Są tylko źle dobrane, nieserwisowane albo narciarz musi nieco podnieść swoje kwalifikacje“ – takie motto towarzyszy mi zawsze podczas testów narciarskich i szkoleń serwisowych. Maksyma ta okazuje się zasadna także podczas kupowania sprzetu.
PO CO KOMU TESTY
Przeglądając katalogi wiodących firm, łatwo policzyć, że każda proponuje co najmniej 50 modeli nart. Te, przemnożone przez kilka oferowanych długości, dają ilość praktycznie niemożliwą do pokazania w nawet najbogatszych salonach sprzętu sportowego. Taka sytuacja jest trudna zarówno dla sprzedawców, którzy powinni przecież wykazać się wiedzą o każdej ze sprzedawanych marek, jak dla kupujących, gubiących się w gąszczu marek, typów i długości.
Niektórzy w desperacji posiłkują się opiniami prezentowanymi na forach internetowych. Tam jednak własne doświadczenia mieszają się z zasłyszanymi ocenami, wpływem reklam czy aktualnej mody. Efekt może być więc ryzykowny. Biorąc pod uwagę niemały wydatek związany z zakupem sprzętu, wybierając odpowiedni dla siebie model nart, warto się nieco bardziej natrudzić. Choć najpierw będzie pod górkę, to potem zjazd z niej będzie satysfakcjonujący.
Warto zatem:
- przejrzeć katalogi różnych dystrybutorów i zapoznać się z różnymi kolekcjami, biorąc pod uwagę zasobność portfela, ogólną opinię o markach, design itp.
- na podstawie własnych preferencji wybrać grupę docelową nart (race, allmountain, freeride, freestyle, skitur ).
- wybrać model z wybranej grupy według poziomu i stylu jazdy, wagi i wzrostu, kondycji…
- odwiedzić salon narciarski, który zapewni empiryczne zapoznanie się z produktem.
- wziąć udział w teście narciarskim lub wypożyczyć wybrany model, zwracając uwagę na dobór długości oraz łatwość sterowania nartami w różnych warunkach terenowo-śniegowych i w różnym rodzaju skrętu.
Sam ze sprzętem zaznajamiam się niejako dwuetapowo. Po pierwsze, podczas międzynarodowych targów zimowego sprzętu sportowego ISPO w Monachium poznaję nowinki technologiczne oraz propozycje producentów na przyszły sezon. To największa tego typu impreza w Europie (obszerną relację z ISPO Zima 2014/15 przedstawiliśmy w wiosennym wydaniu Ski Magazynu, można ją też znaleźć na skimagazyn.pl). Testy narciarskie natomiast dają mi szansę wypróbowania oferty nadchodzącej zimy na stoku – i to w doborowym narciarskim towarzystwie.
Spośród testów najwyżej cenię World Ski Test i Międzynarodowy Test Intersport w Folhorn w Niemczech. Oba są znakomicie przygotowane i poprowadzone, choć różni je grono testerów oraz ostateczny cel. World Ski Test ma ocenić wybrane narty z kilku grup na podstawie opinii testerów, którzy z reguły są sportowcami – czynnymi bądź byłymi zawodnikami Pucharu Świata, dziennikarzami narciarskimi lub ludźmi zawodowo związanymi z narciarstwem.
Impreza ta ma wieloletnią tradycję. Najpierw funkcjonowała pod szyldem Austria Ski Test a od paru lat – z racji udziału międzynarodowego towarzystwa – jako Światowy Test Narciarski. Jej patronem jest znakomity austriacki zjazdowiec Franz Klammer.
Franz Klammer urodził się 3 grudnia 1953 roku w Mooswald w Karyntii. W zeszłym roku obchodził 60. urodziny, a przecież wydaje się, że dopiero co podziwialiśmy jego fantastyczną jazdę. Choćby zjazd w 1976 roku w Innsbrucku, kiedy to to zdobył złoty medal olimpijski.
