Ischgl – Kappl – Galt

Ischgl to nazwa, która z pewnością dobrze kojarzy się wytrawnym narciarzom. Ten tyrolski ośrodek leżący w dolinie Paznaun na wysokości 1400 m jest jednym z najlepszych w Austrii. Wraz z wioskami See (1060 m), Kappl (1260 m), Galtür (1580 m) oraz szwajcarskim Samnaun (1840 m) tworzy kompleks narciarski znany jako Silvretta Region.

Silvretta Arena
Silvretta Arena to połączenie tyrolskiego Ischgl ze szwajcarskim Samnaun. Pod względem narciarskim Silvretta Arena robi duże wrażenie: dwie części, austriackie Idalp i szwajcarskie Alp Trida z trasami narciarskimi leżącymi na wysokości od 1377 do 2872 m oferują w sumie 238 kilometrów tras. Do tego szwajcarskie Samnaun jest jedną z niewielu europejskich stref wolnocłowych. „Relax. If you can…” ( Odpręż się. Jeśli dasz radę…) – namawia Ischgl swoich gości w swoich folderach i na plakatach i hasło to jest najlepszym komentarzem do rzeczywistości…
Pod koniec zeszłego sezonu otrzymałam od Austria.info zaproszenie Ischgl. Przyjmując zaproszenie nie nastawiałam się na „typowo narciarski wyjazd”. Liczyłam raczej na rozrywkę. Tymczasem spotkała mnie wielka niespodzianka. Narty w Ischgl były naprawdę wspaniałe, późnowiosenny śnieg był zupełnie taki jak w pełni zimy. Zobaczyłam supernowoczesną infrastrukturę narciarską, chyba najlepszą, jaką widziałam w Austrii: nowiutkie gondole, wygodne, podgrzewane kanapy, a nawet specjalną kanapę dla dzieci. Po „nartach” miałam bardzo udane apres-ski i życie nocne.

