Norweska wyrypa – informacje praktyczne

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Teraz kilka praktycznych porad odnośnie narciarstwa i turystyki w Norwegii.

Lodowce norweskie są niebieskie

2-3 dni wyprawy warto poświęcić na zwiedzanie tamtejszych lodowców. Jest ich około… dwóch tysięcy. Proponujemy dwie trasy. Pierwsza prowadzi na lodowiec Jostedal w Parku Narodowym Jostedalsbreen. To największy powierzchniowo lodowiec Norwegii (487 kilometrów kwadratowych). Ma ponad 50 ramion lodowych o grubości do 600 metrów. I… ginie, bo globalne ocieplenie powoduje jego systematyczne topnienie. Z kolei Folgefonna to trzeci co do wielkości lodowiec Norwegii (ma powierzchnię 213 km kwadratowych). Rozpościera się między trzema fiordami Hardangerfjordem, Sørfjordem i Akrafjordem. Średnia grubość pokrywy lodowej to około 155 metrów, a maksymalna – w najwyższych partiach – nawet do 500 metrów. Należy do tzw. lodowców górskich, czyli powstałych w miejscach, gdzie zgromadziła się duża ilość śniegu. Latem wierzchnie warstwy śniegu i lodu topniały, by z przyjściem ochłodzenia ponownie zmienić stan skupienia – szybko zamarznąć i nigdy do końca nie stopnieć. Lodowiec można zwiedzać korzystając z usług miejscowych biur podróży, które zatrudniają profesjonalnych przewodników. To przygoda dla tych, którzy lubią powłóczyć się długo po takim śnieżno-lodowcowym terenie. 

Kolor śniegu lodowców norweskich jest jasnoniebieski. Zawdzięcza to nawarstwianiu się śniegu i dostawania się powietrza pomiędzy warstwy lodu. Takiego koloru lodowców nie spotkamy w żadnym innym miejscu na świecie.

Narciarstwo biegowe od podszewki

Norwegia to kraj, gdzie niemal wszyscy chodzą, biegają i zjeżdżają na nartach biegowych. W każdej praktycznie miejscowości dostępne są dla wszystkich oświetlone trasy biegowe. Te na lodowcach czynne są przez cały rok. W szkołach od małego uczy się dzieci poruszania na nartach. 

Biegi narciarskie dla Norwegów to chluba, tradycja, środek relaksu i komunikacji. W latach 70. XIX wieku, słynny narciarz Sondre Norheim z Morgedal w regionie Telemark zrewolucjonizował tę dyscyplinę, wprowadzając tzw. narciarstwo telemarkowe. Zaczął stosować sztywne wiązania zakładane wokół pięty, co umożliwiało skręcanie i skoki bez ryzyka utraty nart. Narty jego konstrukcji były wąskie w środkowej części, szerokie z przodu  i stały się prototypem w późniejszej produkcji. Norwescy polarnicy — Roald Amundsen i Fridtjof Nansen – znacznie przyczynili się do wzrostu narodowej dumy związanej z narciarstwem. Nansen w 1888 r. poprowadził pierwszą na świecie wyprawę narciarską w głąb lądolodu Grenlandii. Natomiast Amundsen to pierwszy człowiek na świecie, który zdobył biegun południowy w ramach norweskiej wyprawy polarnej w 1911 roku. Używał przy tym drewnianych nart. 

W Norwegii jest kilka szlaków narciarskich, idealnych dla narciarstwa biegowego. Proponujemy trzy. 

Szlak Trolli to dobrze oznakowana trasa narciarska, która biegnie przez wiele kilometrów dziewiczych terenów – z Høvringen w górach Rondane na północy, przez Ringebufjellet, do znanego ośrodka sportów zimowych w Lillehammer (odbyły się tu zimowe igrzyska w 1994 roku) na południu. Trasa jest bardzo zróżnicowana, na niektórych odcinkach prowadzi przez wysokie góry. Ma 170 kilometrów długości i zazwyczaj jest oznakowana od 1 lutego aż do okresu krótko po Wielkanocy. 

