Sylwetki narciarzy – Alberto Tomba.

Alberto Tomba to jeden z najbardziej utytułowanych, ale też, by tak rzec, najbarwniejszych (ach, ten włoski temperament, czyli kobiety i niewyparzony język) alpejczyków w dziejach.

Nie urodził się w górach, bo w San Lazzaro di Savena koło Bolonii (w 1966 roku), ale na nartach zaczął jeździć już w wieku trzech lat. Jako czternastolatek reprezentował Włochy podczas nieoficjalnych mistrzostw świata dzieci w 1980 roku. Mając lat 18 zajął czwarte miejsce w mistrzostwach świata juniorów w amerykańskim Sugarloaf. Niedługo potem wygrał świąteczne zawody w slalomie równoległym na słynnym stadionie San Siro w Mediolanie, pokonując przy tym kilku alpejczyków ze światowego topu. 

Po kilku zwycięstwach w zawodach Pucharu Europy, zadebiutował w Pucharze Świata zawodami w Madonna di Campiglio. Na początku 1986 roku w szwedzkim Åre zajął już szóste miejsce. Na podium Pucharu pierwszy raz stanął 12 grudnia 1986 roku – był drugi w gigancie na Gran Risa w Alta Badia. Z kolei 3 lutego 1987 roku w Crans-Montana świętował pierwszy medal mistrzostw świata – brąz w gigancie. W następnym sezonie (1987/88) wygrał aż dziewięć zawodów Pucharu Świata – zdobył w efekcie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej oraz Małą Kryształową Kulę w slalomie i gigancie. Więcej: tej zimy zdobył też dwa złote medale olimpijskie – w slalomie i gigancie na trasach Calgary. 

Elżbieta Pawłek i Alberto Tomba

Potem było nieco słabiej, ale już  w sezonie 1990/91 forma wróciła: wywalczył  drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i Małą Kryształową Kulę w slalomie. Olimpijską zimę 1991/92 zaczął od siedmiu pucharowych zwycięstw, więc na igrzyska w Albertville jechał w roli faworyta. Zasadnie: wygrał gigant (i złoto), a w slalomie był drugi (ze srebrem). Drugi w slalomie był też na kolejnych igrzyskach w Lillehammer w 1994 roku (w gigancie ominął bramkę). W Pucharze Świata tej zimy był trzeci w klasyfikacji generalnej i pierwszy – z Małą Kryształową Kulą – w slalomie. 

Ale już następnej zimy (1994/95) zgarnął w Pucharze wszystko: dużą Kryształową Kulę oraz dwie małe. Przednio było też na mistrzostwach świata w Hiszpanii w 1996 roku: w Sierra Nevada na jego szyi pobłyskiwały dwa złota (za gigant i slalom oczywiście). Rok później na mistrzostwach w Sestriere zdobył jeszcze brąz w slalomie, ale właśnie wtedy postanowił, że sezon 1997/98 będzie ostatnim w jego karierze. 

Pięknym symbolem jest jednak, że zwycięstwem zakończył także swój ostatni slalom Pucharu Świata 15 marca 1998 roku w Crans-Montana.

Podsumowując: Alberto Tomba to pięciokrotny medalista olimpijski i czterokrotny medalista mistrzostw świata oraz pięćdziesięciokrotny (!) zwycięzca zawodów Pucharu Świata (na podium stawał w sumie 88 razy) – a tym samym zdobywca Kryształowej Kuli klasyfikacji generalnej oraz czterech Małych Kryształowych Kul za slalom i czterech za gigant. Co nie mniej znamienne, w ścisłej czołówce brylował aż przez 11 lat.