Za nami najważniejsze wydarzenie w tym sezonie – Mistrzostwa Świata w Vail. Nie oznacza to wcale, że to już koniec emocji. Moim zdaniem szczególnie ciekawie wygląda rywalizacja w slalomie mężczyzn. Spójrzmy, więc na aktualną sytuację w klasyfikacji, wspominając równocześnie wydarzenia z Vail.
Nie ukrywam, że slalom jest moją ulubioną konkurencją. Ponadto uważam, że dla przypadkowego kibica bądź telewizyjnego obserwatora jest najciekawszy. Przed sezonem wieściłem, iż najszybszy będzie Marcel Hirscher, ewentualnie jego kolega a zarazem największy rywal – Felix Neureuther. Jak się okazało obaj Panowie byli mocno naciskani przez konkurencję. Piękne zwycięstwa Hargina, Grossa oraz Khoroshilova wprowadziły sporo zamieszania w czołówce. W każdym bądź razie zasiadając do telewizora by oglądnąć ostatnią konkurencję Mistrzostw Świata uznawałem Niemca oraz Austriaka za faworytów. Po pierwszym przejeździe prowadził Hirscher i wszystko łącznie ze statystykami wskazywało na jego zwycięstwo. Natomiast drugi Khoroshilov stał przed szansą zdobycia historycznego medalu. Jednak drugi przejazd zupełnie zmienił klasyfikację. Wygrał stary mistrz – Jean Batpiste-Gramge. Srebrny medal padł łupem Fritza Dopfera, natomiast brązowy Felixa Neureuther. Hirscher zawodów nie ukończył, Khoroshilov ostatecznie zajął dopiero 8 miejsce. Osobiście żal było mi Szwedów: Myhrera oraz Hargina, którzy po raz kolejny zawiedli w wielkiej imprezie w drugim przejeździe i nie zdobyli medalu w swojej koronnej konkurnecji.
Jednak moim celem nie jest analiza minionych zawodów. Chcę jedynie zaznaczyć, jakie wnioski płyną z tych wydarzeń na przyszłość. Otóż po pierwsze nawet Hirscher nie jest niepokonany, i żeby zdobyć Wielką Kryształową Kulę oraz Małą Kulę za slalom będzie musiał wznieść się na wyżyny swoich możliwośći. Spójrzmy na klasyfikację generalną przed dwoma ostanimi slalomami:
- Felix Neureuther – 540 punktów
- Marcel Hirscher – 474 punkty
- Fritz Dopfer – 399 punktów
- Stefano Gross – 384 punkty
- Alexander Khoroshilov – 380 punktów
- Henrik Kristoffersen – 327 punktów
- Mattias Hargin – 326 punktów
Co ciekawe Mistrz Świata Jean-Baptiste Grange zajmuje dopiero 10 pozycję. Ósmy Giuliano Razzoli zdobył 190 punktów. Jego strata uniemożliwia mu rywalizację o 3 miejsce w klasyfikacji slalomowej na koniec sezonu. Dlaczego omawiając aktualną sytuację wspomniałem o Mistrzostwach Świata? Otóż często zdarzało się, że natchniony zdobytym medalem zawodnik w drugiej części sezonu odrabiał straty w klasyfikacji Pucharu Świata. No cóż, akurat, jeżeli mówimy o slalomie – Hirscher raczej po Mistrzostwach Świata natchniony nie jest. Pomimo sporej straty do Nereuthera Austriak wciąż ma duże szanse na zwycięstwo. Jeden błąd któregoś z Panów może zadecydować o przebiegu rywalizacji. Osobiście życzę zwycięstwa Neureutherowi, który nie ma na swoim koncie tego tytułu. Ponadto jest starszy od swojego rywala i czasu na triumfy ma coraz mniej. Choć z matematycznego punktu widzenia inni zawodnicy również mają szanśe na tytuł, jednak nie wierzę, aby zdobył go ktoś inny niż jeden z wymienionych wcześniej Panów. W obliczu tej sytuacji ciekawie zapowiada się walka o 3 miejsce. Solidny Dopfer, zaskakujący Khoroshilov a może wciąż młodziutki Kristoffersen? Bądź Gross lub ambitny i łamiący kijki na mecie Hargin? Każdemu z tych Panów z chęcią zobaczyłbym na podium. Historia ostatnich lat startów każdego z nich jest bardoz interesująca. Największe szanse ma chyba wyjątkowo solidny Dopfer, który w zeszłym roku w klasyfikacji konkurencji był „dopiero” 7. Kristoffersen pomimo słabszego sezonu na zwyciężanie ma jeszcze czas. Oczywiście pod warunkiem, że swoje możliwości będzie wykorzystywał. Niewiadomą jest forma Rosjanina Khoroshilova, który kilkukrotnie w tym sezonie zaskoczył już wszystkich.
Nam pozostaje jedynie czekać na rozstrzygnięcia. Jestem przekonany, że po zawodach w Krjanskiej Gorze będziemy wiedzieć znacznie więcej.
Zdjęcie: Eurosport.fr