Przejazdy Klammera (można je obejrzeć na You Tube) wciąż budzą podziw i emocje. Trasy były o wiele bardziej niebezpieczne, sprzęt bardziej zawodny a poziom ortopedii o wiele mniej zaawansowany. Klammer wygrywał w pięknym stylu. Chociaż potem w Austrii karierę zrobiło wielu znakomitych narciarzy, to wciąż właśnie on jest ikoną austriackiego narciarstwa – symbolem sukcesu chłopaka z małej miejscowości, który wspiął się na sam szczyt. W zawodach Pucharu Świata triumfował 26 razy, a poza złotem olimpijskim zajął też choćby pierwsze miejsce w kombinacji i drugie w zjeździe podczas mistrzostw świata w St. Moritz.
Poza targami ISPO rzadko można oglądać kolekcje niemal wszystkich wiodących producentów w jednym miejscu. Na World Ski Test można na dodatek jeszcze sprawdzić je na śniegu
Dzisiaj Franz Klammer odrywa kupony od swej alpejskiej kariery. Jest ambasadorem austriackiego sportu, rodzinnej Karyntii oraz firm Head/Tyrolia. Jego kalendarz jest ściśle wypełniony. Miałem okazję pojeździć z Franzem kilka lat temu podczas otwarcia nowych wyciągów w Nassfeld. Do dzisiaj zachował znakomitą formę i żelazne nogi. Franz Klammer ze swoim spokojem zjazdowca, cygarem w ustach i klasą zapewnia World Ski Testowi to co najważniejsze: prestiż, obiektywizm i gwarancje transparentności. Ze swoim dorobkiem jest poza układami – jest marką. W uznaniu dla jego osoby i na jego zaproszenie na World Ski Test przybywają co roku dawni i współcześni mistrzowie narciarstwa, producenci sprzętu, dziennikarze i miłośnicy białego szaleństwa.
REGUŁY I REGULAMIN
Organizatorzy testów zapewniają uczestnikom komfortowe zakwaterowanie i perfekcyjną organizację. Testerzy muszą w zamian wykazać się punktualnością, zdyscyplinowaniem i bezstronnością. Podzieleni są na dwie grupy. Pierwsza zaczyna pracę już o 7.00. Z reguły jeżdżą wtedy czynni i byli zawodnicy. Trasa jest znakomicie przygotowana, przypomina sztruksobeton. O 12.00, po godzinnej przerwie na ponowne przygotowanie tras, zaczyna testować druga grupa.
Narty testujemy wedle porządku ich grup docelowych. Powierzchnia zewnętrzna nart wraz z wiązaniami jest zaklejona czarną taśmą, tak aby nawet podświadomie nie można było kierować się marką i designem. Po przejechaniu trasy, wypełniamy kwestionariusz dla konkretnego modelu i pobieramy następny z kolejnym numerem narty. Jeśli ktoś nie nadąża, system się rwie, inni czekają… Ale safanduła raczej nie zostanie w następnym sezonie zaproszony. Karty testowe wypełniamy, oceniając narty pod kątem: prowadzenia w długim i krótkim skręcie, trzymania krawędzi, płynności i spokoju w sterowaniu oraz ogólnego wrażenia z jazdy z uwzględnieniem siły, którą trzeba włożyć w skręt. Za każdy element przyznaje się punkty w skali od 1 do 10.
Ponieważ pierwszy testowany model nart zazwyczaj irracjonalnie służy jako wzorzec, na końcu jeździ się na nich jeszcze raz. Testując narty dzielę trasę zjazdu tak, żeby na poszczególnych odcinkach wykonywać te same linie i skręty na wszystkich nartach. Ułatwia mi to porównanie właściwości nart w różnych rodzajach skrętu. Organizatorzy i kamery na bieżąco rejestrują testerów. Mile widziane jest pokonywanie trasy bez przystanków. Zamiana nart przebiega sprawnie. Nad dopasowaniem i regulacją wiązań czuwa kilkunastu serwismenów.
