Bad Kleinkirchheim – Rodzinnie w krainie term

Od wielu lat staramy się rodzinnie spędzić zimowe wakacje. Prawie zawsze wyjazd taki udaje nam się zrealizować dopiero w marcu, bowiem w czasie ferii szkolnych nasze pociechy mają swoje zajęcia i indywidualne narciarskie plany. W ubiegłym sezonie wybór padł na Bad Kleinkirchheim – jeden z dwóch największych ośrodków w austriackiej Karyntii. Był to strzał w przysłowiową dziesiątkę!

Hotel Felsenhof
Zeszłoroczna zima była łaskawa, jeśli chodzi o warunki śniegowe w Alpach. Łaskawa, ale jednocześnie nieco kapryśna. Były miejsca, gdzie śnieg dosłownie zasypywał miejscowości, by jednocześnie nie rozpieszczać innych. Na południe od głównego łańcucha Taurów – gdzie leży Bad Kleinkirchheim – opady były umiarkowane. Nieco się obawialiśmy ruszając w marcu w góry pasma Nockberge. Na szczęście niesłusznie. Mimo, że sama miejscowość pozbawiona była śniegu i pod tym względem zawitała tam już wiosna, to trasy były przygotowane perfekcyjnie.
Zamieszkaliśmy w Hotelu Felsenhof – położonym na stoku po prawej stronie doliny, przy wjeździe do Bad Kleinkirchheim od strony Feldkirchen. Z reguły tego nie robię, ale tym razem ten czterogwiazdkowy hotel zasługuje na osobny akapit. Nie tylko przez wzgląd na jakość pokoi – przestronne, wygodne i nowoczesne apartamenty z widokiem na trasy narciarskie, ale przede wszystkim ze względu na kuchnię! Jakość posiłków jest prawdziwym hobby właścicieli i mimo, a może właśnie dzięki temu, że mamy porównanie do wielu tego typu placówek w całej górskiej Europie to właśnie Hotel Felsenhof zasługuje na wyróżnienie. Dania serwowane w hotelu są przepyszne, a wielkość porcji optymalna. Ciężko wymienić z menu coś, co szczególnie nam smakowało, bowiem codziennie byliśmy zaskakiwani znakomitym smakiem, sposobem przyrządzenia i podania obiadu. Źle się wyraziłem – właściwie nie byliśmy zaskakiwani, bowiem dzień wcześniej zapowiedź całego menu można było sobie sprawdzić na internetowej stronie hotelu. Jest to świetny pomysł, tym bardziej, że jeszcze po powrocie przez dobrych kilka tygodni z rozmarzeniem sprawdzaliśmy „co dziś podają w restauracji Hotelu Felsenhof”. Gdy kończył się dzień na nartach – co zawsze dla naszych córek jest pewnym rozczarowaniem – zawsze działał argument, że przecież jeszcze czeka nas kolacja w hotelu. Pod tym względem Felsenhof wyrobił sobie markę już po pierwszym dniu pobytu…

Termy
Bad Kleinkirchheim jest jednym z najbardziej znanych kurortów termalnych w Austrii. Dzięki bogactwu, jakie dała miejscowości przyroda, właśnie w postaci wód termalnych, kurort tętni życiem przez okrągły rok. W Bad Kleinkirchheim wybudowano dwa duże kompleksy basenów termalnych: Römerbad i St. Kathrein. Ten drugi kompleks jest nieco bardziej kameralny, dedykowany głównie rodzinom i relaksowi w ciepłych basenach. Mimo swojej „kameralności” oferuje 1200 metrów kwadratowych basenów.
Termy Römerbad, położone są w samym centrum Bad Kleinkirchheim, w bezpośrednim sąsiedztwie dolnej stacji gondoli Kaiserburgbahn. Nowoczesna bryła budynku, znakomicie wkomponowana w górski krajobraz, zwraca na siebie uwagę i zachęca do odwiedzin. W środku Termy Römerbad oferują aż 12 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni basenowej i Spa, co czyni je jednym z największych tego typu obiektów w całych Alpach! Atrakcje rozmieszczone są na trzech kondygnacjach. Pierwsze piętro o nazwie Romanum oferuje termy i baseny w stylu rzymskim. Drugi poziom o nazwie Noricum nawiązuje stylem to górskiego charakteru miejscowości położonej w masywie Nockberge. Dużo tu kamienia i górskiego drewna. Wreszcie trzeci poziom o nazwie Maximum oferuje łaźnie parowe, sauny oraz inhalacje na najwyższym poziomie alpejskiego wellness.
Niewątpliwą atrakcją Bad Kleinkirchheim jest także najstarszy kompleks spa, sięgający 300 lat wstecz, o nazwie Karlbad. Jest to najstarsze spa w całej Karyntii. Budynki Karlbad położone są w sercu gór, z dala od cywilizacji. Nie ma tu telefonów komórkowych, ani elektryczności, a odwiedzając je możemy zapomnieć o pośpiechu dnia codziennego i odpocząć w stylu naszych przodków. Nie ma się co dziwić, że niedawno odnowione termy Karlbad mają swoich zagorzałych miłośników.

