Osiągnął szereg nieprzeciętnych sukcesów – włącznie z trzema złotymi medalami olimpijskimi zdobytymi podczas jednych igrzysk. Na dodatek był przystojny i uśmiechnięty – stał się więc pierwszą globalną gwiazdą medialną sportów zimowych. I każdy już chciał jeździć tak, jak On: Toni Sailer.
„Zjazd odbywa się w ten sposób, że narciarz siada na górze w kucki, opiera się mocno na kiju i zamyka oczy. Potem prosto jak strzała zjeżdża tak długo, aż znowu złapie oddech, by móc ponownie kontynuować zjazd szusem… Powtarza to tak długo, aż uda mu się zjechać do samego dołu” – pisał w 1897 r. w podręczniku „Alpine Schilauf Technik” jeden z pionierów narciarstwa w Austrii, Mathias Zdarsky.
W Austrii stał się nie tylko idolem, ale i symbolem powojennego odrodzenia kraju.
Jednym z miejsc, w których śmiałkowie próbowali korzystać z tych rad było Kitzbühel. Wszak już w 1902 r. powstało tam Stowarzyszenie Sportów Zimowych, przemianowane następnie na istniejący do dziś Kitzbühel Ski Club. Wychował on wielu świetnych zawodników – jak dotąd zdobyli oni łącznie… 51 medali olimpijskich i mistrzostw świata.
SUPER CHŁOPAKI Z KITZ
Najświetniejszym okresem KSC była połowa lat 50. ub. wieku, kiedy to alpejskim narciarstwem rządzi… sześciu jego wychowanków. Dziennikarze piszą o „Das Ski-Wunderteam aus Kitzbühel”. Cudowną ekipę tworzą Ernst Hinterseer, Hias Leitner, Anderl Molterer, Fritz Huber, Christian Pravda i właśnie Toni Sailer. Molterer (ur. 1931 r.) zdobył chociażby dwukrotnie mistrzostwo olimpijskie w Cortinie d’Ampezzo i brązowy medal na mistrzostwach świata w Åre w 1954 r. A Christian Pravda (ur. 1927 r.) to dwukrotny medalista olimpijski (z Oslo w 1952 r.) i również dwukrotny – w tym złoty w zjeździe – medalista mistrzostw świata (w Åre). Lecz jako największy traktowany jest Sailer.
GLOBALNY TONI
Urodził się 17 listopada 1935 r. w Kitzbühel. Jak inni mieszkańcy miasteczka na nartach zjeżdża od dzieciństwa. I podobnie jak oni – żyje nartami. Anton ma 11 lat, gdy zapisuje się do Kitzbüeheler Ski Club. Już jako junior zwraca uwagę ponadprzeciętnymi wynikami – m.in. zwycięstwem w zjeździe i kombinacji w Megève (Francja) w roku 1952. Później łamie nogę, ale kontuzja mu zbytnio nie przeszkadza. W 1955 r. zwycięża w Laubernhornrennen w Wengen (Szwajcaria) w zjeździe, a w 1956 r. wygrywa w Hahnenkammrennen w rodzinnym Kitz – i to potrójnie, bo w zjeździe, slalomie i kombinacji. Tak rozpoczyna się era Sailera.
Wszak zarówno zawody w Wengen, jak i Hahnankammrennen uchodzą za najsłynniejsze w narciarstwie alpejskim na świecie. Wyścig na trasie Hahnenkamm jest rozgrywany od 1930 r., a jego zwycięzcami są wyłącznie najlepsi: Pravda, Molterer, Karl Schranz, a potem Franz Klammer i wielu innych.
Wygrywał „nie za pomocą siły, lecz przez idealne przemieszczenie równowagi, zawsze pochyloną postawę i maksymalną prędkość – nieosiągalną dla rywali – od startu do mety
Ale apogeum formy Sailera przypada na igrzyska olimpijskie w Cortinie d’Ampezzo w 1956 r. Najpierw dowodzi swego talentu w gigancie, rozegranym. Trasa jest trudna, a do pokonania zawodnicy mają 71 bramek. Komentatorzy na zwycięzców typują jednak jego bardziej utytułowanych kolegów z reprezentacji: Molterera, Hinterseera i Waltera Schustera. Molterer osiąga świetny czas – 3:06:3. Jest najlepszy do momentu, kiedy na trasie pojawia się zawodnik z numerem 18. To Sailer, który jedzie w porywającym stylu. Jego czas: 3:00:1. Molterer długo nie może uwierzyć w to co się stało: „Żeby mnie zrobił na całe sześć sekund!” – mówi na mecie dziennikarzom.
