Sportowiec przez wielkie S – z Janem Wierzejskim o Aurelienie Ducroz rozmawia Krzysztof Burnetko

Aurélien Ducroz
Aurélien Ducroz

Sportowiec przez wielkie S ( część I )

z Janem Wierzejskim rozmawia Krzysztof Burnetko

Krzysztof Burnetko: – Jak doszło do Twojego spotkania z Aurélienem Ducroz ?

Jędrek Osuchowski dostał od niego wiadomość na facebooku, lecz myślał, że ktoś z kumpli robi sobie dowcip. Uwierzył dopiero, kiedy przyszedł mail z propozycją wspólnej jazdy.

Aurélien Ducroz

Aurélien Ducroz

Jan Wierzejski: – W moim przypadku zdecydowała znajomość z Andrzejem Bachledą Jr, z którym od dwóch sezonów pracuję przy serialu „Jazda z Andrzejem Bachledą“. Aurélien i Andrzej mieszkają we Francji niedaleko od siebie. W Alpach na początku sezonu praktycznie nie było śniegu. U nas było go o wiele więcej i Aurélien wpadł na pomysł, żeby tu przyjechać. Przypomniał sobie, że jego sąsiad Andrzej ma polskie korzenie, więc zapytał go o człowieka, który mógłby się na miejscu zająć sprawami produkcyjno-logistycznymi. A że ja, prócz robienia filmów i fotografowania, zajmowałem się też tzw. location scouting, czyli przygotowywaniem produkcji filmowej, więc przez Andrzeja skontaktował się ze mną.

Zabawne, że kiedy zadzwonił, powiedziałem mu, że musi poznać Osucha i z nim pojeździć, bo on i zna dobrze teren, i jest odpowiednim człowiekiem do filmu: umie jeździć na nartach, no i ma stosowną prezencję oraz osobowość. A już serio, to Aurélien musiał go sam gdzieś wygooglowac i ocenić. Tyle, że pokryło się to z moim typem.

Andrzej Osuchowski " Osuch"

Andrzej Osuchowski ” Osuch”

  • Idealnym, a i symbolicznym miejscem na taki film zdaje się być Kasprowy. Można tam choćby łatwo robić ujęcia kolejnych linii. Ale w styczniu w tym akurat rejonie warunki nie były dobre: mocno wiało, śnieg był bardziej przewiany niż puszysty.
  • Nawet pomijając aurę, znaczenie miało to, że w Tatrach obowiązują przecież także określone rygory tyczące poruszania się po Parku Narodowym, których nie chcieliśmy naginać. Na marginesie: wielu narciarzom jazda poza trasą w Tatrach kojarzy się z czymś nielegalnym, podczas gdy w rzeczywistości jest tu multum wariantów freeride’owych, tyle że trzeba się nieco nachodzić.

Ale rzeczywiście ze względów produkcyjnych szukaliśmy przede wszystkim miejsca, do którego można się dosyć szybko dostać z wyciągu. Padło na Tatrzańską Łomnicę. Piotr Konopka skontaktował nas z Lukasem Michalakiem, riderem ze Słowacji, który jest ratownikiem Horskiej Służby, świetnie jeździ znakomicie i zna teren, więc pojechaliśmy na Słowację.

A po polskiej stronie właśnie z racji nieprzewidywalnej pogody i tego, że ostro kurzyło, wybraliśmy Chochołowską. Uznaliśmy, że okolice szlaku na Grzesia będą dobrym miejscem, żeby porobić „powdery“ leśne. Jędrek ze względów realizacyjnych jeździł jako drugi i dla filmu musiał trzymać się tuż za Aurélienem, więc dostawał całym tym puchem po oczach.

  • Jak się pracuje z taka gwiazdą freeride’u, jak Aurélien?

