Nassfeld i Millst

Są takie miejsca w Alpach, do których z przyjemnością wraca się pod byle pretekstem. Do takich miejsc należą bez wątpienia tereny narciarskie w Karyntii, a już szczególnie największy ośrodek w tym landzie – Nassfeld. Tym razem pretekstem była impreza o nazwie Schlag das „ASS” – niezwykły wyścig dla amatorów rywalizacji na śniegu.

Ski Arena Nassfeld-Hermagor
Swój pierwszy pobyt w Nassfeld – dawno temu – kojarzyłem z uciążliwym podjazdem samochodem na przełęcz, z której startują wyciągi. Kręta droga i serpentyny nie stanowią frajdy dla nikogo. Na przełęczy znajduje się przejście graniczne między Austrią i Włochami, i choć nie należy ono do tych najpopularniejszych, to jednak droga dojazdowa rzadko jest całkowicie pusta. Od kilku lat supernowoczesna gondola Millenium Express rozwiązuje problem dojazdu do wyciągów narciarzom, którzy mieszkają w dolinie. Millenium Express startuje z samego dna z doliny z wysokości 610 m w miejscowości Tropolach. Dolną stację otacza parking obsługiwany przez sympatyczną kolejkę na kołach. Z każdego miejsca parkingu można się nią dostać do głównego budynku stacji. Millenium Express to duma Nassfeld. Jest to jedna z najdłuższych gondolek w całych Alpach. Jej trzy odcinki liczą łącznie nieco ponad 6 kilometrów długości. Na dwóch stacjach pośrednich nie ma konieczności wysiadania z gondolki, a najwyższy punkt, do którego dociera Millenium Express to Skiplatz Madritsche 1919 m – punkt centralny ośrodka, a przy okazji wierzchołek grani, na której spotykają się także inne wyciągi. Wyjazd wygodnymi gondolami na szczyt trwa 17 minut. W Nassfeld jest mnóstwo znakomitych stoków. Zwiedzanie ośrodka najlepiej zacząć od stoków Gartnerkofel (2195 m) i sąsiedniego Garnitzenberg (1951 m). Ze szczytu Gartnerkofel na stronę włoską wiedzie czerwona trasa Garnitzen-Alm Abfahrt długości 1600 m. Tylko góra trasy jest stroma – dół jest łagodny i szeroki. Dojeżdżamy nią do stacji krzesełek Gernitzen I i II. Do pojeżdżenia polecam zwłaszcza stoki przy Gernitzen II. Dwie czerwone trasy Krone i Pontebanna o długości 1,5 kilometra są bardzo urozmaicone w prożki i wypłaszczenia. W stronę miejscowości z Gartnerkofel – oprócz trasy „familijnej” – można zaatakować FIS Abfahrt: 3600 m długości. FIS to fantastyczna szeroka trasa, w górnej części wiodąca dwoma efektownymi trawersami w skałach. W dole na dokładkę oferuje ściankę podziwianą przez widzów z krzesełka.
Przenosimy się teraz na drugą stronę drogi – trasa wiedzie pod mostkiem z jezdnią, więc oczywiście nie ma potrzeby zdejmowania nart. Czteroosobowe krzesełko Troegl wywozi nas do samego centrum rejonu. Na grani powyżej znajduje się opisywany już Skiplatz Madritsche, z górną stacją Millenium Express. Najlepsze trasy wiodą w dół kotła Moessern. Są to: Scheibelboden, która zaczyna się na Skiplatz Madritsche i Kamm, startująca przy górnej stacji Troegl. Obie trasy są świetnie nastromione i długie na ponad 2,5 kilometra. Wisienką na torcie jest czarny ski weg Hohe-Hoehe-Variante, biegnący prosto w dół.
Będąc na Skiplatz Madritsche warto zjechać także na stoki powyżej hotelowego przysiółka Sonnleitn. Dwie czerwone trasy (długie na 3,5 km) wzdłuż krzesła o nazwie Sonnleitn są szerokie i niezbyt strome – w sam raz do poćwiczenia gigantowego skrętu.
Wracamy na Moessern. Powyżej hali nieco męczące są orczyki na stokach Rudnigsattel (1945 m). Tymczasem, żeby zwiedzić resztę ośrodka, trzeba na nich podjechać i to 1200 metrów. Na górze krótki odpoczynek i czterokilometrowy zjazd w kierunku gondoli Trogkofelbahn. Gondola osiąga najwyższy punkt w całym Nassfeld – skalisty szczyt Troghöhe (2020 m). Choć miejsca na szczycie jest mało – warto tu chwilę postać – widoki są przepiękne. Tuż pod szczytem odseparowano na trasie odcinek z pomiarem czasu. Zjazd odbywa się „na kreskę” – pozycja zjazdowa mile widziana. Tuż pod pomiarem zaczyna się najambitniejsza trasa w Nassfeld – czarna „75”. Dwa kilometry z twardym śniegiem. W końcu to północny stok. Celem trasy jest przytulna Hala Rastl (1364 m). To świetne miejsce do opalania – ciepłe i zaciszne. Nasz cel to gondola Zweikofelbahn, która osiąga punkt Start Carnia 1822 m.
Niemal wszyscy wysiadający z gondoli atakują trasę Carnia, a my odbijamy w prawo na stok Zweikofel, którym zjedziemy z powrotem do Rastl. Zweikofel liczy 2700 metrów i jest niemal pusty. Teraz główny punkt programu – czyli zjazd trasą Carnia aż na dno doliny. Zjazd liczy 7600 m długości i pokonuje 1212 m przewyższenia. Nie na całej długości Carnia jest stroma – przeważają raczej łagodne połacie, ale oświetlony dół trasy to stok FIS z homologacją slalomu i giganta.