Ponieważ pierwszy testowany model nart zazwyczaj irracjonalnie służy jako wzorzec, na końcu jeździ się na nich jeszcze raz. Testując narty dzielę trasę zjazdu tak, żeby na poszczególnych odcinkach wykonywać te same linie i skręty na wszystkich nartach. Ułatwia mi to porównanie właściwości nart w różnych rodzajach skrętu. Organizatorzy i kamery na bieżąco rejestrują testerów. Mile widziane jest pokonywanie trasy bez przystanków. Zamiana nart przebiega sprawnie. Nad dopasowaniem i regulacją wiązań czuwa kilkunastu serwismenów.
Właściwie poza targami ISPO rzadko można oglądać kolekcje niemal wszystkich wiodących producentów w jednym miejscu. Na World Ski Test można na dodatek jeszcze sprawdzić je na śniegu.
UWAGI I OBSERWACJE
Ski Magazyn jest partnerem WST praktycznie od początku jego istnienia. Okazuje się, że nie zawsze narty, które zajmują znakomite miejsca w testach, są później hitami sprzedaży. Choć zwycięskie egzemplarze zostają wyłonione przez grupę znających się na rzeczy i niezależnych testerów, to o tym, czy konkretne narty – mówiąc slangiem – „siądą” nam czy nie, zależy od wielu czynników: wagi, stylu jazdy, kondycji fizycznej czy preferowanego rodzaju skrętów.
Niestety, podczas prawie każdej edycji testów trafiają się źle przygotowane narty. Wydaje się to niemożliwe – a jednak. Narty trafiają po innych testach, ktoś ich nie zdążył doprowadzić do porządku itd. Ma to oczywiście kolosalny wpływ na uzyskane rezultaty. Test odbywa się zawsze rano: jesteśmy pierwsi na stoku, dla nas specjalnie włączany jest wyciąg. Pokrywa bardziej przypomina więc beton niż śnieg. Dobre przygotowanie nart jest zatem warunkiem prawidłowej oceny ich możliwości. Producenci, których modele zostały zaniedbane, tracą już na starcie.
Testowana grupa „allround” (męska i damska) nie istnieje już w klasyfikacji używanej przez producentów w katalogach. Kojarzone z marną jakością i niską ceną allroundy, chętnie do niedawna oferowane kobietom, zostały zastąpione przez allmountainy i grupę „woman”.
Podobne wątpliwości budzi grupa damska „high performance”, w której znajdujemy narty trudne do porównania ze względu choćby na zróżnicowny promień skrętu. Zwycięzca grupy: Fischer C-Line (radius 13 m), czy K2 Potion (radius 12,5 m), lub Elan Speedmagic (radius 12 m) są trudne do porównania z Völkl Esssenza Allura (radius 17 m) czy Blizzard Viva (radius 15 m).
Podobnie jak w latach poprzednich zabrakło wyodrębnionej grupy „freeride”, która w ostatnich latach jest nową siłą napędową dla rozwoju narciarstwa. Także dlatego, że po raz pierwszy technologia pochodząca z nowo powstałego segmentu została zaadoptowana do nart na przygotowane trasy. Mowa oczywiście o rockerze.
Warto też pamiętać, by odróżniać narty z testowanych grup SL i GS od ich odpowiedników w sporcie wyczynowym – nart SL i GS World Cup/FIS. Różnica jest taka mniej więcej, jak pomiędzy sportowymi autami do jeżdżenia po autostradach w rodzaju Porsche czy Ferrari, a bolidami Formuły 1.
NIESPODZIANKA NA ZIMĘ 2014/15
W grupach nart sportowych GS i SL szwajcarska marka Stöckli zdecydowanie przebiła się do czołówki, zajmując odpowiednio miejsca trzecie i pierwsze. To jednak efekt jej konsekwentnej polityki inwestowania w konkurencje alpejskie.