Drugą konkurencją alpejską w Cortinie jest slalom. I tu wygrywa Sailer. Na koniec odbywa się zjazd na słynnej, trudnej już z racji ekspozycji, trasie Monte Tofana. Na dodatek wieje silny wiatr. Warunki dziesiątkują zawodników, ale Sailer znowu jedzie na całego. Ma trzecie olimpijskie złoto. Przed nim taka sztuka nie udała się żadnemu narciarzowi alpejskiemu. Ba, Sailer nie tylko wygrywa praktycznie wszystko, co było do wygrania, ale jeszcze robi to w stylu deklasującym rywali.
Z punktu widzenia statystyk medalowych ważne jest i to, że w tamtym czasie Międzynarodowa Federacja Narciarska uznaje igrzyska olimpijskie za mistrzostwa świata FIS (jest tak do roku 1980). Sailer w Cortinie zdobywa więc również cztery tytuły mistrza świata (bo choć wówczas nie rozgrywa się zawodów w kombinacji, to Federacja nagradza w tej dyscyplinie na podstawie wyników uzyskanych w pozostałych konkurencjach)! Zostaje również uhonorowany tytułem „Najlepszego Narciarza Roku”. A jego popularność zyskuje wymiar światowy – sięga choćby Japonii. Przystojny, uśmiechnięty idealnie nadaje się na idola. Niektórzy znawcy kultury masowej przekonują, że był pierwszą globalną supergwiazdą sportów zimowych.
Oczywiście w rodzinnej Austrii jest wręcz wielbiony. Nie bez powodu w latach 1956-58 tamtejsi dziennikarze systematycznie przyznają mu nagrodę Najlepszego Narciarza Austrii (po latach, w roku 1999 otrzyma jeszcze bardziej prestiżowy tytuł: „Austriackiego Narciarza Stulecia”). Co więcej: staje się symbolem powojennego odrodzenia kraju.
KOLEJNA FALA ZŁOTA I…
Po znakomitym występie we Włoszech Sailer kolejny raz błyska talentem na mistrzostwach świata FIS w Bad Gastein w 1958 r. Tam zdobywa trzy złote medale: w zjeździe, gigancie i kombinacji oraz srebro w slalomie. I wtedy, będąc na szczycie i mając ledwie 23 lata, postanawia zakończyć karierę sportową.
Francuski alpejczyk i teoretyk techniki narciarskiej Jean Vuarnet analizując fenomen Sailera, stwierdził, że Toni uzyskiwał sukcesy „nie za pomocą siły, lecz przez idealne przemieszczenie równowagi, zawsze pochyloną postawę i maksymalną prędkość – nieosiągalną dla rywali – od startu do mety”. Korzystając ze swej popularności i aparycji, Sailer próbuje… aktorstwa. Gra w ponad 25 filmach, popisując się w niektórych swoimi nieprzeciętnymi umiejętnościami narciarskimi. Bodaj najwięcej popisów można znaleźć w „Czarnej błyskawicy”, nakręconej jeszcze w okresie, gdy startował. Jako aktor przyjeżdża również w Tatry. W 1966 r. Dolina Staroleśna w słowackiej części Tatr Wysokich staje się bowiem areną filmu „Liebe im Schnee” (Miłość na śniegu), w którym Toni gra jedną z głównych ról. Jest w tym filmie i miłość, i wiosenna zabawa na nartach na śniegu, pogoń za lisem i wspaniałe – jak to w Tatrach – widoki. Przy okazji mistrz odwiedza też Zakopane.
ZNOWU W KLUBIE
Równocześnie w rodzinnym Kitz zajmuje się organizacją Hahnenkammrennen. W latach 1967-76 jest ponadto Prezydentem Kitzbüeheler Ski Club, a w latach 1982-85 przedstawicielem KSC do kontaktów międzynarodowych. Do 1993 r. uczestniczy również w pracach komisji narciarstwa alpejskiego FIS (od roku 1993). A że jego hobby stał się golf, więc szefuje też Golf Club Kitzbühel. Jako wzór stawiają go sobie kolejni świetni narciarze austriaccy: Karl Schranz, Franz Klammer, Hermann Maier i inni. Wielki mistrz nart umiera 24 sierpnia 2009 r. w Innsbrucku.