Pierwszy raz byłam w Ischgl w maju 2009 roku. „Wpadłam” tylko na koncert Kylie Minogue kończący sezon narciarski, bowiem Ischgl słynie z „Top of The Mountain Concerts”, czyli imprez na otwartym powietrzu. Na rozpoczęcie i zakończenie sezonu od dawna zaprasza się tam gwiazdy rocka i popu. Na wysokości 2320 m grali m.in. Sting, Elton John, Tina Turner, Bob Dylan, Rihanna, Alicia Keys, Kylie Minogue i inni. Na zakończenie tego sezonu, 30 kwietnia, zaśpiewa Mariah Carey. Jak zawsze w Ischgl biletem na koncert jest po prostu ważny skipass. Z koncertu Kylie zapamiętałam tłumy rozbawionych i nieco nietrzeźwych już młodych ludzi, którzy podczas występu szaleli, ale nie do końca w takt muzyki. Pamiętam też pięknie poustawiane butelki szampana w lodzie w barach. Zapamiętałam także widok z gondoli na ośrodek narciarski: widziałam mnóstwo krzyżujących się tras. Teraz poznałam je dobrze i przekonałam się, że rzeczywiście jest ich bardzo dużo, są znakomicie przygotowane, oznaczone, bardzo zróżnicowane, szerokie, do wyboru do koloru i co najważniejsze, nie ma na nich tłumów!
Przekonałam się, że to bardzo „rozrywkowe” Ischgl jest również doskonałym alpejskim ośrodkiem narciarskim. Z każdego miejsca w miasteczku, z każdego hotelu i pensjonatu można przejść pieszo do dolnych stacji gondoli, a wydrążony pod miejscowością tunel dla pieszych z ruchomymi chodnikami umożliwia szybkie dotarcie z jednego końca miejscowości na drugi. W ciągu dnia tunel służy narciarzom, wieczorem ułatwia przemieszczanie się między barami i pubami. Skorzystałam z tego tunelu kilkakrotnie.
Z Ischgl startują dwie kolejki gondolowe i jedna kabinowa. Każdy z wyciągów rusza z innego miejsca. Supernowoczesna gondola Silvrettabahn i gondola Fimbabahn wwożą narciarzy na rozległą halę Idalp (2320 m). Trzecia gondola wjeżdża nieco wyżej: na szczyt Pardatschgrat (2624 m). Hala Idalp (2320 m) to austriackie centrum Silvretta Arena. Jest to miejsce, gdzie łączy się wiele nartostrad. Tu narciarze przesiadają się na wyciągi, szybkie i nowoczesne kilkuosobowe zamykane kanapy, którymi dostają się na szczyty Silvretta Arena: wspomniany już Pardatschgrat (2624 m), Velillscharte (2558 m), Viderjoch (2732 m) i Idjoch (2760 m). Grań między szczytami Viderjoch (2732 m) i Idjoch (2760 m) to granica ze Szwajcarią. Najwyższym szczytem Silvretta Arena jest Greitspitz (2872 m). Trasy zaczynające się na Greitspitz to zjazdy dla dobrych narciarzy. Jest tu kilka czarnych i czerwonych tras: świetna jest trasa nr 14 z różnicą poziomów 600 metrów, wyjątkowo stroma, dobrze przygotowana i prawie nikt po niej nie jeździ. Dla amatorów zjazdów w głębokim śniegu świetne są stoki w kotle lodowcowym Höllenkar, skąd można wyjechać na drugi najwyższy szczyt Silvretty: Palinkopf (2864 m) z północnymi stokami i utrzymującym się na nich długo bardzo dobrym śniegiem. Najbardziej zaawansowanym narciarzom poleca się dwie czarne strome trasy, nr 20 i 21 w kotle pod szczytem Palinkopf. Dłuższe, trochę łagodniejsze są trasy 33 i 35 z Palinkopf do Paznauner Thaya (2000 m). Jednak najbardziej stromy zjazd zaczyna się na Pardatschgrat, Jest to czarna trasa numer 4 i jej wariant 4a. Bez wątpienia: wielbiciele czarnych tras mają co robić w Ischgl. Ze szczytu Palinkopf można zjechać na sam dół do Ischgl najdłuższą trasą w rejonie, która liczy 9 kilometrów. Koniecznie też trzeba przejechać czerwoną trasą 80 z Palinkopf do Samnaun, dziś oznaczonej jako trasa „Duty Free Run” (ponad 1000 m różnicy poziomów). Samnaun jest teraz strefą wolnocłową. Z Samnaun wrócimy dwupiętrową kabiną. Aby dobrze poznać wszystkie trasy Silvretta Arena, według mnie potrzeba kilka dni. Myślę, że Silvretta Arena jest dobrym miejscem nawet na tygodniowy pobyt.
Ja zaczęłam jazdę od szwajcarskiej strony ośrodka. Rano stoki te są nasłonecznione. Wjechałam wyciągiem krzesełkowym na Idjoch i skierowałam się w stronę Samnaun. W Samnaun przeważają niebieskie trasy dla początkujących narciarzy. W szwajcarskiej części są też szczyty Ravaisch (1800 m) i Alp Trida (2263 m). W Alp Trida jest też kilka nartostrad dla zaawansowanych: czerwone trasy nr 65, 67, 68. Ponieważ przed południem była mgła i zła widoczność, głównie jeździłam w kotle Idjoch. Po kilku zjazdach trasami po szwajcarskiej stronie wróciłam do Idalp i przejechałam na tyrolską stronę. Pogoda się poprawiła i dobrze poznałam tę stronę Ischgl. Jak wspomniałam, cały ten obszar narciarski robi duże wrażenie. Stoki są rozlegle i prawie bezdrzewne, a doliny szerokie. Polecam zjazd trasą carvingową nr 7 z Pardatschgrad do doliny Velill. Jest przepiękna widokowo, a przy odrobinie szczęście można zobaczyć przy niej stada kozic. Ischgl słynie też z licznych możliwości „dzikich zjazdów” na stokach na Greitzpitz i Palinkopf. Ja spróbowałam w Ischgl pierwszy raz jazdy freeride po prawdziwym firnie. Firn występuje stosunkowo rzadko, dlatego mój przewodnik, nie pytając mnie o zdanie, po prostu wyjechał z trasy. Była to dla mnie ogromna przyjemność. Wszystko w tym śniegu wychodzi! Miałam godzinę prawdziwej freeride’owej zabawy! Na Idalp znajduje się kilka restauracji i barów: najbardziej popularna jest kilkupoziomowa restauracja Panorama. Ja miałam przywilej przez kilka godzin być VIPem, a szef lokalnej organizacji turystycznej zaprosił mnie na wspaniały lunch do Alpenhaus Restaurant na Idalp. Restauracja ma część samoobsługową z tradycyjną kuchnią, grillem, barem i rozległym tarasem, a na ostatnim piętrze mieści się Mountain Vip Club Ischgl.
Najbardziej oryginalna restauracja w Ischgl to Pardorama na szczycie Pardatschgrat. Jest to szklana, kanciasta konstrukcja na samym szczycie. Z jej okien można podziwiać niczym nieograniczony widok na ośnieżone szczyty. Można w niej wybrać restaurację samoobsługową lub a la carte.
Po lunchu przestał padać śnieg i wyszło słońce. Obejrzałam Idalp w jego promieniach i zjechałam nartostradą do Ischgl. Teoretycznie ten 8 kilometrowy zjazd to przyjemna czerwona trasa, ale ponieważ wiele osób pędziło na dół nie panując już nad nartami po całym dniu jazdy i był popołudniowy miękki śnieg, w połowie trasy wsiadłam do gondoli i zjechałam na dół, na obowiązkowe apres-ski. Przyjemną godzinę spędziłam w barze Trofana Alm, to jeden z najlepszych adresów apres-ski w Ischgl.
Polecam też świetne rozwiązanie dla osób, które zmęczone po całym dniu jazdy nie mają siły pokonać trasy do Ischgl. Jest to automatyczna przechowywania nart na Idalp, gdzie za 1 euro możemy zapiąć nasze narty na górze i zjechać gondolą do centrum miasteczka.