Schlag das „ASS”
W ten sposób w przybliżeniu opisałem cały topografię wyścigu o nazwie Schlag das „ASS”. Pomysłodawcą imprezy jest legenda austriackiego narciarstwa alpejskiego Armin Assinger, który wygrywał dwa zjazdy i dwa supergiganty Alpejskiego Pucharu Świata, a na podium pucharowych zawodów stawał jeszcze 6 kolejnych razy. Właśnie od Armina pochodzi nazwa masowej imprezy, w której co roku ścigają się setki amatorów. Zawodnicy startują z różnicą czasową i pokonują kolejne trasy i wyciągi od Garnitzen aż po Tropolach. Zeszłoroczne zawody wygrał Thomas König z czasem 52:14 min. Drugi był Burkhard Bär (53:04 min), a trzeci brat pomysłodawcy wyścigu: Roland Assinger (53:09 min). Jedyny Polak w wyścigu – Krzysztof Burnetko zajął 475 miejsce z czasem 1:00:53.

Plany
Jak wspomnieliśmy na wstępie Ski Arena Nassfeld Hermagor jest największym rejonem narciarskim w Karyntii, a plany rozwoju ośrodka wyglądają imponująco. W tej chwili do dyspozycji mamy 110 kilometrów tras, 5 gondolek – w tym trzysekcyjna Millenium Express, 8 wyciągów krzesełkowych (w tym 4 sześcioosobowe) i 17 orczyków. Wszystkie główne kierunki huśtawki są połączone krzesełkami bądź gondolami (wyjątek to wspomniane orczyki nad Mössern). Wszystkie trasy wyposażone są w armatki i lance śnieżne. Na stokach znajduje się 22 restauracje i bary apres ski. Sezon w Nassfeld zaczyna się 2 grudnia, a kończy 15 kwietnia. W planach inwestycyjnych na najbliższe lata, oprócz wymiany orczyków, znalazło się 6 wyciągów. W tym takie ambitne jak osiągnięcie skalistej grani Monte Cavallo (2240 m), czy wybudowanie gondoli z włoskiej Pontebby.

www.nassfeld.at

Millstättersee – Goldeck
Drugim etapem pobytu w Karyntii była wizyta w gościnnym rejonie Millstättersee niedaleko Spittal. Jezioro Millstätter to przepiękna kraina, która oferuje ciche i spokojne okolice położone w samym sercu Karyntii. Rejon ten nie tylko ma do dyspozycji pobliski teren narciarski Goldeck, ale chce się promować jako baza noclegowa także dla innych nieodległych stacji narciarskich.

Hotel Seefischer
Jak wiadomo w Karyntii działa Super Ski Pass, który wielokrotnie już chwaliłem na łamach SKI magazynu. Ten sam skipass działa także na terenie sąsiedniego Wschodniego Tyrolu.
Wybierając się na zimowe wakacje do Karyntii warto rozważyć zamieszkanie nad malowniczymi brzegami Millstättersee. Rejon ten żyje głównie z letniej turystyki i atrakcji, jakie w miesiącach wakacyjnych zapewnia pobyt w górach nad krystalicznie czystą wodą jeziora. Zimą jest tu cicho i spokojnie, a ceny noclegów są bardzo atrakcyjne. My zamieszkaliśmy w Hotelu Seefischer w Döbriach. Samemu hotelowi należy się osobny akapit. Z zawodowego obowiązku bywam w wielu górskich miejscowościach – nie tylko w Alpach – i siłą rzeczy także w wielu hotelach. Nie roztrząsam nosem i nie należę do „trudnych klientów”. Jednak potrafię docenić, jeśli jakiś hotel wyróżnia się na tle innych. Taki właśnie jest Hotel Seefischer, gdzie na „dzień dobry” w recepcji spotykamy się z niezwykle miłym, życzliwym i rzeczowym przyjęciem. Hotel Seefischer należy do grupy „Romantik Hotel” i w pełni zasługuje na to określenie. Leży on nad samym brzegiem jeziora z widokiem na góry, a pokoje, a właściwie apartamenty urządzone są z myślą o rodzinach i parach. Hotel oferuje też świetne spa – połączone z możliwością kąpieli w jeziorze. Nawet zimą! Dopełnieniem jest znakomita kuchnia oraz prawdziwie familijne przyjęcie ze strony właścicieli – rodziny Berndl. Co ważne: hotel oferuje bezpłatne kursy busem do nieodległej stacji Goldeck oraz Bad Kleinkirchheim. Szczerze i bezinteresownie polecam. Szczegóły oferty można poznać na stronie www.seefischer.at