– Od razu rzuca się w oczy pełna profeska. To zawodowiec w każdym calu. Zwłaszcza, że jest freeriderem sprzecznym ze stereotypem. Bo jak ma się 20 lat, to freeride idzie zwykle w parze z ostrą imprezą. A on jest gościem grubo po trzydziestce, który życie podporządkował sportowi. Jego treningi skoncentrowane są oczywiście na narciarstwie: kilka razy w tygodniu trenuje w siłowni, biega, jeździ na rowerze itd. Ale zaimponował mi również opowieściami o karierze żeglarskiej. Żaglami zainteresował się ledwie kilka lat temu, pewnie po to, by zagospodarować swój czas latem. Jednego sezonu zobaczył, jak to się robi, a w następnym popłynął już w samotnych regatach na Atlantyku. I zajął niezłą pozycję. Dzisiaj mocno wszedł w ten sport, startując m.in. w poważnych regatach katamaranów na Antypodach.

Aurélien Ducroz

Aurélien Ducroz

Do tego dochodzi dbałość o formę psychofizyczną, czyli tzw. higienę sportu. Oznacza to bycie wyspanym, nie przesadzanie z imprezowaniem itd. Po prostu: w formie ma się być zawsze. To zresztą wskazówka dla młodzieży, która chce uprawiać freeride i się w nim odnaleźć.

Także w Zakopanem Aurélien nie szalał z alkoholem…

Jest więc sportowcem przez wielkie S.

Wszystko przekłada się później na jakość filmów. Przy takim przedsięwzięciu, jak Cham Lines samego jeżdżenia jest niewiele. Trzeba mieć pomysł na całość, by film dobrze się później oglądało. Potrzebne są także talenty logistyczne. Sztuką jest wreszcie powiedzenie do kamery składnego komentarza. I Aurélien inteligentnie wie, jak znaleźć hak na widza.

  • W tym sezonie Cham Lines objął m.in. Polskę, Słowację, Słowenię… Może prócz tradycyjnych krótkich odcinków powstanie większy film z materiałem ze wszystkich krajów tegorocznej trasy?
  • Nie przypuszczam. Sam chciałem namówić Auréliena do zrobienia większego dokumentu, ale chyba bardziej pasuje mu formuła krótszych form. Pewnie odpowiada to również firmom, które go sponsorują ze względu na dużą ilość tzw. kontentu promocyjnego w krótkich odstępach czasu.

To zresztą typ gościa, który jest w ciągłym ruchu – gdzieś bez przerwy goni. Ledwie powstałe przedsięwzięcia szybko zostawia w tyle, bo ciśnie następne.

Aurélien Ducroz

Aurélien Ducroz

Będąc u nas, miał fajną i też świetnie poukładaną nową ekipę. Yucca Films to młodzi chłopcy z Chamonix, zdolni, pracowici, świetnie jeżdżący na nartach. Przykładowo, podczas dnia zdjęć w Chochołowskiej każdy z nas wyszedł na górę po kilkanaście razy. Ciężka harówa.

A kiedy miesiąc później odwiedziłem ich w Chamonix, byli już w trakcie montażu kolejnego odcinka. Działo się zupełnie coś nowego. Epizod z Polski został uwieczniony, a teraz liczyła się przyszłość.

Kiedy patrzyłem na Jędrka i Lukasa pomykających obok Auréliena, miałem wrażenie, że jeździ z nimi trener albo nawet ojciec. I to nie z racji różnicy wieku, lecz wciąż doświadczenia. A przecież oni też mają nieco linii za sobą. Warunki były trudne, a na Łomnicy wręcz ekstremalne, bo do stromizny żlebu dochodziła szreń łamliwa. Gość właściwie nie znał terenu, a poszedł „dzidą“ bez zastanowienia. Po stylu jazdy było widać, jak jest wytrenowany. I że ma jeszcze spory zapas. Swoje robiły pewnie też lata doświadczeń w startach w takim terenie.

