Wczoraj, po raz pierwszy w Nowym 2020 Roku, wybraliśmy się na Kasprowy Wierch z zamiarem oceny warunków narciarskich.
Kolej linowa wywozi turystów na wierzchołek „Świętej Góry” narciarzy, jednak wyciągi w kotłach Gąsienicowym i Goryczkowym są nieczynne z powodu zbyt małej pokrywy śniegowej.
Śnieg jest twardy, miejscami na przemian zmrożony i przewiany.
Lepiej pod tym względem przedstawiają się warunki w Kotle Goryczkowym, gdzie w jego górnej części ilość śniegu jest zadowalająca.
Gorzej wygląda dojazd trawersem nad Doliną Cichą i dalej do kotła. Tutaj śnieg został usunięty przez silne wiatry, uniemożliwiając wykorzystanie trawersu do przejazdu do Kotła Goryczkowego . Trwają prace zabezpieczające, polegające na rozciągnięciu siatek i przesuwaniu ratrakami warstw śniegu.
Poniżej, w dolnej części Kotła Goryczkowego na polanie przed szyjką do stacji wyciągu śniegu jest mało. Nieliczni narciarze ścinają końcówki wystających kosówek. Od szałasu „U Chramca” można swobodnie wjechać na nartostradę, która już do Kuźnic jest wydeptana ratrakami i przygotowana.
W kotle Gąsienicowym i na trawersie prowadzącym do niego jest zbyt mało śniegu.
Na szczycie Kasprowego było sporo turystów pieszych i niewielu narciarzy.
Warunki nie zachęcają jeszcze do uprawiania narciarstwa zjazdowego w rejonie Kasprowego, ze względu na bezpieczeństwo, zamknięte trasy i związany z tym brak stałego dyżuru ratowników TOPR.
Za to z ciszy i swobody mogą się cieszyć narciarze skiturowi, korzystający ze wspaniałej pogody, których dziesiątki spotkaliśmy zarówno w kotłach Kasprowego Wierchu jak i kilka dni wcześniej na Kondratowej.
Jeśli warunki śniegowe nie ulegną poprawie to przewidywany termin otwarcia tras narciarskich w kotłach przesunięto na 10-11 stycznia.