Narciarstwo: Bad Kleinkirchheim
My jednak przyjechaliśmy do Bad Kleinkirchheim przede wszystkim na narty! Oferta narciarska miejscowości wyróżnia się mnogością i długością tras. Nie można narzekać na jakość wyciągów, choć w tym względzie jest jeszcze coś do zmiany. Jednak w świecie narciarskim Bad Kleinkirchheim znane jest przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze to z okolic Bad Kleinkirchheim pochodzi słynny Franz Klammer, któremu dedykowana jest najsłynniejsza trasa zjazdowa w miejscowości. Po drugie właśnie na trasie Franz Klammera, której meta znajduje się przy budynku stacji Kaiserburgbahn i Termy Römerbad cyklicznie odbywają się zawody Alpejskiego Pucharu Świata w konkurencjach szybkościowych pań. Takie zawody odbyły się w zeszłym sezonie, a trzeba przyznać, że otoczenie mety tworzy naturalną arenę do rozgrywania zawodów tej rangi.
My zaczynamy nasze zwiedzanie Bad Kleinkirchheim właśnie od Kaiserburgbahn. Ta sześcioosobowa, dwuodcinkowa gondolka, o łącznej długości 3735 metrów, wjeżdża na szczyt Kaiserburg (2055 m), ze stacją pośrednią na wysokości 1370 m. Kaiserburg razem z nieodległym szczytem Strohsack (1908 m) i Halą Maibrunn (1760 m) tworzą zwarty kompleks tras i wyciągów. Długość i jakość zjazdów może zadowolić nawet najwybredniejszych narciarzy. Dość powiedzieć, że wspominana już trasa Weltcupabfahrt Franz Klammer, która swój początek bierze na Strohsack pokonuje różnicę wysokości 920 metrów na odcinku 4,2 kilometra. Nie muszę dodawać, że dla zaawansowanych narciarzy jest to obowiązkowy punkt zwiedzania Bad Kleinkirchheim. Perłą rejonu jest też niewątpliwie czerwona trasa FIS K70, która startuje z Kaiserburg. Jeśli tylko są na niej odpowiednie warunki śniegowe, nie można tego zjazdu pominąć. Najbardziej popularny zjazd na Kaiserburg to czerwona trasa nr 1 Kaiserburgabfahrt i jej przedłużenie Talabfahrt o numerze 1T. Pozbawiona drzew kopuła szczytowa Kaiserburg tworzy sama w sobie mikro ośrodek, obsługiwany przez dwa orczyki: Hirschsprung i Muldenlift.
Najłatwiejszy sposób przedostania się na Strohsack to oczywiście dwuosobowe krzesełko Strohsackbanh o długości 1425 metrów, startujące z okolic pośredniej stacji Kaiserburgbahn. Zanim rzucimy się na trasę Klammera warto „dogrzać się” na czerwonej trasie nr 7: Strohsackabfahrt, której przedłużeniem na dno doliny jest Strohsack Talabfahrt nr 7T.
Trasa nr 10: Maibrunn-Weltcupabfahrt, która ma wspólny odcinek w czarną trasą Franza Klammera jest logicznym sposobem dotarcia pod dolną stację czteroosobowej kanapy Maibrunnbahn o długości 2692 m. Bezpośrednio pod kanapą biegnie znakomita czerwona trasa Maibrunnabfahrt nr 11. Kopułę szczytową w postaci słonecznego stoku pod samym Strohsack (1904 m) obsługuje orczyk Sonnenhanglift. Na czerwonej trasie Sonnenhang dawno temu miałem okazję startować w gigancie zorganizowanym podczas testów nart marki Atomic.

