefowie ośrodka postanowili, że gościom ma się jeździć maksymalnie przyjemnie. Stąd systematyczne unowocześnianie wyciągów i dośnieżania. Jeden z pomysłów wygląda jednak na brawurowy: otóż aby zwiększyć komfort na wyciągach zamiast – jak wszędzie – stale powiększać liczbę miejsc w gondolkach na Kronplatzu postanowiono ją… zmniejszyć (z 12 na 8 lub z 11 na 9). Tyle że zmodernizowane kolejki zaczęły jeździć szybciej, więc przepustowość (sięgająca, bagatela, 70 tys. osób/godzinę) się nie zmniejszyła!
Od dwóch lat atrakcją ośrodka jest Mountain Messner Museum Corones. Futurystyczną konstrukcję projektu słynnej Zahy Hadid nazwano „muzeum w chmurach”: powstała na samym wierzchołku Kronplatz, lecz sporą jej część ukryto w zboczu, a oferujący imponujący widok na Dolomity taras zawieszony jest nad przepaścią. Pomysłodawcą samej ekspozycji jest pochodzący z nieodległego Bressanone/Brixen legendarny himalaista Reinhold Messner. To element sieci sześciu MMM’s, poprzez którą chce on propagować więź łączącą człowieka z górami.
Z kolei od minionego sezonu Kronplatz/Plan de Corones może szczycić się również – jak słynni sąsiedzi Alta Badia i Val Gardena – mianem gospodarza alpejskiego Pucharu Świata. Decyzją Międzynarodowej Federacji Narciarskiej trasa Erta została uznane za godną giganta pań FIS. Nic dziwnego: i na co dzień kwalifikowana jest jako „bardzo trudna” należy do słynnej „czarnej piątki” najbardziej wymagających zjazdów z Kronplatzu – nachylenie sięga wszak 61 proc. Debiut wypadł okazale, więc i tej zimy goście stacji będą mogli podziwiać najlepsze narciarki świata.
W skład „regionu wakacyjnego” Kronplatz/Plan de Corones wchodzą także pobliskie Speikboden i Klausberg. Pierwszy – z następnymi niemal 40 km tras – ma renomę świetnego miejsca na naukę i doskonalenie narciarskich umiejętności. Szczyci się też rustykalnym charakterem samej osady i najdłuższym w Południowym Tyrolu torem saneczkowym. Narciarskie rodziny dobrze powinny poczuć się również w Klausbergu. Tu, prócz kolejnych 30 km tras i renomowanej szkoły narciarskiej, magnesem ma być Alpine Rollercoaster – tym razem najdłuższy w całych Włoszech.