Tyrolczycy polecają Tyrol

Jako że tubylcy znają swoje miejsca najlepiej, postanowiliśmy zapytać przedstawicieli rozmaitych ośrodków zimowych Tyrolu, co wyróżnia ich stacje w porównaniu do innych kurortów alpejskich oraz gdzie sami jeżdżą na nartach/desce?

Alexander Kunert, Pitztal

Na lodowcu Pitztal gondole wyjeżdżają aż na 3440 m n.p.m. – to najwyższa wysokość, na jaką w Austrii wyjeżdżają kolejki. Z platformy widokowej rozciąga się widok na Wildspitze, liczący 3774 m najwyższy szczyt Tyrolu, oraz na 38 innych trzytysięczników. Na miejscu znajduje się kawiarnia „Cafe 3.440”, w której przy filiżance cappuccino i jabłkowym strudlu można odpocząć i podziwiać panoramę gór. Wysokość to również gwarancja śniegu: na Pitztalu sezon zaczyna się we wrześniu i trwa do maja. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: szerokie, płaskie stoki dla początkujących, słoneczne stoki dla fanów carvingu, długie zjazdy w puchu dla miłośników freeridu, trasy biegowe na lodowcu, oświetlone trasy saneczkowe a od 1 grudnia również romantyczne jarmarki świąteczne w wiosce Plangeross. W tym sezonie nowością będą obozy freeride’owe na lodowcu. Po krótkim podejściu na narciarzy czekają długie zjazdy w nietkniętym puchu! Podczas imprezy organizowane są szkolenia z jazdy poza trasami czy nawet wspólne wyprawy z gwiazdami Freeride World Tour!

Pitztal to moje miejsce na ziemi, ale czasami, kiedy potrzebuję odmiany jeżdżę do St. Anton am Arlberg albo do Axamer Lizum niedaleko Innsbrucka. Arlberg jest mi bliski, bo przez pewien czas pracowałem tam jako instruktor. Są tam też świetne warunki do jazdy poza trasami – jednak w szczycie sezonu trudno o nietknięty kawałek terenu. Pod tym względem lodowiec Pitztal daje dużo więcej możliwości. W Axamer Lizum natomiast spędzałem najwięcej czasu w trakcie studiów w Innsbrucku – mimo, iż jest to niewielki ośrodek, ma wszystko czego potrzebuję. No i ta atmosfera – jak za czasów swojej świetności podczas Olimpiady w 1976 r.

Alexandra Hangl, Serfaus-Fiss-Ladis

Serfaus-Fiss-Ladis specjalizuje się w ofertach rodzinnych. Największy w Tyrolu dziecięcy śnieżny park zabaw (Kinderschneealm), Murmlipark dla najmłodszych narciarzy, Bertas Kinderland, najlepsze szkółki narciarske, restauracja i całodniowa opieka nad dziećmi, oraz masa rodzinnych atrakcji tworzą w Serfaus-Fiss-Ladis najlepszą zimową rodzinną ofertę urlopową. Znane narciarskie portale (Skigebiete-test.de, ski-online, etc.) wielokrotnie już odznaczyły ośrodek jako najbardziej rodzinny w Alpach. Ponadto kładziemy nacisk na jakość, serwis, komfort, ofertę wellness oraz po prostu uprzejmość. Na nartach jeżdżę właściwie tylko w naszym ośrodku, bo jest tu to, czego dusza zapragnie. Niebieskie, czerwone, czarne trasy, warianty do jazdy w puchu, strefy zabawy, trasy saneczkowe, wieczorne show – wszystko dostosowane do każdego poziomu umiejętności i smaku. Mamy także świetne schroniska górskie ze słonecznymi tarasami. Poza tym w okolicy znajduje się 19 stacji-przystanków, gdzie można się zrelaksować i nabrać sił na kolejne zjazdy.