Apres-ski
Obowiązkowym punktem pobytu w Ischgl to apres-ski, a także „życie nocne”. Ja zaczęłam wieczór w stylowym Cocktail and Cigar Bar, potem przeniosłam się do jednej z lokalnych słynnych dyskotek. Nie jestem wielką fanką dyskotek, ale w tej bawiłam się wyjątkowo dobrze. Może dlatego, że było tak jak powinno być na dyskotece: głośno, tłumy ludzi na parkiecie i przy barze, światła laserowe i wijące się w takt muzyki roznegliżowane panny. W Ischgl znajduje się całe mnóstwo nocnych barów i lokali, ze słynnym barem Pascha na czele. Mnie spodobał się klub Pod Krową przy dolnej stacji gondoli. Doskonałe miejsce i na apres-ski i na wieczór. Bar jest przez cały dzień oblegany przez narciarzy. W samym centrum miasteczka znajduje się jeszcze jeden dość ciekawy klub nocny, do którego wejście znajduje się przy Burger Kingu. Jest to Insider Table Dance Bar. Najbardziej wykwintne lokale mieszczą się w pięciogwiazdkowym hotelu Trofana Royal. Ischgl to unikalne miejsce, gdzie ludzie bawią się zimą także na ulicach,.
Wielu znajomych pyta mnie, czy w Ischgl jest drogo. Powiem tak – tanio nie jest: 6-dniowy ski pass w szczycie sezonu 2012 kosztował 206 EUR, lunch z napojami kosztował około 15 EUR, ale za te pieniądze Ischgl i Silvretta Arena gwarantują nam „pobyt” najwyższej jakości.

Kappl
Silvretta Region ma też ofertę dla narciarskich rodzin. Tacy goście są serdecznie witani w nieodległych stacjach Kappl, See i Galtür. Wieś Kappl i teren narciarski Kappl rzeczywiście sprawiają wrażenie rodzinnego ośrodka narciarskiego. Dzięki oddaleniu od Ischgl (przejazd ski busem do Ischgl trwa tylko 15 min) jest tu spokojnie, nie ma tu tłumów, bardzo przyjemnie się jeździ po pustych, słonecznych stokach. Do wyboru jest 40 km tras, głównie niebieskich i czerwonych, świetnie przygotowanych, zróżnicowanych i z pięknymi widokami. Są też 2 zjazdy freeride. Kappl duży nacisk postawił na osoby zaczynające naukę jazdy na nartach, dla których przygotowano tu 15 kilometrów niebieskich: szerokich nartostrad. Kolejka kabinowa wyrusza z bardzo wygodnego dla narciarzy miejsca: dolnej stacji przy głównej drodze doliny. Przy górnej stacji znajduje się park rozrywki dla dzieci o nazwie „Sunny Mountain”, przedszkole, szkółki narciarskie, szkółka snowboardowa. Stąd wjeżdżamy wyciągiem Alblittbahn do następnego wyciągu Albilittkopfbahn (2645 m) i nim dojeżdżamy do najwyższego miejsca w Kappl (2690 m). Tu zaczynają się długie, prowadzące do samej doliny (różnica poziomów ok. 1500 m) szerokie, prawie puste, cały dzień nasłonecznione trasy. Ja polubiłam trasę Lattenabfahrt: świetny 8 km zjazd czerwonymi trasami, do samego dna doliny. Jazda tą trasą to był prawdziwy relaks. Trasa była idealnie przygotowana, bez oblodzeń, muld, kamieni. Dodatkową atrakcją ośrodka jest długi (6 km) tor saneczkowy, czynny również wieczorami.

Galtür
Na samym końcu Doliny Paznaun, na wysokości 1537 m, leży wioska Galtür. Jest to obok Kappl drugi alternatywny i mniejszy od Ischgl ośrodek narciarski. Teren narciarski Silvapark jest dobrze przystosowany do nauki i zabawy, sporo tu jest atrakcji dla dzieci. Stoki narciarskie Galtür mają łącznie 40 kilometrów, są wysoko położone. Większa część stoków ma wystawę północną, a śnieg utrzymuje się tu do później wiosny. Jest tu kilka długich czerwonych tras, np. czerwony zjazd trasą nr 02. W najdalej wysuniętej części terenu, nad jeziorem Kopssee jest kilka dość wymagających tras. Można tu dobrze poszaleć, zwłaszcza że ta część ośrodka nie jest popularna i jest tu niemal pusto. Można tu także pojeździć poza trasami, najlepiej z lokalnym przewodnikiem z uwagi na zagrożenie lawinowe. Po sytym tyrolskim posiłku w restauracji Fluchthorn Alm, oczywiście na stoku, wróciłam do Ischgl (przejazd ski busem do Ischgl trwa 30 min).

Dojazd
Samochodem: autostradą A93 w stronę Innsbrucka, następnie autostradą A12 przez Kufstein, Innsbruck i Landeck do dwupasmówki Arberg S16. Następnie zjazd na Pians. Podróż należy kontynuować drogą B188: doliną około 20 km do Ischgl.

www.ischgl.com

www.kappl.com

www.galtuer.com