Grupa gigantowych męskich GS okazała się być niezwykle wyrównana. Na 10 ocenianych modeli aż 9 dostało ocenę bardzo dobrą, mieszcząc się w przedziale 39-40 pkt. (różnice ograniczały się do dziesiętnych!). Świadczy to o niebywale wyrównanym poziomie technologicznym nart oraz o osiągnięciu parametrów konstrukcyjnych zadowalających większość sportowo ukierunkowanych narciarzy.
Wyrównana stawka (i wysoki poziom ocen) panuje również w grupie nart slalomowych SL. Dwa pierwsze modele osiągnęły ocenę znakomitą, przekraczając pułap 40 punktów. Przy czym Stöcki wyprzedziły w tym sezonie ubiegłorocznego triumfatora, czyli Völkla. Znamienne, że pozostałe narty (poza ostatnią) otrzymały ocenę bardzo dobrą.
W grupie nart sportowych SL i RS, pochodzące z jednej „stajni” Salomony wyraźnie pokonały swoich „braci” z Atomica.
WORLD SKI TEST 2014 W PIGUŁCE
- • W teście wzięli udział znakomici i utytułowani narciarze z wielu krajów, a wśród nich: świeżo upieczona mistrzyni olimpijska Dominique Gisin, mistrz olimpijski i trzykrotny mistrz świata Stephan Eberharter, podwójna mistrzyni olimpijska i mistrzyni świata Petra Kronberger, mistrzyni świata Anita Wachter (skądinąd pochodząca z Vorarlbergu), podwójny mistrz świata Michael von Grünigen, mistrz olimpijski Fritz Strobl, mistrz opimpijski Diedier Defago, mistrz świata Bruno Kernen, mistrzyni świata i brązowa medalistka Kathrin Zettler, Michaela Kirchgasser, Philipp Shörghofer, Eva Maria Brem, Fritz Dopfer czy Matthias Lanzinger, dwukrotny srebrny medalista paraolimpijski. Nie zabrakło również byłych alpejczyków klasy Rainera Schönfeldera, Josefa Strobla, Mitji Valencica, Günthera Madera, Christiana Mayera czy znakomitej narciarki freeride Danieli Schuster.
- • Silvretta Montafon z racji dość odległego położenia (na południowo-zachodnim krańcu Austrii, blisko granicy szwajcarskiej) jest nieco mniej znaną wśród Polaków miejscowością alpejską. Tymczasem region proponuje ponad 140 km znakomicie przygotowanych i różnorodnych tras, rozlokowanych na przeciwległych szczytach doliny. Jest również znakomitym miejscem do skiturów i freeride. Snow Park Nike należy do największych w Europie. Co ważne: wiosną, kiedy testowaliśmy narty w Silvretta Montafon, w innych miejscach Austrii było już zielono. Z niedowierzaniem patrzyliśmy więc na ośnieżone stoki po wyjechaniu kolejką gondolową do docelowej stacji Valisera Bahn 2105 m n.p.m.
- • World Ski Test wypracował sobie światową markę za sprawą doskonałej organizacji, obiektywizmu i prostej, ale merytorycznej, skali ocen. Jego atutem jest również wspaniała atmosfera.
- • Miejscowości, w których odbywają się testy, przyjmują na swe barki nie lada obciążenie finansowe,związane z udostępnieniem stoków, wyciągów i bazy noclegowej. Ich zyskiem jest jednak niebywała promocja: ocenia się, że z publikowanymi w najpoważniejszych mediach branżowych wynikami World Ski Test, zapoznaje się corocznie około 20 000 000 narciarzy.
PS. W imieniu Ski Magazynu dziękujemy ekipie World Ski Testu za znakomitą obsługę, życzliwość i pomoc. Specjalne pozdrowienia dla serwismenów, regulujących wiązania!
Współpraca: Jerzy Kozłowski, Piotr Węcławowicz