Michael Mairhofer, Alpbachtal

Ski Juwel Alpbachtal Wildschönau punktuje przede wszystkim uroczymi, jedynymi w swoim rodzaju wsiami (m.in. Alpbach – zdobyła tytuł najpiękniejszej wsi Austrii, a Thierbach jest najmniejszą wsią Wildschönau), a także różnorodną ofertą narciarską. Niedawno na szczyt Wiedersbergerhorn poprowadzono sześcioosobowy wyciąg Gmahbahn z podgrzewanymi siedzeniami i zabezpieczeniami dla dzieci. W tym sezonie dla początkujących freeriderów przygotowano w kalendarzu specjalne trzydniowe obozy o tematyce „Jazda w terenie i bezpieczeństwo poza trasami“. Sam już jesienią jadę zwykle na któryś z tyrolskich lodowców, aby się fizycznie i psychicznie „nastroić” przed sezonem. A w pełni zimy jeżdżę w Ski Juwel.

Wilma Himmelfreundpointner, St.Anton

St.Anton am Arlberg jest kolebką narciarstwa alpejskiego z różnorodną ofertą: od 340 km przygotowanych tras po 200 km stoków do zjazdów w głębokim śniegu. Jako organizator mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim w 2001 roku oraz miejsce spotkań międzynarodowej sceny freeride’owej, St. Anton nie bez powodu cieszy się w świecie opinią zarówno narciarskiego, jak freeride’owego eldorado. A tyrolska gościnność połączona z obecnością gości z całego świata sprawia, że pod względem après-ski nasza mała miejscowość ma format międzynarodowy. Obszar Arlbergu jest tak rozległy i różnorodny, że spośród innych stacji ograniczam się do wycieczek do sąsiedniego Lech-Zürs, który jest zresztą od nas łatwo i szybko dostępny. A nadto można tam jeździć korzystając z karnetu Arlberg-Liftpass.

Bernhard Pichler, Tyrol Wschodni

W Tyrolu Wschodnim na narciarzy czeka 150 km przygotowanych tras w siedmiu ośrodkach narciarskich. Idealne warunki klimatyczne oraz prawie 2000 słonecznych godzin w roku gwarantują dobre warunki aż do kwietnia. A wyciągi ruszają u nas na początku grudnia. Nasi goście cenią sobie także doskonały stosunek cen do jakości usług. Każda ze stacji wschodniego Tyrolu ma własną specyfikę. W największej i najbardziej znanej, czyli Großglockner Resort jeździ się u podnóża najwyższej góry Austrii – Großglocknera (3790m n.p.m.). Zettersfeld ze swoimi południowymi stokami i rozstawionymi na szczycie leżakami jest idealna dla sportowców-wielbicieli słońca. Jednym z wyzwań stoków Hochstein na przedmieściach stolicy regionu Lienzu jest zjazd trasą rozpoczynającą się na wysokości 1988 m i biegnącą prosto do miasta (na wysokość 668m n.p.m.). Dzieci cenią sobie tam tor saneczkarski „Osttiridlers”. Z kolei w Obertilliach jedna z tras kończy się w… zabytkowej drewnianej wiosce. W Skizentrum Hochpustertal znakomicie odnajduje się młodzież – a to dzięki snowparkowi „Yellowsnow” na Thurntaler (2407m.n.p.m.). Atutem Brunnalm jest również snowpark „defRaggn”, uważany za snowboardowy Hotspot Tyrolu Wschodniego.

Cornelia Zotter, Alpy Kitzbühelskie

Dwadzieścia czarujących miejscowości w sąsiedztwie słynnego Kitzbühel to skarbnica możliwości. Alpy Kitzbühelskie to 10 obszarów narciarskich, oferujących ponad 1000 km tras o wszystkich stopniach trudności (karnet Kitzbüheler Alpen AllStarCard pozwala korzystać ze wszystkich kolejek). Poza tym w żadnym innym regionie nie ma chyba tak wielu przytulnych górskich chat oraz miejsc sprzyjających wyciszeniu i refleksji. Trudno się chyba dziwić, że skoro mam pod ręką tysiąc km tras, to tylko sporadycznie wyprawiam się do innych ośrodków narciarskich.

Zdjęcie: Tyrol.com