Aurélien Ducroz, Lukas

Aurélien Ducroz, Lukas

Patrzyliśmy po sobie i każdy wiedział, że mamy szczęście towarzyszyć jednemu z najlepiej jeżdżących na nartach ludzi na świecie.

  • Jak goście przyjęli samo Zakopane?

– Chyba dobrze, choć nie mieliśmy wiele czasu, aby lepiej poznać miasteczko. Mieszkali w apartamencie w domu zbudowanym w klasycznym zakopiańskim stylu. Byli pod wrażeniem nieco innej atmosfery, bo w Chamonix wszystko jest jakby bardziej przewidywalne i poukładane.

Zaskoczyła ich również dbałość o środowisko w Parku. Szanowali decyzje, aby nie robić ujęć w terenach chronionych. Bo Park wiedział o naszym przedsięwzięciu: zgłosiłem je oficjalnie i dostałem zgodę na kręcenie. W filmie zresztą Aurélien opowiada, że w Polsce są takie zasady.

Osobną przygodą był pomysł Auréliena, by skoczyć z Krokwi. Najpierw myślałem, że żartuje. Ale okazało się, że był mistrzem juniorów Francji w skokach i w młodości startował nawet w Zakopanem. Mimo to mieliśmy obawy. Przecież on teraz nie skacze systematycznie nawet dla zabawy. Na skoczni ostatni raz był kilkanaście lat temu.

Aurélien Ducroz

Aurélien Ducroz

Dzięki panu Bafii z klubu KS Chochołów udało mi się zdobyć sprzęt i pozwolenie na skok. Co prawda nie z Wielkiej Krokwi, ale ze średniej. I z takim niezbyt dopasowanym i lekko staroświeckim ekwipunkiem Aurélien wylazł na nią i skoczył.

Początkowo trenerzy, którzy go obserwowali, mieli mieszane uczucia, chociaż kojarzyli Auréliena z dawnych czasów. Pierwszy skok nie był wybitnie stylowy, ale za drugim i trzecim razem poszło mu zdecydowanie lepiej. I trenerzy pokiwali głowami z uznaniem.

On sam miał z tego wyraźną frajdę. Stwierdził też, że konieczność wyjścia na rozbieg po schodach to całkiem dobry pomysł, bo dzieciaki mają ekstra trening kondycyjny, a przez dodatkowy wysiłek szanują skok.

Kiedy na koniec sam wdrapałem się na punkt startowy i zobaczyłem tę urywającą się stromiznę, a w tle uśmiechniętego Auréliena, to uświadomiłem sobie, o ile łatwiej skakać mu te wszystkie dropy w terenie, będąc tak wszechstronnie przygotowanym.

Aurélien Ducroz

Aurélien Ducroz

Czy materiał, który sam nakręciłeś towarzysząc Francuzom będzie kiedyś mógł być wykorzystany?

Chłopaki z Yucca Films kręcili sceny na dwie kamery i drona, więc praktycznie nie potrzebowali drugiego operatora. Jednak równolegle robiłem swoje ujęcia – oczywiście za ich zgodą i z zastrzeżeniem, że będę mógł ich użyć do jakiejś swojej produkcji. Zresztą te ujęcia i im się częściowo przydały. Zastanawiam się, czy nie wykorzystać tego materiału do filmu edukacyjnego o lawinach, który planujemy z TOPR. Sceny z Aurélienem byłyby jego piękną ozdobą. Wszak to jedna z najważniejszych dziś osobowości w narciarskim świecie.

Jana Wierzejski

Jan Wierzejski

Jan Wierzejski z wykształcenia jest scenografem filmowym i reklamowym. Jednak kiedy przed dziesięciu laty przeniósł się z Warszawy do Zakopanego (jego żona Marta Krzeptowska szefuje schronisku w Dolinie Pięciu Stawów), zajął się fotografią i filmem outdoorowym. Tym samym wrócił też do pasji z młodości, jako, że jego mama była taterniczką, a tata fotografikiem.