Goldeck
Niedaleko Millstättersee, nad rzeką Drau, leży miasto Spittal, które stanowi centrum administracyjne dla tej części landu. Miasto ma bardzo ładną zabudowę, łącznie z zamkiem rycerskim w samym centrum, a położone jest w sporej dolinie wyżłobionej przez lodowce. Pozostałością po tych ostatnich są tak charakterystyczne dla Karyntii jeziora. Po wschodniej stronie miasta znajduje się właśnie Millstättersee. Natomiast po zachodniej stronie startuje gondola na górujący nad okolicą masyw Goldeck (2142 m). Powinienem właściwie napisać „dwie gondole”, bowiem jedną z najnowszych inwestycji w stacji jest ośmioosobowa gondolka Talbahn Goldeck, która w zimie zastępuje starą kolej linową o nazwie Goldeckbahn. Ta ostatnia działa tylko w lecie. Nowa gondolka liczy ponad 3 km długości i pokonuje 1233 m przewyższenia. To nie jedyna inwestycja na Goldeck w 2011 roku. Gestorzy stacji wybudowali także sześcioosobową kanapę o nazwie Bärnbissbahn, liczącą 1366 m długości. Pierwszy raz na Goldeck byłem jakieś 10 lat temu. Już wtedy góra przypadła mi do gustu dzięki szerokim trasom i łatwym możliwościom jazdy poza trasami. Infrastrukturę stacji zapamiętałem jednak jako dość przestarzałą. Uczciwie trzeba przyznać, że pod tym względem Goldeck zmienił się nie do poznania. Po starych wyciągach nie ma ani śladu. Poza wspomnianą kanapą Bärnbissbahn główny stok obsługuje jeszcze druga szybka sześcioosobowa kanapa o nazwie Gipfelbahn Skyliner o długości 1090 m (wybudowana w 2009 roku), która dociera na sam szczyt ośrodka. Z góry roztacza się przepiękna panorama na dużo niżej położone miasto i na Jezioro Millstätter. W dali widać główny łańcuch Wysokich Taurów. Tegoroczne inwestycje na Goldeck to Snow Park, który powstał w prawej części głównego stoku przy orczyku Eggeralm, oraz dwa krótkie orczyki Kinderland Goldeck 1 i 2, które powstały przy górnej stacji gondolki Talbahn Goldeck.
Główny czyli północny stok oferuje łącznie 10 zjazdów (5 niebieskich tras, 3 czerwone i 2 skirouty) o długości średnio 1,5 km każda. Północny stok – oznacza to, że jadąc wyciągiem można się nieźle opalić. Warto wiedzieć, że na południowej stronie góry rozgrywane były zawodu Pucharu Świata w Speed Ski. Aktualny rekord zjazdu wynosi 180 km/h. Niewątpliwą atrakcją Goldeck jest teren dla miłośników freeridu, który liczy ponad 50 ha. Należą do niego m.in. oznakowane zjazdy o numerach 6 i 9. Ten drugi biegnie zboczem bezpośrednio pod starą gondolą, a kończy się przy górnej stacji nowej gondolki. Pod starą gondolą znajduje się teren, gdzie w marcu 2012 rozegrano zawody cyklu Freeride World Qualifier. Podobnie będzie w 2013 roku, a termin zawodów to 1-3 marca.
Kto wie, czy nie największą atrakcją ośrodka jest czarna trasa numer 8: „Talabfahrt” na samo dno doliny. Liczy ona aż 8,5 kilometra długości! Jest się gdzie zmęczyć. Zjeżdżając w jednym ciągu ze szczytu Goldeck można pokonać w jednym zjeździe 1595 metrów różnicy wysokości!

Dojazd
Istnieją dwa sposoby dojazdu do opisywanych rejonów: od południa i północy. Najpierw jedziemy przez Cieszyn, Ołomuniec i Brno w kierunku na Mikulov. W wariancie „południowym” kierujemy się na Wiedeń, a potem na Graz, Klagenfurt i Villach autostradą A2. Z Villach autostradą A2, a potem drogą nr 111 jedziemy do Hermagor lub A10 do Spittal. Drugi sposób dojazdu zakłada osiągnięcie Salzburga i przejazd przez tunel pod Taurami na autostradzie A10. Z Wiednia do Salzburga jedziemy oczywiście autostradą A1. Z Cieszyna do Villach jest około 650 km.

www.sportberg-goldeck.at