Narciarstwo: St. Oswald
Przenosimy się teraz na stoki położone ponad miejscowością St. Oswald. Wioska leży w bocznej dolinie masywu Nockberge u podnóża łańcucha wierzchołków Priedröf (1963 m), Wiesenrock (1968 m), Spitzegg (1913 m) i Brunnach (1908 m). Nam do gustu najbardziej przypadła ta ostatnia góra, na którą z St. Oswald wjeżdża nowiutka ośmioosobowa gondola o nazwie Nationalparkbahn Brunnach o długości 1887 metrów. Na szczycie Brunnach znajduje się nowoczesna panoramiczna restauracja o nazwie Nock IN ze świetnie urządzonym tarasem, który idealnie nadaje się do odpoczynku pomiędzy zjazdami. Pod gondolą znajdują się dwie czerwone trasy. Obie urozmaicone i ładne: Brunnachabfahrt o numerze 27 i Nock-IN-abfahrt o numerze 26.
Od strony Bad Kleinkirchheim na tereny St. Oswald można dotrzeć wyciągami. Jednak to właśnie połączenie (w obie strony) jest najsłabszym ogniwem ośrodka narciarskiego. Z kierunku St. Oswald mamy jeden bardzo długi, bo prawie 8-kilometrowy zjazd, ze szczytu Prjedröf np. kombinacją czerwonych tras Thermenabfahrt (nr 14) i Sonnwiesenabfahrt (nr 13 i 13T). Na dole trasa jest bardzo płaska i trzeba się przygotować na „kijkowanie”. Następnie musimy wziąć narty na plecy i przejść kilkaset metrów (tunelem pod drogą) do orczyka Trattniglift, by z niego dotrzeć pod kanapę Maibrunnbahn. Niestety, powrót jest o wiele bardziej uciążliwy. Nie unikniemy spaceru z nartami na plecach, ale potem czeka nas jazda w górę starym i wysłużonym, a przede wszystkim bardzo wolnym krzesełkiem Sonnwiesenbahn. Krzesełko ma dwie osobne sekcje i nie unikniemy przesiadki. Łącznie oba odcinki krzesełka pokonują nieco ponad 2 kilometry. To jeszcze nie koniec! Aby znaleźć się na szczycie Priedröf musimy jeszcze wsiąść na stromy orczyk Priedröflift o długości 1100 metrów. Gestorzy stacji zdają sobie sprawę, że podróż ta należy już do poprzedniej epoki narciarstwa wyciągowego i w planach na najbliższe lata znajduje się wybudowanie w tym ciągu komunikacyjnym wyciągu Priedröfbahn – kombinacji sześcioosobowej kanapy i ośmioosobowej gondoli o łącznej długości 3 kilometrów.
Pomiędzy Brunnach a Prjedröf rozciąga się urokliwy teren narciarski z ciekawymi trasami i wygodnymi wyciągami. Huśtawka pomiędzy szczytami Wiesenrock (1968 m) i Spitzegg (1913 m) obsługiwana jest przez dwie czteroosobowe kanapy Wiesenrockbahn (długość 876 m) i Schartenbahn (długość 924 m). To chyba najfajniejsze miejsce w całym Bad Kleinkirchheim! Co najważniejsze, stoki są niemal puste. Są tu trzy czerwone trasy (Seenabfahrt, Rossenockabfahrt i Schartenabfahrt) o długości nieco ponad 1 km każda. Miłośników szybkiej jazdy z pewnością zadowoli czarna trasa Radentheiner Streif, której północna wystawa gwarantuje zawsze najlepsze warunki śniegowe. Szybko stała się to ulubiona trasa starszej córki Ewy, która nie przepada za zbyt gęstym skręcaniem.
Leżąca pomiędzy wierzchołkami Priedröf i Wiesenrock Hala Nockalm (1870 m) jest niewątpliwie centrum ośrodka St. Oswald. Charakterystyczne słoneczne siodło, posiadające po obu stronach dwa łagodne stoki, aż prosiło się o zagospodarowanie dla potrzeb początkujących i relaksacyjnie nastawionych narciarzy. Nockalm obsługują dwa orczyki: jednoosobowy Panoramalift (629 metrów długości) i dwuosobowy Höhenlift (930 metrów długości). Przy Panoramalift znajduje się nieźle wyposażony Snow Park. Z dołu na siodło wjeżdża dość wysłużona czteroosobowa gondolka Nockalmbahn o długości 1754 metry. Wzdłuż gondolki biegnie najdłuższy zjazd w całym Bad Kleinkirchheim: 9-kilometrowa niebieska trasa Priedröfabfahrt (nr 17). Jej alternatywą jest nieco tylko krótszy czerwony Wiesenrockabfahrt (nr 19). Do dolnej stacji Nockalmbahn można też dotrzeć czerwoną trasą Priedröfabfahrt (nr 16 i 16T). Jest to o tyle ciekawy zjazd, że w dolnej części można wybrać bardzo stromy, choć krótki czarny odcinek. Przez cały dzień jest on w cieniu, więc panują tu zawsze dobre warunki.
Startując z obu końców ośrodka, czyli bądź spod Kaiserburgbanh lub spod Nationalparkbahn Brunnach, sporym wyzwaniem jest przejechanie całego ośrodka tam i z powrotem. Nie ma co liczyć na długą przerwę na lunch pomiędzy zjazdami, tym bardziej jeśli wybierzemy się do Bad Kleinkirchheim w szczycie sezonu. Stacja łącznie oferuje 103 kilometry ratrakowanych tras, więc jest po czym jeździć.

Dojazd
Najczęściej narciarze z Polski docierają do Bad Kleinkirchheim samochodem. W tym celu kierujemy się na Wiedeń, skąd autostradą A2 przez Graz docieramy do stolicy Karyntii – Klagenfurtu. Tu odbijamy na drogę nr 95 na Feldkirchen i dalej tą samą drogą docieramy do Bad Kleinkirchheim. Dobrą alternatywą jest jazda trasą S6 przez Semmering, Bruck i Judenburg. Za Judenburg kierujemy się na drogę 317 w kierunku na Klegenfurt, a następnie na wysokości St. Veit odbijamy na drogę 94 w kierunku na Feldkirchen. Z granicy w Cieszynie mamy do przejechania około 650 kilometrów z wariantem przez drogę szybkiego ruchu S6. Alternatywą jest oczywiście lot przez Wiedeń do pobliskiego Klagenfurtu.

Wysokość: 1001 – 2055 m
Trasy: 103 km;
wyciągi: 29
www.badkleinkirchheim.at