Droga Peer Gynta – dobrze oznakowany i dobrze przygotowany, jak to w Norwegii, szlak, który przekracza góry po zachodniej stronie Gudbrandsdalen. Po drodze mija Espedalen, Fefor, Gålå, Lauvasen i Skei – znane ośrodki narciarskie o długiej tradycji turystyki zimowej. Jest znakomity na rodzinną wyprawę na nartach biegowych dla osób, które poszukują przyjemnej, ale nieco bardziej ambitnej rozrywki narciarskiej. Istotne dla poczucia bezpieczeństwa jest rozmieszczenie w regularnych odstępach schronisk (zwanych hyttami) i hoteli. Z całej trasy rozciągają się widoki na parki narodowe Jotunheimen (Dom Olbrzyma), Rondane i Dovrefjell. 

Wreszcie szlak Finnmarksvidda – koniecznie trzeba wybrać się na północ i zanurzyć w bezkresne pustkowia Finnmarksvidda, po to aby zakosztować narciarstwa arktycznego. Arktyka, którą tak kochali Amundsen i Nansen, to wspaniały świat. Dziki, surowy i pozbawiony niemal ludzi. Na stronie internetowej www.ave.net.pl poświęconej Norwegii czytamy: „Falująca tundra na jednym z największych norweskich płaskowyżów daje wyobrażenie, co znaczy być wiecznym. Przy odrobinie szczęścia można także zobaczyć zorzę polarną”. 

Wreszcie wspaniałe warunki dla narciarstwa biegowego stwarzają okolice Oslo i słynnej skoczni Holmenkollbakken. Do końca marca można tu uprawiać narciarstwo biegowe na trasach o wszelkim stopniu trudności, od łatwych po te, na których rozgrywane są zawody cyklu Pucharu Świata w biegach narciarskich FIS. Na norweskich lodowcach możemy też pojeździć w lecie.

Narciarskie zabytki

Przy okazji możemy odwiedzić kilka muzeów związanych z narciarstwem. Muzeum Narciarstwa w Oslo znajduje się w progu skoczni Holmenkollbakken – chluby narciarskiej Norwegii. To najstarsze na świecie muzeum związane z historią narciarstwa, powstało w 1923 roku. Na wystawie można oglądnąć eksponaty pokazujące rozwój narciarstwa od czasów antycznych i rysunków naskalnych, po czasy wypraw polarnych Nansena i Amundsena, stare narty i artefakty. Atrakcją muzeum jest bogato wyposażony sklepik. Muzeum jest czynne 365 dni w roku! 

Z kolei muzea w Morgedal i Kongsberg to narciarskie muzea biograficzne. W Morgedal zobaczymy pamiątki po Sondre Nordheimie – pionierze narciarstwa telemarkowego. Natomiast ekspozycja w Kongsbergu to ok. 5000 trofeów narciarskich, zdobytych przez narciarzy-sportowców z tej miejscowości, a przede wszystkim trofea słynnych skoczków z Kongsbergu – Sigmunda, Birgera i Asbjørna Ruudów. Z kolei Muzeum Lodowców we Fjærland to znakomita zabawa, podczas której możemy poznać podstawy glacjologii – nauki o lodowcach. Z dachu muzeum rozpościera się ponadto królewska panorama na okoliczne szczyty.

Informacje praktyczne

Klasyczna wyrypa jest tylko jedną z możliwości zwiedzania Norwegii na nartach skitourowych. Możliwe jest także przemieszczanie się po fiordach na pokładzie jachtu i start z jego pokładu. Jest to coraz modniejsza forma eksploracji, tym bardziej że nader wygodna. Warte rozważenia jest też korzystanie z noclegów – na przykład w Valldal – i start z takiej bazy wypadowej już „na lekko” na szczyty w okolicy. 

Wreszcie ceny… Cóż, Norwegia jest dość drogim krajem. Jednak przy właściwym planowaniu i w miarę oszczędnym pobycie, koszt wyprawy nie będzie zbyt wysoki. Nasza wyprawa zamknęła się w kwocie ok. 3 tysięcy złotych od osoby. Stało się tak także dzięki uprzejmości Michała i Agi, u których w Valldal spędziliśmy dwie noce (serdecznie za to dziękujemy!).

