NajCourchevel

Słyszałam, że Courchevel to najlepsze hotele i wille górskie, wykwintne restauracje, spa i butiki… Oraz lotnisko dla awionetek na wysokości 2007 m n.p.m. Byłam bardzo ciekawa, jakie jest Courchevel.

courchevel1

Region narciarski Courchevel zajmuje 40 proc. powierzchni sławnych francuskich Trzech Dolin. Składają się nań cztery stacje położone na różnych wysokościach zbocza doliny Saint Bon: zachowana w stylu starej sabaudzkiej wioski Courchevel 1300 Le Praz, dobra zwłaszcza dla rodzin z dziećmi Courchevel 1550, szczególnie popularna wśród młodzieży Courchevel 1650 i wreszcie sławne Courchevel 1850 – ekskluzywne miejsce, w którym każdy chce „widzieć i być widzianym”. Nie bez powodu nieodłącznym elementem głównego placu Courchevel 1850 i galerii La Croisette są paparazzi z wielkimi aparatami.

Nocleg na sześć gwiazdek, albo… ekonomicznie

Lecz tak naprawdę o tym, jak bardzo luksusowe jest Courchevel, świadczy ilość pięciogwiazdkowych hoteli: jest ichtu aż 16. A prócz nich dwa Palace – czyli z… sześcioma gwiazdkami. Kategorię tę wprowadzono we Francji w 2011 r. na oznaczenie maksymalnego już poziom usług. Na przykład, w hotelu Cheval Blanc Courchevel serwismeni codziennie przygotowują sprzęt każdego z gości. Ciekawe przy tym, że choć w sześcio- i pięciogwiazdkowcach jest naturalnie nader elegancko, to panuje tam wakacyjna, by tak rzec, atmosfera: przykładowo kolacje goście jedzą często w strojach swobodnych, a nawet sportowych. Dziś Courchevel 1850 jest popularne nie tylko wśród towarzysko-finansowej elity francuskiej (wielu jej przedstawicieli ma tu zimowe domy) czy brytyjskiej, ale też majętnych Rosjan, Ukraińców oraz obywateli Arabii Saudyjskiej, Brazylii i Wenezueli.

Równocześnie w Courchevel jest 21 hoteli trzy- i dwugwiazdkowych oraz tzw. hoteli ekonomicznych: wygodnych i z całkiem dużymi – jak na Francję – pokojami. Co też ważne: z ponad dziewięćdziesięciu procent hoteli i willi górskich (bo jest tu także 285 domów do wynajęcia) na stok dostać się można na nartach niemalże spod samych drzwi kwatery. Courchevel jest znane wreszcie z sześćdziesięciu ośmiu doskonałych restauracji. Za rekomendację poziomu niech posłuży tylko to, że 5 z nich ma dwie gwiazdki Michelin (taka Le Chabichou od 1979 roku!), a dwie – jedną gwiazdkę. Osobną jakością są – jak to zwykle we Francji – restauracje na stokach (nie bez powodu często bez rezerwacji stolika nie ma szans na szybki posiłek). Do jednej z nich – Le Pilatus – można zaś, na przykład, zjechać na nartach, dojechać samochodem, dojść pieszo lub przylecieć samolotem, bo jest tuż obok wspomnianego lotniska.

Instruktor na instruktorze

Dolina Courchevel jest tak zorganizowana, by każdy narciarz i snowboardzista był zadowolony: oferuje 225 km oznaczonych, szerokich i świetnie przygotowanych tras. Początkujący mają do dyspozycji 19 zielonych i 35 niebieskich nartostrad oraz tzw. strefy ZEN – czyli wyznaczonych na łagodnych zboczach i specjalnie ogrodzonych obszarów do nauki. Mogą też skorzystać z rad tysiąca (!) pracujących tu instruktorów z certyfikatem słynnej École Ski France. Takiej masy instruktorów (mówiących, co też istotne, w wielu językach) na stokach nie widziałam dotąd nigdzie: natknęłam się chociażby na kilka czteroosobowych rodzin, z których każda prowadzona była przez ekipy złożone z czterech instruktorów.

courchevel2

Dla bardziej doświadczonych wytyczono 34 czerwone i 8 czarnych tras, a także strome żleby La Saulire (2738 m n.p.m.), najwyższej góry obszaru, na którą dowozi chętnych imponująca kolej z wagonikami na 160 osób. Ponadto, dzięki połączeniu z Méribel i Val Thorens, z karnetem „Les 3 Vallées” można korzystać z tamtejszych stoków, co w sumie daje ponad 300 nartostrad o łącznej długości sześciuset kilometrów. Nie bez znaczenia jest i to, że na trzytysięcznikach Val Thorens sezon narciarski trwa od wczesnej jesieni do bardzo późnej wiosny.

Zakupy na wysokościach

Oryginalne bywa również w Courchevel 1850 après-ski: dla wielu gości zaczyna się od rytuału zakupów w butikach Chanel czy Louis Vuitton (można tam zobaczyć m.in. piękne dziewczyny w równie pięknych futrach), potem nadchodzi czas na drinki w hotelach i willach na wygodnych kanapach przy kominku, a restauracje i bary wokół galerii La Croisette zapełniają się dopiero wieczorem. Courchevel ma bujne życie nocne: do klubów wchodzi się po „czerwonych dywanach” leżących przed drzwiami, obowiązują raczej stroje wieczorowe, zaś zabawa trwa czasami i do piątej rano.

Najdziwniejsze może jednak jest to, że mimo wszędzie obecnego luksusu i nie najniższych, przyznajmy, cen, atmosfera jest taka, że można czuć się swobodnie i dobrze. Francuzi w Courchevel byli przyjaźni także dla mnie, choć nie jestem przecież sławna.