Karolina Riemen-Żerebecka to obecnie najlepsza polska narciarka. Zajmująca 9. po-zycję w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w ski-crossie zawodniczka kadry na-rodowej PZN, jest jednocześnie jedyną reprezentantką Polski w narciarstwie dowolnym. Już w sobotę 24. stycznia stanie na starcie Mistrzostw Świata w austriackim Kreischbergu. Przed wyjazdem zdążyła opowiedzieć o dyscyplinie, którą uprawia oraz swoich planach na nadchodzące miesiące.
Jakie są Twoje cele na ten sezon?
Celem numer jeden jest na pewno dobry występ na Mistrzostwach Świata. Główne plany związane są ze startem we wszystkich zawodach Pucharu Świata w tym sezonie, łącznie z finałem Pucharu Świata, który odbędzie się w Megeve we Francji.
Jak oceniasz swoje przygotowanie do nadchodzących Mistrzostw Świata w Kreischbergu?
Ogólnie jest bardzo dobrze, sądząc po wynikach w ostatnich trzech edycjach Pucharu Świata, gdzie zajmowałam 11., 7. i ostatnio 10. miejsce. Jestem w wysokiej formie. Zarówno fizycznie jak i psychicznie jestem bardzo dobrze przygotowana.
Do Mistrzostw Świata pozostało kilka dni, jak teraz wygląda Twój trening, czy jest inny niż normalnie?
Przed przyjazdem do Austrii 5 dni trenowałam na śniegu u nas w kraju – supergigant na Czarnej Górze. Była to jedyna możliwość trenowania w Polsce, więc z tego skorzystałam. Teraz będą to już tylko treningi na torze Mistrzostw Świata. Generalnie moje przygotowania przed główną imprezą w sezonie, jaką są Mistrzostwa Świata, różni się od normalnego, codziennego treningu. Teraz robiłam dużo więcej ćwiczeń z zakresu dynamiki, siły dynamicznej czy szybkości, aby maksymalnie wstrzelić się w te kilka przejazdów podczas rywalizacji o najważniejsze trofea.
Co sądzisz o torze w Kreischbergu?
Jest on stosunkowo łatwy i bardzo podobny do tego jak wyglądał w zeszłym roku, gdzie w Pucharze Świata zajęłam 10. miejsce. Jest dużo band i dużo średniej wielości skoczni. Jedyne co jest trudne na tym torze i może sprawiać problemy to sekcja startowa.
Z jakiego wyniku na Mistrzostwach Świata będziesz zadowolona?
Będę zadowolona, kiedy znajdę się w pierwszej ósemce. Oczywiście marzę o medalu Mistrzostw Świata. Jego zdobycie będzie uzależnione od wielu warunków, głównie od mojej dyspozycji w danym dniu.
Twoje najgroźniejsze rywalki to?
W tym roku najgroźniejszymi rywalkami są Kanadyjki, które bardzo dobrze jeżdżą. Marielle Thompson nie przegrała jeszcze żadnego Pucharu Świata od początku sezonu. Jest niezwyciężona. W jej ślady poszła Georgia Simmerling, która też zaczęła znakomicie jeździć i zajmuje obecnie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Wszystkie dziewczyny z czołowej szesnastki Pucharu Świata są w stanie zgarnąć medal i każdej się trzeba obawiać.
Czy to właśnie Kanadyjki typujesz na główne faworytki do zdobycia medali podczas tych Mistrzostw?
Na pewno Marielle Thompson będzie miała medal. Oprócz Kanadyjek jest jeszcze Francuzka Ophelie David, która mimo tego że ma 38 lat to potrafi nadal wskoczyć do czołowej trójki Pucharu Świata, więc ona też może namieszać.
Czy masz jakiś ulubiony tor z Pucharu Świata, gdzie najlepiej Ci się jeździ i dlaczego?
Tor w Arosa w Szwajcarii jest takim miejscem. W tym roku w lutym będą tam rozgrywane dwie edycje Pucharu Świata, z czego bardzo się cieszę. Trasa tam jest stosunkowo płaska i ma dużo małych skoczni. Jest tam też dużo prostych odcinków, co sprawia, że tor jest dość szybki.
Jaka jest atmosfera podczas Pucharów Świata?
Na przestrzeni ostatnich kilku lat atmosfera się bardzo zmieniła i pewnie ten proces nadal będzie trwał. Ski-cross staje się coraz bardziej profesjonalny i więcej teamów regularnie trenuje. Atmosfera jest ciągle fajna, ale coraz bardziej czuć rywalizację. Wiadomo, że każdy stara się osiągnąć jak najlepszy wynik, ale teraz czuć większą presję niż kilka lat temu, gdy zaczynałam swoją przygodę ze ski-crossem. Ja oczywi-ście zawsze jestem bardzo wyluzowana.
Jak ski-cross rozwija się w Polsce?
Ski-cross się w Polsce nie rozwija, dlatego że nie ma odpowiedniego finansowania, nie ma klubów, które miałyby sekcje ski-crossowe, nie ma też trenerów, którzy mogliby poprowadzić zajęcia z tej dyscypliny. Jak na razie nie ma też wszechstronnych narciarzy, którzy mogliby jeździć ski-cross na wyższym poziomie. Trzeba zauważyć, że żeby zacząć uprawiać tą dyscyplinę, trzeba być bardzo dobrym, doświadczonym narciarzem alpejskim. Jedynym zawodnikiem, który obecnie ze mną jeździ, jest Mateusz Habrat i na razie nie ma nikogo innego kto byłby chętny uprawiać tę dyscyplinę.
Co jest najważniejsze w ski-crossie żeby osiągać dobre wyniki?
W ski-crossie ważne jest generalnie wszystko. To jest bardzo złożony sport, gdzie bardzo wiele czynników odgrywa istotną rolę. Od dobrej jazdy alpejskiej przez jazdę freestylową i wyczucie w locie, po orientację, szybkość reakcji i dynamikę. Wszystkie te elementy są bardzo ważne.
Co sądzisz o przyszłości ski-crossu, w jaką stronę zmierza?
Ski-cross jest bardzo widowiskową dyscypliną sportu i to nie ulega wątpliwości. Fajnie się to ogląda, dlatego że widz może od razu zobaczyć wszystko, co dzieje się na torze. Są w nim proste, czyste zasady – kto pierwszy ten lepszy. Myślę, że ta dyscyplina się będzie rozwijać. Oczywiście to wszystko zależy od sponsorów i od Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Jeżeli tylko znajdą się sponsorzy to będzie to bardzo przyszłościowa i medialna dyscyplina.
Jak długo planujesz startować? Czy już o tym myślałaś?
Na pewno chcę startować do Igrzysk Olimpijskich w Korei Południowej w 2018 roku, co będzie później to zobaczymy.
Dziękuję za rozmowę i powodzenia na Mistrzostwach Świata!