Lecieliśmy z Krakowa do Oslo i z Oslo do Alesund liniami Norwegian Airlines (w dwie strony ok. 1500 zł.) – i to był największy koszt wyjazdu. Dochodzi opłata schroniskowa (375 NOK). Przykładowe ceny: kawałek pizzy – 25 NOK (12 zł), sok owocowy od 34 do 49 NOK (24 zł), ciastko (rogalik) – 10 NOK (5 zł), kanapka bagietka (z jajkiem, szynką lub serem) – 39 NOK (19 zł), chleb pakowany – 15-20 a nawet 30 NOK (15 zł). Za to ceny w restauracjach są bardzo wysokie – i trudno znaleźć miejsce z ceną dania głównego poniżej 130-140 NOK (65-68 zł), a ceny za danie w średniej klasy restauracjach dochodzą do 300 NOK (146 zł). Dlatego też warto wziąć trochę swojego jedzenia. 

Wysoko w górach korzystaliśmy z żywności liofilizowanej Lyo-Food. Okazała się świetna. W Valldal byliśmy na pizzy, a Michał z Agą poczęstowali nas pysznym leczo. Smakowała mi kiełbasa z renifera i norweska czekolada turystyczna. Lekko słodki tamtejszy ser jest specyficzny, ale z bułką całkiem ciekawy.

Sprzęt: narty skitourowe, kijki, czekan, raki, lawinowe ABC, kask, plecak 45 litrów z kominem i plecaki 20-25 l na krótkie wycieczki, zestaw naprawczy Dynafit, scyzoryk, kurtka typu Gore-tex, kurtka Softshell lub Primaloft. Reszta jak w naszych górach. W liniach Norwegian Airways jest opcja bagażu narciarskiego.

Mapy i przewodniki: mapę gór Tafjord kupimy w Sklepie Podróżnika lub w Norwegii – są drogie (ok. 100 zł), ale w górach nie ma zasięgu, więc są niezbędne. Warto zaplanować wyprawę ze szczegółami i mieć wariant awaryjny w razie załamania się pogody. Można się też wyposażyć w przewodnik skitourowy po norweskich górach z propozycjami wielu interesujących wycieczek. Najlepsza mapa tego rejonu to Tafjordfjella DNT Turkart 1:50 000. Z przewodników to przede wszystkim John H. Fylling Tafjordfjella. Fra fjord til verdens tak. To prawdziwa Biblia, jeśli chodzi o te góry, ale wydana tylko raz, w 1999 roku, i dostępna w zasadzie tylko w obiegu wtórnym. Z książek, które można kupić w księgarni w Norwegii warto polecić trzy (wszystkie po norwesku): Jon Hagen, Helge J. Standal, Gunnar Wangen Fotturar på Sunnmøre, Merete Løvoll Rønneberg Opptur Geirangerfjorden i przewodnik skitourowy Stig J. Helset Toppturar i Sunnmørsalpane , który ma również wersję anglojęzyczną Skitouring in the Sunnmøre Alps. Każdy opis w przewodnikach zawiera następujące informacje: czas, długość podejścia, przewyższenie, dokładny opis trasy oraz zdjęcie lotnicze z liniami podejścia i zjazdu. Są też oczywiście przewodniki skitourowe po innych górach Norwegii – Jotunheimen, okolicach Tromsø itd. 

Przewodnik: naszym był niezawodny narciarz Michał Kowalski (kontakt: www.intothewhite.no).

Koniecznie odwiedźcie góry Norwegii na skitourach! Pobiegajcie też na biegówkach latem po lodowcu. Do zobaczenia w górach Tafjordfjella lub w innym miejscu w Norwegii. To kraj, w którym narty zapina się tuż za progiem domu. Kraj, w którym dba się o środowisko. Kraj czystej wody i powietrza, mądrej segregacji śmieci i małej ingerencji ludzi w Naturę. Norwegia to wciąż ten rejon ziemi, gdzie dzika, nieujarzmiona przyroda jest potężnym czynnikiem wpływającym na życie ludzi.